Reklama

O czym nie wie Donald Tusk, czyli kulisy amerykańskiej misji Michała Kamińskiego

Wicemarszałek Senatu, podróżując do USA na polecenie PSL, spotyka się z najbliższymi doradcami prezydenta Donalda Trumpa. Czy relacje Białego Domu z obecnym rządem by się polepszyły, gdyby premierem Polski został Władysław Kosiniak-Kamysz? Michał Kamiński prowadzi wielką grę.

Publikacja: 25.09.2025 04:30

Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński w ostatnich tygodniach był dwukrotnie w USA na koszt PSL

Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński w ostatnich tygodniach był dwukrotnie w USA na koszt PSL

Foto: PAP/UKRINFORM

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są kulisy podróży Michała Kamińskiego do Stanów Zjednoczonych?
  • Czy zmiana na stanowisku premiera RP mogłaby poprawić relacje z administracją Donalda Trumpa?
  • Jakie działania podejmuje Michał Kamiński we współpracy z Adamem Bielanem z PiS?
  • Czy istnieją przesłanki do przyszłej koalicji PiS-PSL?

PSL buduje niezależny od rządu kanał komunikacji z administracją Donalda Trumpa. – Jestem politykiem, który ma najwięcej spotkań ze stroną amerykańską na wysokim szczeblu – mówił w sierpniu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Tak dobrymi relacjami z prezydentem Donaldem Trumpem nie może się pochwalić premier Donald Tusk. Wiele do życzenia pozostawiają też stosunki Radosława Sikorskiego z Białym Domem, mimo że szef MSZ ma dobre kontakty z republikanami i niektórymi przedstawicielami administracji Trumpa, jak Marco Rubio. W tę lukę próbuje wejść Władysław Kosiniak-Kamysz. Pomaga mu w tym zapiekły przeciwnik Donalda Tuska.

Reklama
Reklama

Donald Tusk nie ma i nie będzie miał dobrych relacji z Donaldem Trumpem

Relacje polsko-amerykańskie zdominował prezydent Karol Nawrocki. Podział obowiązków między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Andrzejem Dudą się sprawdzał – prezydent zajmował się relacjami z USA, a szef rządu skupiał się na kontaktach z Unią Europejską. Teraz to się zmieniło. Nowy prezydent próbuje poszerzać pole wpływów, a kontakty z amerykańską administracją stawia w centrum polityki zagranicznej.

Relacje ze Stanami Zjednoczonymi są dziś wyjątkowo ważne dla bezpieczeństwa Polski i naszego regionu. Liderzy europejscy muszą liczyć się z Donaldem Trumpem, również jako potencjalnym architektem pokoju za wschodnią granicą Unii. Rząd Donalda Tuska ma problem z kontaktami z administracją Donalda Trumpa. Premier w przeszłości krytycznie wyrażał się o obecnie urzędującym amerykańskim prezydencie. Politycy PiS zrobili dużo, żeby ruch MAGA (Make America Great Again) nie zapomniał o słowach Tuska wypowiedzianych pod adresem Trumpa. Pozwolili sobie nawet na coś, na co żaden inny polityk nigdy sobie nie pozwolił.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk otwarcie atakuje Donalda Trumpa?
Reklama
Reklama

Bezprecedensowe stanowisko polityka PiS. Biały Dom nie zaprzeczył słowom Adama Bielana

– Donald Tusk raczej nie ma wstępu do Białego Domu. Jest tu persona non grata – powiedział Adam Bielan w Gabinecie Owalnym podczas konferencji po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. Dodał, że również Radosław Sikorski jest niemile widziany w Białym Domu. Administracja Trumpa nie skomentowała wypowiedzi uderzających w Tuska i Sikorskiego.

– Gdyby im zależało, to zaprzeczyliby słowom Bielana z Gabinetu Owalnego, które były precedensem. Bielan albo dostał zielone światło i było to uzgodnione z ludźmi Trumpa, albo powtórzył, co mówią. Brak dementi jest również stanowiskiem administracji Trumpa. Był świadomy wypowiadanych słów – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przedstawiciel obozu władzy. Członek koalicji 15 października zdradza nam, że późniejsze spotkanie Radosława Sikorskiego z Marco Rubio, podczas którego wręczyli w Miami Nagrodę Solidarności imienia Lecha Wałęsy kubańskiej aktywistce, nie było wpisane w oficjalny kalendarz sekretarza stanu w USA – było prywatne.

Czytaj więcej

Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem

Sikorski ma dobre relacje z Rubio oraz wieloma republikanami, ale jednak to za mało. Z problemu trudnych relacji rządu Tuska z administracją Trumpa zdaje sobie sprawę koalicjant Koalicji Obywatelskiej – PSL. I próbuje wypełnić tę lukę. Na ten odcinek frontu delegował człowieka do zadań specjalnych.

