Reklama
Rozwiń

Rośnie ryzyko rozpadu koalicji i powstania rządu mniejszościowego. To będzie gorąca jesień

Widmo rządu mniejszościowego zaczyna krążyć po Warszawie. Donald Tusk grozi publicznie jednemu z koalicjantów, a w stolicy nikt nie wierzy, że odkładana długo rekonstrukcja ustabilizuje sytuację. Co dzieje się w koalicji?

Publikacja: 14.07.2025 04:43

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: REUTERS/Janis Laizans

Jeszcze niedawno pojęcie rządu mniejszościowego pojawiało się w Warszawie głównie w publicystycznych dywagacjach komentatorów. W ostatnich tygodniach nabrało jednak nowego impetu – przede wszystkim za sprawą słabnących notowań gabinetu Donalda Tuska, pytań o spójność koalicji i kierunki jej działań, a także kolejnych kryzysów, przez które przechodzą jej liderzy. Największy z nich dotyczy wyborów prezydenckich, ale napięcia widać także wokół zapowiadanej rekonstrukcji rządu oraz w coraz bardziej wyraźnych animozjach między liderami koalicji. Ostatnie głosowania w Sejmie tylko te nastroje podgrzały. Platforma Obywatelska musiała przełknąć prestiżową porażkę, gdy większość zdobyła poprawka do ustawy mieszkaniowej zgłoszona przez Polskę 2050 i poparta przez PiS oraz Konfederację. Dotyczyła ona prawa dojścia do własności dla najemców mieszkań w budownictwie społecznym, ale tylko w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. 

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Premier Donald Tusk w czwartek, wracając z wizyty w Rzymie, podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, skomentował to w ostrych słowach. – Ślubu z nimi nie brałem – powiedział o swoim koalicjancie, wyraźnie irytując się na Polskę 2050. Po raz pierwszy zasugerował wtedy, że koalicja może się rozpaść ze względu na postawę partii Hołowni. Co do wyborów prezydenckich, to jak pisała już „Rzeczpospolita” kilka dni temu, Szymon Hołownia nie uległ naciskom KO na najwyższych szczeblach i nie „zagrał” sprawą przesunięcia terminu Zgromadzenia Narodowego. A tego mieli chcieć od niego ważni politycy KO. Wkrótce później wyszła na jaw informacja, że Hołownia dwukrotnie spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, raz w godzinach nocnych w mieszkaniu Adama Bielana. To wywołało szok w koalicji.  Na tym tle trwa wewnętrzna dyskusja o rekonstrukcji rządu. Jej efekt może przesądzić o tym, czy gabinet Donalda Tuska pozostanie koalicją większościową, czy też zmieni się w rząd mniejszościowy. Scenariusz, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się abstrakcyjny, dziś już taki nie jest. 

Czytaj więcej

Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem

Dwa scenariusze na rząd mniejszościowy. Pierwszy wariant – siłowy 

W zgodnej ocenie naszych rozmówców obecnie – sytuacja na połowę lipca 2025 roku – partią, która może potencjalnie doprowadzić do powstania rządu mniejszościowego jest Polska 2050 Szymona Hołowni. On i jego ludzie najmocniej stawiają na krytykę koalicji, w tym dotyczącą blokady ważnych dla partii ustaw: odpolitycznienia spółek skarbu państwa i mediów publicznych. Warunkiem realizacji opisywanych dalej wariantów jest jednak zachowanie spójności partii po wspominanych wcześniej informacjach o spotkaniach Hołowni i Kaczyńskiego, które miały być dla szeregowych posłów Polski 2050 potężnym zaskoczeniem. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że przynajmniej w tej chwili Polska 2050 przetrwała jako klub pierwszy etap kryzysu. Z partią pożegnała się tylko posłanka Izabela Bodnar, chociaż jej liczni politycy mocno krytykowali publicznie Hołownię za spotkanie lub przynajmniej deklarowali, że byli tym faktem skonsternowani. Hołownia jest w trudnej sytuacji. Negocjuje dla swoich ludzi miejsca w rządzie, ale Donald Tusk wyraźnie powiedział, że na stanowisko wicepremiera Polska 2050 nie ma co liczyć. 

