Reklama

W kieszeni Chińczyków

Pekin rozszerza swoje wpływy w regionie, wywołując niepokój Moskwy i niezadowolenie wśród miejscowych mieszkańców.

Aktualizacja: 22.09.2019 20:56 Publikacja: 22.09.2019 18:25

W kieszeni Chińczyków

Foto: Bloomberg

– Gospodarczy potencjał Chin w regionie jest już większy od amerykańskiego i nie można powstrzymać tego procesu. Inni gracze będą musieli dostosować się do interesów Pekinu lub odejść – uważa kazachski ekspert Danijar Kosnazarow.

Instytut Gospodarki Światowej w Kolonii podliczył, że wszystkie kraje świata zadłużone są w Chinach na 5 bln dol. (około 6 proc. globalnego PKB). Znaczna część tych środków została skierowana przez Pekin do najbliższych sąsiadów z Azji Środkowej, ale też do poradzieckich państw Zakaukazia.

Związane to jest z chińskim projektem Jedwabny Szlak 2, który właśnie poprzez te kraje powinien połączyć Chiny z Europą. Masowy napływ chińskich inwestycji (Pekin jest największym zagranicznym inwestorem w regionie) wywołuje jednak rozdrażnienie. – Chińskie inwestycje są ochranianie przez władze centralne, znacznie ograniczając możliwości lokalnych urzędników sprzedawania Chińczykom swojego głównego towaru, tzw. zasobu administracyjnego. Prościej mówiąc – handlowania zezwoleniami, licencjami, wizami, kontrolami, czyli tym, co mogą zaoferować urzędnicy średniego i niższego szczebla. A na obszarze postsowieckim to jest ich chlebek powszedni, okraszony oliweczką i kawiorkiem, bez którego ich praca nie daje radości – wyjaśnia rosyjski ekspert Igor Pankratienko.

Niezadowolenie urzędniczych elit w regionach wspiera rosnący niepokój mieszkańców z powodu chińskich inwestycji. Zazwyczaj oznaczają one napływ chińskich robotników – inwestorzy z Pekinu ze skrywaną pogardą odnoszą się do miejscowych, uważając, że ich rodacy są inteligentniejsi. W ciągu ostatniego miesiąca antychińskie manifestacje przetoczyły się przez Kirgizję, a wcześniej – Kazachstan. W Kirgizji manifestanci żądali zakazu wydawania obywatelstwa.

Pomimo to oraz kontrakcji Rosji tamtejsze państwa coraz bardziej uzależniają się od Pekinu, wpadając w chińską „pułapkę kredytową". Eksperci uważają, że Kirgizja już się w niej znalazła (jej długi wobec Pekinu wynoszą 30 proc. PKB), a Tadżykistan szybko zmierza w jej stronę (dług w wysokości 15 proc. PKB). W dodatku w tym ostatnim kraju chińskie firmy opanowały 80 proc. wydobycia złota, najcenniejszego miejscowego kruszcu.

Reklama
Reklama

– Chińskie inwestycje mają swoją cenę i mogą stać się problemem dla państw, których władze centralne są słabe, chciwe, nie umieją przewidywać i bronić swoich interesów. Tak naprawdę Jedwabny Szlak stał się dla regionu egzaminem dojrzałości – uważa Pankratienko.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama