Pierwsi skutki reformy odczują prokuratorzy w rejonie, do których od dziś trafiać będą sprawy na nowych zasadach. Sądy zmierzą się z nimi za kilka miesięcy. Co nowego nas czeka? Prokuratorzy nie przekażą do sądu dowodów, które nie mają znaczenia dla postępowania. Sąd nie będzie musiał powtarzać przeprowadzania wielu dowodów. W sali rozpraw prokuratorzy i oskarżeni lub ich adwokaci prowadzić będą aktywny, zaangażowany i równoprawny spór. Sąd nadal będzie gospodarzem procesu, jego rolą będzie ocena przeprowadzanych przez strony dowodów i wydanie sprawiedliwego wyroku. Reformie procedury towarzyszą zmiany mające na celu zwiększenie stosowania trybów konsensualnych, czyli np. zawierania porozumień między prokuratorem a oskarżonym, akceptowanych przez sąd. W razie ich przyjęcia proces nie będzie w ogóle konieczny. Zmiany mają na celu zwiększenie efektywności postępowania przy zachowaniu gwarancji procesowych oskarżonego i pokrzywdzonego. Reforma zakłada szersze zastosowanie instytucji wniosku o skazanie bez rozprawy i tzw. wniosku o dobrowolne poddanie się karze. W ten szybki sposób załatwianych ma być nawet 80 proc. spraw wpływających każdego roku do sądów.
ZOBACZ Nowy proces karny ( e-book )
Wraz z wejściem w życie nowej procedury karnej zmienia się, i to poważnie, kodeks karny i przepisy o wykonywaniu kary.
Więcej ma być kar ograniczenia wolności, np. prace społeczne. Można to będzie łączyć np. z systemem dozoru elektronicznego. Wprowadzona zostaje również możliwość orzekania kary mieszanej, tj. krótkoterminowego pozbawienia wolności połączonego następnie z ograniczeniem wolności. Zwiększona ma także zostać skuteczność grzywien – ma temu służyć m.in. obowiązkowe wpisanie osoby zalegającej z wpłatą do rejestru dłużników. Konsekwencje wpisania do rejestru dłużników, np. niemożność otrzymania kredytu, mogą okazać się na tyle przekonujące, że skazany szybko zorganizuje pieniądze, np. sprzeda rower czy telewizor, by zapłacić to, co jest winien. W przyszłości grzywny mają stanowić 60 proc. wszystkich wyroków.
Do tej pory zaledwie 20 proc. orzekanych kar stanowiły grzywny. Średnia wynosiła 1 tys. zł, choć najwięcej było kar w wysokości 500 zł. Nie ma obaw, że egzekucja grzywien będzie mniej skuteczna. Do tej pory ściąganych jest 80 proc. zasądzonych kar. W nowym kodeksie przesądzono, że jeżeli wobec skazanego orzeczono grzywnę czy środek karny, zatarcie skazania nie może nastąpić przed ich wykonaniem, darowaniem albo przedawnieniem ich wykonania.