Michał Kamiński gra na PSL, a PSL ufa Michałowi Kamińskiemu

Sporą część lata Michał Kamiński spędził w Stanach Zjednoczonych. Nie był na wakacjach, ale uczestniczył w spotkaniach... półoficjalnych. Dlaczego właśnie takich? Ponieważ podróży za ocean nie chciał sponsorować Senat, którego Kamiński jest wicemarszałkiem. Polityk kilka miesięcy temu oskarżył Małgorzatę Kidawę-Błońską, że ta go szpieguje. Później wycofał się z zarzutów i przeprosił marszałkinię, ale ta straciła do niego zaufanie. Kamiński nie został odwołany z funkcji tylko dlatego, że nie zgodziła się na to Trzecia Droga. Mimo że wicemarszałek Senatu wprost atakuje z koalicyjnych pozycji Donalda Tuska, ma parasol ochrony PSL. Ludowcy mają dług do spłacenia wobec Kamińskiego i wierzą, że poprawi ich sytuację polityczną.

Czytaj więcej

Miś o bardzo dużym politycznym rozumku. Jeszcze jeden triumf Michała Kamińskiego
Reklama
Reklama

Michał Kamiński w 2018 r. uratował klub parlamentarny PSL, gdy partia Jarosława Gowina, ówczesny koalicjant PiS, przejęła posła Mieczysława Baszkę. Kamiński, przechodząc wtedy do PSL, zapewnił PSL skład osobowy konieczny do zachowania klubu. Ludowcom nie chciał wtedy pomóc nikt z PO. Również gdy Kamińskiego w Senacie chciał pozyskać PiS, ten nie zdradzał. Przez lata był wierny Kosinikowi-Kamyszowi. Przez to partia Jarosława Kaczyńskiego, rządząc, nie miała większości w izbie wyższej.

Czy jednak dziś Kamiński nie przeszedł na stronę PiS? Dlaczego spotykał się w mieszkaniu Adama Bielana z Jarosławem Kaczyńskim i Szymonem Hołownią? Na pewno wciąż jest w klubie senackim Trzeciej Drogi i reprezentuje koalicję 15 października. Niezmiennie pozostaje krytyczny wobec Jarosława Kaczyńskiego, ale nieoficjalnie gra już w swoją grę, czyli na PSL i przyszłość partii Władysława Kosiniaka-Kamysza, gdy ta nie będzie już w sojuszu z ugrupowaniem Donalda Tuska.

Współpraca PiS z PSL za kilka lat będzie bardziej prawdopodobna

Wicemarszałek Senatu w ostatnich tygodniach był dwukrotnie w USA na koszt PSL – po to, żeby budować relacje ludowców z administracją Donalda Trumpa. Politycy PSL wiedzą, że przez najbliższe lata pomiędzy Białym Domem a premierem Tuskiem nic się nie zmieni, dlatego liczą na to, że uda się zbudować niezależny kanał komunikacyjny. I to działa. – Jego (sekretarza obrony – red.) wizyta w Polsce, potem moja wizyta w Pentagonie – to pokazuje, jak dobre są nasze relacje na szczeblu rządowym. Kolejny kontrakt, kolejne wsparcie ze strony Kongresu to Foreign Military Financing – program, który jest zapewniany najlepszym sojusznikom. Decyzja o 2 mld dol. dla Polski została podpisana dwa tygodnie temu. Na finiszu negocjacji jest umowa na modernizację F-16 – chwalił się trzy tygodnie temu Kosiniak-Kamysz w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Czytaj więcej

Kosiniak-Kamysz o współpracy z prezydentem: Nie chodzi o politykę, tylko o patriotyzm

Z naszych informacji wynika, że za dobre relacje szefa MON z ludźmi Trumpa odpowiada właśnie Michał Kamiński, który podczas ostatniej wizyty w USA spotkał się m.in. z bliskim współpracownikiem prezydenta Stanów Zjednoczonych – dyrektorem wydziału ds. walki z terroryzmem Białego Domu Sebastianem Gorką. – Nie chcę opowiadać, z kim z Białego Domu się spotykam, bo nie tak wygląda dyplomacja. Działam na rzecz Polski oraz polepszenia naszych stosunków z USA – mówi nam Michał Kamiński. Pytany o konkrety twierdzi, że przed wrześniowym spotkaniem Karola Nawrockiego w Gabinecie Owalnym zabiegał w Waszyngtonie o to, żeby administracja Trumpa nie redukowała liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce. – Mitomania Miśka! – tak komentuje rewelacja Kamińskiego jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Czy ma rację? 

Reklama
Reklama

– Być może zwiększymy obecność w Polsce, jeśli Polacy będą chcieli. Jesteśmy związani z Polską, chcemy współpracować – mówił 3 września Donald Trump, pytany o utrzymanie dotychczasowej liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce. Czy Kamiński ma coś wspólnego z decyzją prezydenta USA? Nie ma na to żadnych dowodów. Pytany o to, co robił podczas kolejnej wizyty w Waszyngtonie i czy spotkał się tam z Adamem Bielanem, zaprzecza i twierdzi, że pracuje nad dużym projektem „zinstytucjonalizowania walki z dezinformacją”, w którym mają wziąć udział Stany Zjednoczone i Polska. Szczegółów nie chce zdradzić.

Władysław Kosiniak-Kamysz jest zadowolony z Michała Kamińskiego

Wicepremier Kosiniak-Kamysz jest zadowolony z pracy Kamińskiego na rzecz budowy niezależnych relacji PSL z Białym Domem. Waldemar Pawlak, polityk PSL, który jest jednym z pomysłodawców misji Kamińskiego, pytany o nią przez „Rzeczpospolitą”, odpowiedział ogólnikowo, ale akceptująco: – W takich sytuacjach dobrze jest polegać na szerszym gronie doradców, a nie na pojedynczych osobach, i trzeba brać pod uwagę obiektywne poglądy całego klubu.

Sam Kosiniak-Kamysz staje murem za Kamińskim, ale jednocześnie nie pozwoli mu na to, by zrobił polityczną krzywdę Tuskowi. Czy rzeczywiście Kamiński nie spotkał się z Bielanem w USA? To sprawa drugorzędna wobec faktu, że od dłuższego czasu próbują doprowadzić do współpracy PiS z PSL.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

– Próby są podejmowane od kilku lat i nie jest to łatwe. Nie udało się za Mateusza Morawieckiego, nie udało się po wyborach parlamentarnych, ale to nie znaczy, że nie uda się w przyszłości. To, co jeszcze trzy lata temu było niemożliwe, za dwa może być już osiągalne – mówi „Rzeczpospolitej” osoba znająca kulisy rozmów.

Reklama
Reklama

 – To nieuniknione, jeśli PSL nie chce pójść na dno razem z rządem Donalda Tuska, który tonie – słyszymy dalej. Ludowcy oficjalnie zaprzeczają, że chcą współpracować z partią Jarosława Kaczyńskiego. Utrzymują też, że nie wybierają się do wyborów parlamentarnych na wspólnej liście z Koalicją Obywatelską. – Za dwa lata sytuacja zmieni się diametralnie – mówi „Rzeczpospolitej” polityk PiS, który deklaruje otwartość na przyszłą koalicję z PSL. Z naszych informacji wynika, że Jarosław Kaczyński wolałby współpracować z formacją Władysława Kosiniaka-Kamysza niż ze Sławomirem Mentzenem, a koalicję z Konfederacją uważa za zagrożenie dla PiS, stąd nieustanna próba pozyskania PSL jako koalicjanta.

Według naszych źródeł rządowych Donald Tusk jest pewny współpracy z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a lider PSL wyklucza kooperację z PiS. Szef ludowców jest też zadowolony z efektów misji w USA Michała Kamińskiego. Oficjalnie twierdzi, że innych rozmów politycznych wicemarszałka Senatu nie autoryzuje. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są kulisy podróży Michała Kamińskiego do Stanów Zjednoczonych?
  • Czy zmiana na stanowisku premiera RP mogłaby poprawić relacje z administracją Donalda Trumpa?
  • Jakie działania podejmuje Michał Kamiński we współpracy z Adamem Bielanem z PiS?
  • Czy istnieją przesłanki do przyszłej koalicji PiS-PSL?
Pozostało jeszcze 97% artykułu

PSL buduje niezależny od rządu kanał komunikacji z administracją Donalda Trumpa. – Jestem politykiem, który ma najwięcej spotkań ze stroną amerykańską na wysokim szczeblu – mówił w sierpniu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Tak dobrymi relacjami z prezydentem Donaldem Trumpem nie może się pochwalić premier Donald Tusk. Wiele do życzenia pozostawiają też stosunki Radosława Sikorskiego z Białym Domem, mimo że szef MSZ ma dobre kontakty z republikanami i niektórymi przedstawicielami administracji Trumpa, jak Marco Rubio. W tę lukę próbuje wejść Władysław Kosiniak-Kamysz. Pomaga mu w tym zapiekły przeciwnik Donalda Tuska.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Senatorowie wytłumaczą się z konfliktu interesów. Rewolucja czy półśrodek?
Polityka
Polityków PiS ciągnie do skrajnej prawicy. Pojawili się na imprezie wnuczki Jean-Marie Le Pena
Polityka
Kosiniak-Kamysz o strzelaniu po naruszeniu przestrzeni powietrznej: Decyduje wojsko
Polityka
Marek Sawicki: Dość cackania się z Rosją. Zestrzeliwanie to minimum
Reklama
Reklama