Posłowie PiS w TVP: nietykalność i immunitet nie są nieograniczone

Jeśli parlamentarzysta w czasie interwencji narusza prawo, może za to odpowiedzieć. A towarzyszący politykom asystenci interwencji nie realizują, więc ochrona ich nie obejmuje. Decydować powinien zdrowy rozsądek – mówią eksperci.

Publikacja: 21.12.2023 13:32

Posłowie PiS Łukasz Schreiber (C), Szymon Szynkowski vel Sęk (C-L) i Radosław Fogiel (2L) w budynku

Posłowie PiS Łukasz Schreiber (C), Szymon Szynkowski vel Sęk (C-L) i Radosław Fogiel (2L) w budynku TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie

Foto: PAP/Leszek Szymański

Dyskusja o granicach swobody działań posłów i senatorów w czasie ich interwencji powróciła przy okazji aktywności parlamentarzystów PiS, którzy wzięli w obronę odwoływane przez nową władzę zarządy mediów publicznych. Duże grupy posłów i senatorów, w ramach interwencji, aktywnie wspierają zarządy TVP, Polskiego Radia i PAP. W gmachach TVP oraz PAP politycy wraz z zarządami telewizji zajmują ich gabinety, fizycznie uniemożliwiając przejęcie zarządzania przez nowo wybrane ekipy. W Internecie są filmy pokazujące takie sytuacje.

Czytaj więcej

Demonstracja przed TVP. Przepychanki posłów PiS z policją

Co wolno posłowi na interwencji

Z przeszłości znamy też inne – gdy parlamentarzyści „ochraniali” swymi osobami lokatorów eksmitowanych z zadłużonych mieszkań. Czy gwarantowana immunitetem swoboda parlamentarzysty na interwencji nie ma granic? Spójrzmy do ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jej art. 19 mówi, że w wykonywaniu mandatu polityk ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność wielu podmiotów, w tym spółek skarbu państwa. Art. 20 precyzuje, że celem interwencji ma być załatwienie sprawy, którą parlamentarzysta wnosi we własnym imieniu albo w imieniu wyborcy lub wyborców.

Poseł jest na uprzywilejowanej pozycji, ma szczególną ochronę immunitetu i nietykalności, ale to nie oznacza, że wszystko mu wolno. Absurdem byłoby np. gdyby wszedł na salę operacyjną - mówi prof. Krzysztof Grajewski z Uniwersytetu Gdańskiego, współautor komentarza do ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jak podkreśla, jego wypowiedzi nie oceniają legalności działań ministra kultury i nowych zarządów mediów publicznych.

- Poseł nie może wykonywać swego mandatu przez naruszanie przepisów. Na przykład okupować budynek. To byłby absurd i przestępstwo naruszenia miru domowego. Od chwili, gdy uprawniony do wydawania decyzji zarządca budynku poinformuje daną osobę, że nie może ona w nim przybywać, ta powinna niezwłocznie budynek opuścić. Oczywiście problem w tym, że jest spór, kto w danej sytuacji ma prawo wydawać takie polecenia – dodaje.

Trybunał Konstytucyjny o immunitecie

Profesor przypomina kazus z początku lat 90. gdy posłowie okupowali gmach ministerstwa rolnictwa. Premier Mazowiecki postanowił zakończyć tę okupację wysyłając policję, która usunęła protestujących z gmachu i odwiozła ich do hotelu poselskiego. – Potem sprawą zajmował się Trybunał Konstytucyjny, który w wyroku sygn. K13/90 podkreślił, że poselski immunitet i nietykalność nie są niczym nieograniczone, a pierwotnym celem immunitetu jest możliwość udziału w posiedzeniach Sejmu – dodał.

Gdyby poseł czy senator w czasie interwencji sam naruszył prawo, ponosi za to odpowiedzialność, po przeprowadzeniu całej ścieżki proceduralnej związanej z uchyleniem immunitetu – podkreśla ekspert. Zastrzega przy tym, że nie dotyczy to osób towarzyszących, np. asystentów posłów. Gdyby razem z posłem popełnił przestępstwo, poselski immunitet i nietykalność nie promieniuje na niego.

Dyskusja o granicach swobody działań posłów i senatorów w czasie ich interwencji powróciła przy okazji aktywności parlamentarzystów PiS, którzy wzięli w obronę odwoływane przez nową władzę zarządy mediów publicznych. Duże grupy posłów i senatorów, w ramach interwencji, aktywnie wspierają zarządy TVP, Polskiego Radia i PAP. W gmachach TVP oraz PAP politycy wraz z zarządami telewizji zajmują ich gabinety, fizycznie uniemożliwiając przejęcie zarządzania przez nowo wybrane ekipy. W Internecie są filmy pokazujące takie sytuacje.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP