Reklama
Rozwiń
Reklama

Janusz Korwin-Mikke pokłócił się z Konfederacją o nazwę

Sprytny plan Janusza Korwin-Mikkego założenia partii o nazwie Konfederacja napotkał na nieoczekiwany opór. Sprawę rozstrzygnie sąd – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 23.12.2025 18:11

Janusz Korwin-Mikke pokłócił się z Konfederacją o nazwę

Foto: PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego rejestracja nowej partii pod nazwą Konfederacja wywołała kontrowersje oraz jaką rolę w tym sporze odgrywa sąd?
  • Jakie konsekwencje mogą wyniknąć z istnienia kilku partii o podobnych nazwach oraz jakie są przepisy dotyczące ich rejestracji?
  • W jaki sposób współpraca Janusza Korwin-Mikkego z innymi politykami wpływa na jego plany wyborcze oraz przyszłość polityczną?

– Rejestracja partii o nazwie tak zbliżonej do naszej i to pozbawionej jakiegokolwiek przymiotnika, to ewidentne wejście nam w szkodę – mówi „Rzeczpospolitej” Michał Wawer, poseł i skarbnik Konfederacji. Potwierdza, że Konfederacja złożyła apelację od decyzji sądu o rejestracji… Konfederacji.

Czytaj więcej

Sprytny ruch Janusza Korwin-Mikkego. Założył partię o zaskakującej nazwie

Chodzi jednak o inną Konfederację niż tę, której liderami oprócz Michała Wawera są m.in. Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen. Nową założył Janusz Korwin-Mikke. We wrześniu jako pierwsi poinformowaliśmy, że udało mu się zarejestrować w sądzie ugrupowanie, właśnie o nazwie Konfederacja.

Janusz Korwin-Mikke współtworzył Konfederację, dziś z nią rywalizuje

W przeszłości współtworzył tę bardziej znaną Konfederację, był nawet jej współzałożycielem. Na samym początku w 2019 r. funkcjonowała ona zresztą jako komitet wyborczy Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, co pokazuje, jakie znaczenie miał w niej Janusz Korwin-Mikke. Był też największym dostarczycielem głosów na listy tworzącej się partii. Np. w wyborach parlamentarnych w 2019 r., gdy Konfederacja po raz pierwszy weszła do Sejmu, zdobył aż 60,4 tys. głosów – najwięcej ze wszystkich, którym udało się uzyskać mandat posła.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Bolesne zejście ze sceny politycznej Janusza Korwin-Mikkego

Z czasem pozycja Korwina-Mikkego jednak słabła i zaczął być postrzegany w partii już nie jako lokomotywa wyborcza, ale osoba, która raczej zniechęca elektorat. Powodem były m.in. coraz częstsze prorosyjskie wypowiedzi Korwina-Mikkego. Np. w wyborach w 2023 r. zdobył zaledwie 9,9 tys. głosów i nie został posłem, zajmując dopiero trzecie miejsce na liście Konfederacji w swoim okręgu. Zaś wkrótce po nich został zawieszony w partii za wypowiedzi, rzekomo szkodzące jej kampanii wyborczej. Chodzi o to, że podczas konwencji Fundacji Patriarchat Korwin-Mikke opowiedział się za odebraniem kobietom prawa głosu, a następnie, po wybuchu afery pedofilskiej dotyczącej youtuberów, poparł usunięcie z prawa granicy wieku, poniżej której współżycie jest karalne.

Z Konfederacji nie został usunięty od razu, bo dopiero po kilkunastu miesiącach, w czasie których założył partię Konfederacja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Niepodległość, w skrócie KORWiN, z którą zaczął snuć plany powrotu do Sejmu. Jej nazwa może być myląca, bo w przeszłości Korwin-Mikke stał już na czele innej partii KORWiN, w której w 2022 r. przekazał stery Sławomirowi Mentzenowi. Ta wcześniejsza partia KORWiN nosi obecnie nazwę Nowa Nadzieja i wchodzi w skład Konfederacji.

Jeszcze bardziej myląca może być nazwa nowej partii Korwina-Mikkego, zarejestrowanej 2 września – Konfederacja, w skrócie KonFed. Skąd pomysł na taką właśnie nazwę? Korwin-Mikke wyjaśniał nam we wrześniu, że po prostu jako współzałożyciel tej wcześniejszej Konfederacji uważa się za osobę posiadającą prawo do nazwy.