Reklama
Reklama

Ostatecznie do rekonstrukcji ma dojść w dniach 22-25 lipca, w trakcie ostatniego posiedzenia Sejmu przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego 6 sierpnia. Co z „siłowym” scenariuszem? Zgodnie z nim Donald Tusk miałby jednocześnie podjąć próbę rozbioru Polski 2050 i wypchnięcia jej z rządu. Jeśli jednak wystarczająca liczba posłów Hołowni – co najmniej 12 z 31-osobowego klubu w takiej sytuacji zostanie z nim, to taki ruch może doprowadzić w praktyce do powstania rządu mniejszościowego PO-PSL-Lewica. I niepewności przy kluczowych głosowaniach np. budżetowych. A w wypadku nieuchwalenia budżetu w terminie prezydent Karol Nawrocki będzie mógł zarządzić wcześniejsze wybory na wiosnę 2026 roku. 

Zgodnie z informacjami „Rzeczpospolitej” punktem zwrotnym w tej całej układance może być nie tylko rekonstrukcja rządu, która pokaże siłę Polski 2050, ale i możliwości Hołowni jako lidera negocjującego pozycję partii, ale przede wszystkim głosowanie w sprawie powołania nowego marszałka Sejmu. Zgodnie z aktualną wersją umowy koalicyjnej, do zmiany na tym stanowisku ma dojść w połowie listopada. Jeśli do tego nie dojdzie, to może być moment przesilenia i powstania rządu mniejszościowego. Nowym marszałkiem ma być oczywiście Włodzimierz Czarzasty, do czego potrzeba bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy posłów. 

Rząd mniejszościowy. Drugi wariant – partia lub partie „rzucają papierami” 

Drugi wariant zakłada, że jeśli rząd nadal będzie tracił poparcie, to jedna z partii lub więcej z partii przestanie mieć ochotę popierać niepopularny gabinet i np. jesienią rząd straci większość, a wcześniejszy koalicjant lub koalicjanci będą popierać go warunkowo. – Premierem będzie Donald Tusk, koalicja będzie tracić i prędzej czy później ten rząd będzie mniejszościowy, bo poszczególne partie będą szukać dla siebie rozwiązania. Jednym z przykładów jest to niedawne spotkanie Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim – mówi niedawno w programie RZECZoPOLITYCE Łukasz Pawłowski, szef pracowni badawczej OGB. Im więcej będzie przegranych przez koalicję głosowań, jak w sprawie ustawy mieszkaniowej, tym bardziej taki scenariusz będzie się przybliżał – siłowe lub aksamitne rozstanie i wewnętrzne przesilenie.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel

Obecnie zgodnie z naszymi informacjami liderzy koalicji będą próbowali się porozumieć się co do całości rekonstrukcji rządu. Co dalej? 6 sierpnia zaprzysiężenie Karola Nawrockiego i spodziewana „ofensywa legislacyjna” Pałacu Prezydenckiego. To jeszcze bardziej utrudni życie obecnej koalicji. Dlatego sezonu ogórkowego w tym roku nie ma i być może już nie będzie. 

Reklama
Reklama

Jeszcze niedawno pojęcie rządu mniejszościowego pojawiało się w Warszawie głównie w publicystycznych dywagacjach komentatorów. W ostatnich tygodniach nabrało jednak nowego impetu – przede wszystkim za sprawą słabnących notowań gabinetu Donalda Tuska, pytań o spójność koalicji i kierunki jej działań, a także kolejnych kryzysów, przez które przechodzą jej liderzy. Największy z nich dotyczy wyborów prezydenckich, ale napięcia widać także wokół zapowiadanej rekonstrukcji rządu oraz w coraz bardziej wyraźnych animozjach między liderami koalicji. Ostatnie głosowania w Sejmie tylko te nastroje podgrzały. Platforma Obywatelska musiała przełknąć prestiżową porażkę, gdy większość zdobyła poprawka do ustawy mieszkaniowej zgłoszona przez Polskę 2050 i poparta przez PiS oraz Konfederację. Dotyczyła ona prawa dojścia do własności dla najemców mieszkań w budownictwie społecznym, ale tylko w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. 

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Wiemy, co Polacy uważają o przywróceniu kontroli na granicach. Nowy sondaż
Polityka
Co dalej z Polską 2050? Sondaż pokazuje przewidywania wyborców
Polityka
Ofensywa informacyjna na wschód. Nie tylko Białoruś i Rosja
Polityka
Radosław Sikorski reaguje na słowa Grzegorza Brauna. „Nienawiść rasowa kończy się komorami gazowymi”
Polityka
Sondaż: Polacy chcą referendum ws. nielegalnej migracji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama