Zakaz pokazywania filmu dzieciom w kinach potraktowała jako zdradę wobec malusińskich i wobec rodziców, którzy sami, jej zdaniem, powinni decydować, co jest odpowiednie dla ich pociech. Rzeczywistość nie jest przyjemna, jest okrutna i twarda – tłumaczyła. Dorosłym zależy, by utrzymywać dzieci w dobrym nastroju, ale one czują się zdradzone. Chcą bowiem wiedzieć, jak orientować się w świecie.
Film został oparty na sztuce „Dziewczynka, mama i śmiecie", która bazuje z kolei na autobiograficznej książce pod tym samym tytułem. Autorka długo nosiła się z zamiarem przetworzenia materiału na film. Ją samą wychowywała mama, która cierpiała na schizofrenię.
Film opowiada o dziewczynce Ti i jej mamie Siri. Siri wynajęła mieszkanie na pół roku i tłucze w nim porcelanę i szkło. Nikt nie może się dowiedzieć, gdzie mieszkają, bo mama jest w stanie psychozy. Dziewczynka często nie ma co jeść i czasami nie ma prawa nawet wejść do toalety. Chodzi w brudnej sukience, bo mama pod wpływem demonów uwierzyła, że wypranie ubrania wiąże się z wielkim niebezpieczeństwem. Demony (jednemu odpada nos, drugiemu żarzą się uszy) nawiedzają mamę i wydają jej rozkazy, że ma się nie przejmować córką lub że Ti musi umrzeć. Ośmioletnia Ti jednak wątpi, że zjawy istnieją i próbuje przed nimi ratować mamę. W filmie mama jest jak dziecko, a córka występuje w roli osoby dorosłej, kiedy trzeba zdobyć coś do jedzenia.
Cenzura filmów została oficjalnie zniesiona w Szwecji pięć lat temu. By jednak chronić dzieci przed kinem, które może „zaszkodzić ich dobremu samopoczuciu", Państwowa Radia Mediów ustala granice wieku. Ich wyznaczanie nie oznacza jednak wartościowania, czy film jest stosowny dla danej grupy wieku. Istnieją bowiem zjawiska czy zachowania, które przez wielu widzów mogą być uważane za niestosowne lub obsceniczne, ale których automatycznie nie uważa się za szkodzące dobremu samopoczuciu dziecka. Może tu chodzić o wulgarny język, sceny używania narkotyków, nagości czy seksu. To zawsze się przekłada na ich kontekst i sposób przedstawienia.
Ocena przekazu „Dziewczynki, mamy i demonów" okazała się jednak nieco bardziej skomplikowana. Kiedy Państwowa Rada Mediów zobaczyła zapowiedź filmu, zaakceptowała go, zgodnie z intencjami reżyserki, jako obraz dla widza od 11. roku życia. W praktyce oznacza to, że także dzieci, które ukończyły siedem lat, mogą wejść do kina w towarzystwie dorosłej osoby.