Rejestracja partii o nazwie Konfederacja była możliwa, bo ta bardziej znana w rzeczywistości nazywa się nieco inaczej

Jak to możliwe, że sąd zgodził się na rejestrację partii o nazwie identycznej z inną, już istniejącej? Powodem jest to, że – wbrew pozorom – nazwa nie jest wcale identyczna. Ta wcześniej zarejestrowana Konfederacja w rzeczywistości formalnie nazywa się Konfederacja Wolność i Niepodległość. Potocznie używana nazwa Konfederacja nie jest nawet oficjalnym skrótem, bo ten – zgodnie z rejestrem sądowym – brzmi Konfederacja Wolnościowcy i Narodowcy. Prawdopodobnie sąd uznał więc, że nowa partia Korwina-Mikkego ma nazwę odróżniającą się od tej, którą kierują Mentzen i Bosak.

Reklama
Reklama

Decyzja sądu o rejestracji jest dla nas niezrozumiała

poseł Konfederacji Michał Wawer

Problem w tym, że – jak mówi nam poseł Wawer – w 2019 r. jego partia chciała się zarejestrować po prostu pod nazwą Konfederacja. – Sąd nam jednak odmówił, twierdząc, że nie odróżniałaby się od innych ugrupowań z „Konfederacją” w nazwie. Dlatego dodaliśmy przymiotnik „Wolność i Niepodległość” – tłumaczy Michał Wawer. – Decyzja sądu o rejestracji partii Korwina-Mikkego po prostu pod nazwą Konfederacja jest dla nas niezrozumiała – dodaje.

Wyjaśnia, że z tego powodu Konfederacja Wolność i Niepodległość złożyła apelację od decyzji sądu, co spowodowało, że nie uprawomocniło się jeszcze postanowienie o rejestracji Konfederacji. Będzie musiał zająć się tym sąd drugiej instancji. Kiedy to może nastąpić? Spytaliśmy o to Sąd Okręgowy w Warszawie, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Janusz Korwin-Mikke jest pewny swego. – Wydaje mi się, że nie ma powodów do niepokoju. Sprawa nazwy partii była szczegółowo analizowana przez sąd przy decyzji o rejestracji. Są opinie, które mówią, że może być kilka partii o podobnej nazwie – mówi nam Janusz Korwin-Mikke.

Choć Korwin-Mikke taśmowo zakłada partie polityczne, ostatecznie może trafić na listy Grzegorza Brauna

Pojawia się jednak pytanie, czy nowa partia Konfederacja będzie mu w ogóle do czegokolwiek potrzebna. Korwin-Mikke nigdy tego oficjalnie nie przyznał, ale spekulowano, że celem założenia partii Konfederacja miało być zmylenie wyborców przy urnach. We wrześniu sąd zarejestrował jeszcze jedną partię Korwina-Mikkego – Radykalna Prawica.

Jednak może okazać się, że ostatecznie nie wystawi on do wyborów żadnej z nich, lecz wystartuje z list Konfederacji Korony Polskiej, której prezesem jest Grzegorz Braun. O takim scenariuszu napisała na początku grudnia „Gazeta Wyborcza”. – To moje zobowiązanie polityczne i osobiste. Byłem świadkiem, jak niegodziwie, ale też głupio postąpiono z panem prezesem Korwinem, któremu wszyscy coś zawdzięczamy. Wśród wielu celów, które nam wyznaczam, jest pełna reaktywacja polityczna prezesa Korwina – mówił cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Grzegorz Braun, którego partia regularnie przekracza próg wyborczy w badaniach opinii publicznej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Zaskakujący plan Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna. Kobra ukąsi Konfederację

W marcu pisaliśmy, że Korwin-Mikke i Grzegorz Braun mieli plan budowy wspólnej formacji KoBra, której nazwa miałaby pochodzić od pierwszych liter ich nazwisk. Ten zamiar jednak zdezaktualizował się wskutek dobrego wyniku wyborczego Brauna w wyborach prezydenckich, w których zajął czwarte miejsce. – Uznał, że nie potrzebuje już Korwina-Mikkego w takim stopniu, jak przed wyborami – mówił nam jeden z działaczy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sikorski pisze o Grenlandii. To reakcja na decyzję Donalda Trumpa
Polityka
Premier pokazuje zdjęcie z benzyną za 5,18 zł. Rzecznik: Ja tankowałem za 5,24 zł
Polityka
Grzegorz Braun rośnie w siłę. Czy dwie Konfederację będą w stanie rządzić samodzielnie?
Polityka
Sondaż: Decyzja o przeniesieniu okrągłego stołu nie polaryzuje Polaków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama