Policja z Los Angeles początkowo informowała o znalezieniu dwóch ciał w domu należącym do Roba i Michelle Reinerów, nie podając personaliów ofiar. Od początku jednak pojawiały się informacje, że dochodzenie jest prowadzone w sprawie zabójstwa.
Portal TMZ podał jednak, że w domu należącym do Reinera znaleziono ciało reżysera i jego żony, którzy doznali „ran kłutych zadanych prawdopodobnie nożem”. Policjanci mieli zostać wezwani do domu Reinerów ok. 15.30 czasu lokalnego. Na miejscu są funkcjonariusze z wydziału zabójstw w Los Angeles. Śmierć reżysera i jego żony potwierdziła już burmistrz Los Angeles Karen Bass.
Przedstawiciele lokalnych władz poinformowali w czasie zorganizowanej w nocy z niedzieli na poniedziałek konferencji prasowej, że jak dotąd w sprawie nikt nie jest podejrzany, nie dokonano też żadnych aresztowań.
„To druzgocąca strata dla naszego miasta i dla naszego kraju. Wkład Roba Reinera rezonuje w całej amerykańskiej kulturze i społeczeństwie, a poprzez swoją twórczość oraz działania na rzecz sprawiedliwości społecznej (...) poprawił on życie wielu ludzi” – napisała Bass w wydanym oświadczeniu.
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom w wydanym oświadczeniu napisał, że jego serce „pęka z powodu tragicznej straty”. „Jego bezgraniczna empatia czyniła opowiadane przez niego historie ponadczasowymi, uczącymi pokolenia jak dostrzegać dobroć i prawość w innych – i jak zachęcać nas, by marzyć odważniej” - podkreślił. „Rob będzie pamiętani za swoją wyjątkową filmografię i niezwykły wkład na rzecz człowieczeństwa” - dodał.