Reklama

Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?

Netflix ogłosił fuzję z Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla świata kina: kinomanów, kiniarzy, aktorów, scenarzystów, reżyserów i producentów? Gdy rośnie streaming - liczba sprzedanych biletów do kina spadła z 8 do 5 mld od 2019 do 2024 r.

Publikacja: 09.12.2025 20:30

„Frankenstein” w reżyserii Guillerma del Toro w Polsce nie był pokazywany w kinach, trafił od razu d

„Frankenstein” w reżyserii Guillerma del Toro w Polsce nie był pokazywany w kinach, trafił od razu do Netfliksa

Foto: KEN WORONER/NETFLIX

Zapowiedź przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix za ogromną sumę 83 mld dol. wywołała falę komentarzy. W grę wchodzi zakup studiów telewizyjnych i filmowych Warnera, HBO Max i HBO, ale też np. całego filmowego archiwum Warnera. A jest to olbrzymi skarb: od „Obywatela Kane'a” i „Casablanki”, przez „Harry’ego Pottera” i „Gry o tron” aż do tegorocznych Oscarowych faworytów „Jedna bitwa po drugiej” czy „Grzesznicy”. 

Reklama
Reklama

Z kolei Netflix ma dziś na całym świecie ponad 300 milionów abonentów. Ogłoszona w ostatni piątek transakcja może mieć ogromny wpływ na filmowy rynek. I filmową kulturę w kinach.

Dziś komentatorzy przypominają, że polityka Netflixa została oparta na ekskluzywności. Netflix wymaga wyłącznych praw globalnych do swoich filmów i serii. Warner Bros został zbudowany jako studio niezależne zaopatrujące wszystkich. 

Jest jeszcze jeden szczegół: transakcja musi być zaakceptowana przez akcjonariuszy oraz amerykański Departament Sprawiedliwości oraz Federal Trade Commission, które analizują, czy fuzja nie ogranicza konkurencji. Potrzebna jest też zgoda Federal Communication Commission, bo w grę wchodzą licencje nadawcze i medialne. Dlatego finalizacja fuzji może nastąpić dopiero za 12-18 miesięcy.

Reklama
Reklama

Burza wokół transakcji Netflix–WBD

Ale burza już trwa. Głos zabrał nawet prezydent Donald Trump. Nazwał on Netflix „znakomitą firmą”, a o jego szefie Tedzie Sarandosie powiedział: „To fantastyczny człowiek”. Dostrzegł jednak niebezpieczeństwo połączenia firm i zapowiedział, że będzie osobiście zaangażowany w proces decyzyjny. Te słowa są nie bez znaczenia, bo wiadomo, że Donald Trump utrzymuje dobre relacje z konkurentami Netflixa w walce o tę fuzję – rodziną Ellisonów. Miliarder Larry Ellison jest uznawany za jednego z sojuszników Trumpa, Paramountem zarządza zaś jego syn David Ellison. To zresztą budziło obawy, że prezydent będzie miał poważny wpływ na działalność i kadry mediów.

Po ogłoszeniu transakcji Netflix wysłał list do ponad 80 milionów amerykańskich subskrybentów, zapewniając, że „nic się nie zmienia”. Zaznaczono, że nadal usługi Netfliksa i HBO będą działać oddzielnie. Podobnie ma być w Polsce. Przy tym, jak się wydaje, oferta wzmocni się o klasyczne tytuły, a zapewne też wzrośnie produkcja współczesna. List kończył się tradycyjną formułą: „Dziękujemy za wybranie Netflixa. Zobowiązujemy się do dostarczania Ci więcej świetnych programów telewizyjnych, filmów, gier i programów na żywo”.

Protesty ludzi kina

Gdy w maju 2021 r. Amazon ogłosił przejęcie za 8,45 mld dol. MGM, sytuacja była inna. Hollywoodzkie studio nie było już wówczas poważnym producentem, jego siłą był katalog z filmami o Jamesie Bondzie czy franczyzą „Rocky” na czele. W przypadku Netflixa i Warnera sytuacja wygląda inaczej. Warner jest na rynku filmowym potęgą, a Tedowi Sarandosowi dziennikarze wypominają dzisiaj dawne wypowiedzi o zmianie kontaktu z filmem, o przeniesieniu go z kina do własnego mieszkania. Jednocześnie dziennikarze pytają: czy oglądanie zawodów sportowych zastąpiło pójście na stadion, a zamawianie jedzenia do domu – wyjście do restauracji?

Sam Ted Sarandos również wyrażał szacunek dla kin: kupił i odnowił kilka starych sal w Los Angeles, Nowym Jorku, Paryżu i używa ich jako butikowego billboardu dla swojej marki. Jednak właściciele kin są zaniepokojeni, bo wiadomo, że wielki producent, jakim stanie się Netflix w połączeniu z Warnerem, będzie stawiał warunki. Kiniarze obawiają się, że będą skracane tzw. okienka, czyli czas pomiędzy wejściem filmu do kin a jego debiutem w streamingu. Poza tym już dzisiaj sporo filmów trafia bezpośrednio na mały ekran, po fuzji ich liczba mogłaby się jeszcze zwiększyć.

Połknięcie przez największą na świecie firmę streamingową jednego ze swoich najpoważniejszych konkurentów jest właśnie tym, czemu powinny zapobiegać prawa antymonopolowe

Gildia Reżyserów Amerykańskich

Ogłoszona w ostatni piątek decyzja wywołała też burzę w środowisku filmowym. Gildia Reżyserów Amerykańskich (DGA) wydała oświadczenie, w którym napisano: „Połknięcie przez największą na świecie firmę streamingową jednego ze swoich najpoważniejszych konkurentów jest właśnie tym, czemu powinny zapobiegać prawa antymonopolowe” 

Reklama
Reklama

Reżyserzy przestrzegają, że ta transakcja zmniejszyłaby liczbę miejsc pracy, obniżyła płace, pogorszyła warunki dla wszystkich pracowników branży rozrywkowej, podniosła ceny dla konsumentów oraz zmniejszyła ilość i różnorodność treści dla wszystkich widzów. „Pracownicy przemysłu filmowego, podobnie jak społeczeństwo, i tak są już uzależnieni od kilku potężnych firm utrzymujących ścisłą kontrolę nad tym, co konsumenci mogą oglądać w telewizji, w streamingu i w kinach” – piszą w liście członkowie gildii.

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Gildii Scenarzystów. „Połknięcie przez największą na świecie firmę streamingową jednego ze swoich największych konkurentów jest tym, czemu powinny zapobiec przepisy antymonopolowe” – piszą władze SGA. 

Przeciwko fuzji protestuje IDA – Międzynarodowe Stowarzyszenie Dokumentalistów. W swoim oświadczeniu nazywa ją zagrożeniem dla twórców non-fiction. HBO zawsze słynęło ze wspierania dokumentów, było producentem m.in. tak znaczących filmów jak „McMiliony”, „Maraton Bostońskii: Zamach na mecie”, „Wynalazczyni: Dolina Krzemowa w kropli krwi”.

Trzeba pamiętać, że Netflixowi dokumenty takie jak „Zwykłe cuda” czy „Czego nauczyła mnie ośmiornica” przyniosły Oscary. Twórcy jednak obawiają się, że połączenie obu firm pod jednym zarządem sprawi, że zapotrzebowanie na dokument zmniejszy się. 

„Wzywamy organy regulacyjne do zablokowania tego antykonkurencyjnego przejęcia”– pisze IDA. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Joel Edgerton i „Sny o pociągach": niezwykli ludzie wierni dawnej miłości

Reakcje na świecie

Dystrybutorzy, podobnie jak kiniarze, również są zaniepokojeni. Uważają, że fuzja może zmniejszyć liczbę kinowych premier. Tak się stało, gdy Disney przejął wytwórnię Fox. 

