Przygotowany w resorcie za czasów i pod kierunkiem ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego przez ostatnie pół roku poddawany był konsultacjom społecznym (zebrano 600 opinii). Wczoraj minister Andrzej Czuma zaprezentował go dziennikarzom jako pomysł rządu na otwarcie dostępu do profesji prawniczych, który umożliwi ich wykonywanie rzeszom absolwentów prawa. Ich potencjał jest dziś, zdaniem ministra, marnowany.
– [b]Wystarczy zdać jeden egzamin, by móc świadczyć podstawowe usługi prawnicze[/b] – zachwalał projekt Andrzej Czuma, tłumacząc, że ważniejszy niż interes korporacji prawniczych jest dla niego interes społeczny, czyli szerokie udostępnienie obywatelom fachowej pomocy prawnej.
Projekt ustawy zakłada, iż [b]magistrowie prawa po zdaniu państwowego egzaminu prawniczego pierwszego stopnia będą mogli świadczyć usługi doradztwa oraz reprezentować klientów przed sądem, z wyjątkiem spraw rodzinnych, opiekuńczych i karnych[/b].
[b]Przewiduje też dwie równoległe drogi do uprawnień adwokackich czy radcowskich[/b]. Po zdaniu pierwszego egzaminu prawnik będzie się szkolił na dwuipółletniej aplikacji albo praktykował przez pięć lat jako doradca. Potem, by zostać adwokatem lub radcą, będzie musiał już tylko zdać państwowy egzamin drugiego stopnia.
[b]Proponowane reformy nie wejdą w życie w tym roku[/b], choć projekt przygotowany w ministerstwie jak najszybciej ma trafić pod obrady rządu.