Jak wskazują statystyki, handel podróbkami lekarstw odbywa się przede wszystkim w Internecie. Dopiero następne miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmują różnego rodzaju kluby, siłownie i sklepy sprzedające artykuły typu fitness. Walka organów ścigania z podróbkami leków i suplementów powinna być nakierowana przede wszystkim na sprzedaż na różnych portalach internetowych. Nowelizacja prawa farmaceutycznego tej kwestii bowiem nie rozwiąże. Jest to raczej domena ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i możliwości nałożenia w niektórych sytuacjach na podmiot świadczący usługi drogą elektroniczną obowiązku filtrowania danych przechowywanych (hosting). Ważne byłoby także wprowadzenie odpowiedzialności za zamieszczanie tzw. głębokich linków do stron, na których oferowane są powyższe produkty. W przygotowanym ostatnio projekcie nowelizacji prawa farmaceutycznego istotne jest jednak wprowadzenie ustawowej definicji sfałszowanego produktu leczniczego i przestępstwa fałszowania produktu leczniczego i wprowadzania do obrotu sfałszowanego produktu leczniczego lub sfałszowanej substancji czynnej. Dotychczas prawo farmaceutyczne nie zawierało definicji leku podrobionego i zajmowało się wyłącznie naruszeniami procedur wytwarzania i dystrybucji produktów leczniczych. Wprowadzenie tej definicji ułatwi organom ścigania uzyskiwanie danych osób oferujących sfałszowane produkty. Zwalczaniu handlu lekami podrobionymi służą także ochrona własności intelektualnej i procedury celne. Jest to jednak ułamek walki, która powinna być głównie nakierowana na handel elektroniczny. —kwa.
Autorka jest profesorem w Katedrze Prawa Cywilnego UJ, adwokatem i partnerem w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy sp.j.