W poniedziałek ruszyły zapowiadane przez premiera Donalda Tuska w ubiegłym tygodniu kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że kontrole będą kontynuowane póki swoich kontroli nie odwołają Niemcy. - Przyczyny wprowadzenia kontroli na granicach są jak najbardziej realne – mówił minister.
O sytuację na granicy i reakcję rządu Michał Kolanko zapytał Łukasza Pawłowskiego, szefa pracowni badawczej OGB, w programie „Rzecz o polityce”. - Hasłem kampanii referendalnej ws. brexitu było przywrócenie kontroli. - Wydaje mi się, że akcja z przywróceniem kontroli na granicach i zaangażowania się państwa na zachodniej granicy, to jest właśnie przywrócenie pewnej kontroli czegoś, co się państwu polskiemu wymknęło – mówił Pawłowski.
- To nie jakieś grupy powinny patrolować zachodnią granicę, powinno robić to państwo. Wydaje mi się, że i zwolennicy, i przeciwnicy rządu mogą mieć o to pretensje do rządu Donalda Tuska, że to im się wymknęło spod kontroli – dodał. Zdaniem Pawłowskiego „najważniejszym tematem nawet nie jest sama emigracja, ale to, że państwo jest na tyle słabe, że zastępują to państwo obywatele”.
- Wydaje mi się, że to nie jest ostatni krok. Samo przywrócenie kontroli na granicy nie rozwiązuje tego problemu. Coś z tymi grupami obywatelskimi państwo musi pokazać. Musi też pokazać siłę, musi też pokazać sprawczość. Wydaje mi się, że to jeszcze nie jest koniec tej historii - dodał.