Tomasz Pietryga: Krótka refleksja o karze śmierci

Dwa dni po tragicznej śmierci Kamilka z Częstochowy jeden z tabloidów przeprowadził sondaż, z którego wynika, że aż 90 proc. Polaków jest zwolennikami kary śmierci.

Publikacja: 10.05.2023 18:18

Premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

Premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Zaraz po tym premier Mateusz Morawiecki, a dzień wcześniej jego minister  Michał Wójcik stwierdzili publicznie, w kontekście bestialstwa, jakiego dopuścił się ojczym na ośmioletnim chłopcu,  że również są zwolennikami tej najwyższej kary. Nie mam wątpliwości, że politycy takimi wypowiedziami odpowiedzieli na społeczne  emocje.

Czy Polacy są rzeczywiście zwolennikami kary śmierci? Przeprowadzone w ciągu lat badania temu przeczą. Trend pokazuje, że większość, choć nie zdecydowanie, jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Takie opinie zawsze się zmieniają po bulwersujących przestępstwach nagłaśnianych przez media. Wtedy następuje gwałtowny skok społecznych emocji,  oburzenie i chęć  odwetu. Dyktowana silnymi emocjami potrzeba zaostrzenia kar ma w społecznym wyobrażeniu przywrócić ład i bezpieczeństwo, mocno zachwiane przez nagłośnioną zbrodnię.

Czytaj więcej

Nie żyje 8-letni Kamil z Częstochowy. Ziobro: Niestety w Polsce mamy tylko dożywocie

Wzburzenie trwa krótko. Kiedy temat zostanie wyeksploatowany przez media, znika z czołówek serwisów informacyjnych, a przykrywają  go inne wydarzenia, radykalne głosy domagające się karania przestępców cichną… aż do następnego razu. Tak  było w przypadku głośnego gwałtu na Polce w Rimini, w sprawie zabójstwa Olewnika, małej Madzi, polskiego Fritzla, po  zabójstwie policjanta  Marka Struja  czy serii makabrycznych wypadków, których sprawcami byli nietrzeźwi kierowcy, a ofiarami piesi.

Schemat był zazwyczaj taki sam: makabryczna zbrodnia, czołówki gazet i serwisów rodzące poczucie, że jednostkowa sprawa jest szerokim zjawiskiem przestępczym, wypowiedzi ekspertów krytykujących system, aż wreszcie politycy, którzy solidaryzują się z nastrojami społecznymi, przedstawiając diagnozę przywrócenia porządku i bezpieczeństwa. W ten sposób w ciągu  ostatnich 20 lat powstało ponad 100 projektów nowelizacji  kodeksu karnego, które zmierzały do punktowego zaostrzenia przepisów, i miały być odpowiedzią na właśnie popełnione przestępstwo. Większość tych zmian zapowiedzianych przez polityków na konferencjach prasowych nie weszła nigdy w fazę realizacji lub nie przeszła całego procesu legislacyjnego. Kilkadziesiąt weszło jednak w życie. Jaki był ich praktyczny skutek? Nikt tego nie badał. Bo charakterystyczną cechą populizmu penalnego  jest działanie tu i teraz. Ważne jest dopasowanie się do społecznych emocji, a gdy one słabną, legislacyjny zapał  słabnie razem z nimi.

Czytaj więcej

Populistyczna licytacja Morawieckiego i Ziobry. „To brudna polityka”

Mateusz Morawicki, mimo że trudno mu odmówić autentycznych emocji przy tak bestialskiej zbrodni, wpisał się w ten schemat doskonale. Wiedział, że nie może  przywrócić karty śmierci, ale artykułował,   że jest zwolennikiem najsurowszej kary i jednocześnie zażądał od ministra sprawiedliwości zaostrzenia kodeksu karnego, który zostanie wprowadzony.

Nie ma wątpliwości, że w najbliższych dniach Zbigniew Ziobro wystąpi z taką inicjatywą, przebijając postulat premiera, choć w tym przypadku premier  zdjął z Ziobry koszulkę  bezwzględnego szeryfa. Nie jest wykluczone, że do wyścigu  dołączą inne ugrupowania, które przygotowują swoje projekty zaostrzania kar, co też było już przerabiane w przeszłości.

Zbrodnia w Częstochowie powinna zostać ukarana z całą stanowczością, to nie ulega wątpliwości. A system sprawdzony, czy jest wrażliwy na rodzinne patologie. Czy robienie  z tego politycznego show sprawie pomoże? Na pewno nie. Politycy mają krótką pamięć, ich emocje również bywają krótkie.

Czytaj więcej

Prokuratura ujawnia: 8-letni Kamil został skatowany, bo zrzucił telefon ojczyma

Zaraz po tym premier Mateusz Morawiecki, a dzień wcześniej jego minister  Michał Wójcik stwierdzili publicznie, w kontekście bestialstwa, jakiego dopuścił się ojczym na ośmioletnim chłopcu,  że również są zwolennikami tej najwyższej kary. Nie mam wątpliwości, że politycy takimi wypowiedziami odpowiedzieli na społeczne  emocje.

Czy Polacy są rzeczywiście zwolennikami kary śmierci? Przeprowadzone w ciągu lat badania temu przeczą. Trend pokazuje, że większość, choć nie zdecydowanie, jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Takie opinie zawsze się zmieniają po bulwersujących przestępstwach nagłaśnianych przez media. Wtedy następuje gwałtowny skok społecznych emocji,  oburzenie i chęć  odwetu. Dyktowana silnymi emocjami potrzeba zaostrzenia kar ma w społecznym wyobrażeniu przywrócić ład i bezpieczeństwo, mocno zachwiane przez nagłośnioną zbrodnię.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej