Zdecydował tak Sąd Najwyższy w sporze Roberta K., wybitnego olimpijczyka, z jego byłą żoną o podział części majątku. Wyrok jest ważny także dla innych sportowców, gdyż tych kwestii sądy właściwie w Polsce nie poruszały.
Czyje pieniądze
Większość majątku dorobkowego K. podzielili polubownie w umowie notarialnej. Nie mogli znaleźć jednak porozumienia co do kwoty 120 tys. zł, która została im z wypłat nagród, jakie sportowiec otrzymał od firmy, z którą miał umowę sponsoringu, za złote medale mistrzostw świata i olimpijski, oraz od Polskiego Komitetu Olimpijskiego za medal olimpijski.
Ponieważ kwota ta na skutek różnych przeliczeń i przesunięć znalazła się na koncie żony (teraz małżonkowie są już po rozwodzie), Robert K. żądał przed sądem jej zwrotu.
Wydawałoby się, że prawo reguluje tę kwestię dostatecznie jasno. Zgodnie z art. 33 pkt 8 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in. „przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków". W tej sprawie okazało się to sporne, a sądy zajęły różne stanowiska.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że wypłaty za zdobycie medali stanowią majątek osobisty Roberta K., są efektem osobistych osiągnięć sportowych. Zasądził więc zwrot całej kwoty. Sąd Apelacyjny zmniejszył kwotę zwrotu do połowy, uznając, że pieniądze te weszły do majątku dorobkowego małżonków, dlatego że część z nich była wynagrodzeniem z umowy sponsoringu. Mec. Małgorzata Zielińska, pełnomocnik byłej żony, mówiła, że sporna kwota to nie nagroda, ale bonus za dodatkowe przysporzenie reklamowe dla firmy Reebok.