Inna obawa łączy się z frekwencją w kinach. Po pandemii spadła ona gwałtownie. W 2019 r. na całym świecie sprzedanych zostało 8 miliardów biletów. W zeszłym roku było to mniej niż 5 miliardów. 40 proc. mniej! Decydują przyzwyczajenia do streamingu, które przyspieszył okres zamknięcia kin. Ale również repertuar. Po co wydawać dodatkowe pieniądze, czasem wynajmować opiekunkę do dzieci, jeśli za chwilę można będzie obejrzeć film w domu?

Wiadomo też, że Netflix niektóre tytuły wprowadza do kin tylko po to, by film zyskał większy prestiż i odpowiedź mediów. Grecie Gerwig, która właśnie realizuje „Narnię” umowa gwarantuje dwa tygodnie w IMAX-ach przed wprowadzeniem filmu do streamingu. To dużo czy raczej bardzo mało?

To przejęcie nie jest dobrą wiadomością, jeśli chodzi o liczbę filmów w kinach. Z drugiej strony, może to zbliżyć Netflixa do kinowego ekosystemu

Gaëtan Bruel, prezes francuskiego CNC

Reklama
Reklama

Na informację o fuzji Netflixa i Warner Bros szczególnie silnie zareagowała Francja, która jest dla tej platformy bardzo ważnym rynkiem. Prezes CNC Gaëtan Bruel widzi w takim ruchu sporo zagrożeń dla rynku kinowego. 

„Mam wrażenie, że to przejęcie nie jest dobrą wiadomością, jeśli chodzi o liczbę filmów w kinach” – mówi, jednak z nadzieją dodaje: „Z drugiej strony, może to zbliżyć Netflixa do kinowego ekosystemu”.

Problemy może mieć festiwal canneński, jako że akceptuje on w swoim konkursie wyłącznie filmy mające gwarancję wejścia do kin.

Francja i Netflix od dawna mają trudne relacje, ale wypracowane zostały korzystne dla kinematografii inwestycje w lokalne filmy fabularne i ustalenia dotyczące 15-miesięcznego „okna kinowego”. Tyle że Netflix już zaapelował o skrócenie czasu tego okna. 

Co prawda Ted Sarandos zapowiedział na konferencji prasowej, że filmy Warnera będą trafiać do kin, jednak Richard Patry, prezes francuskiego FNCF, federacji francuskich kin, dał jasno do zrozumienia, że gildia „będzie walczyć”. Warner Bros był, jego zdaniem, najbardziej europejskim ze wszystkich studiów amerykańskich, to on firmował m.in. niemego „Artystę” Hazanaviciusa, który zdobył Oscara dla najlepszego filmu roku 2012. 

Reklama
Reklama

„Mamy nadzieję, że Rady Antymonopolowe w USA i w Europie bardzo dokładnie przeanalizują potencjalne konsekwencje tej umowy” – powiedział Patry w wywiadzie dla „Variety. Przewodniczący FCNC pyta również o bibliotekę Warnera, którą we Francji często wykorzystywano w przedsięwzięciach edukacyjnych dla młodzieży.

Czytaj więcej

„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts

Bardziej optymistycznie wypowiedziała się dyrektor ds. Strategii DDA Julie La'Bassiere, sugerując że konsolidacja może zachęcić do działania filmowców niezależnych, którzy potraktują to jako szansę i z większą odwagą zaoferują „alternatywny głos”. 

Co dalej? Według wypowiedzi szefów Netflixa i WBD na razie, nawet w przypadku zalegalizowania umowy, nawet przez 2-3 lata nic się nie zmieni. Platforma i studio będą prowadziły swoją politykę. Osobno będą funkcjonować Netflix i HBO. Ewentualne zmiany mają nastąpić później.

Reakcja Paramountu

W odpowiedzi na komunikat Netflixa i Warner Bros Discovery propozycję „wrogiego przejęcia” złożył akcjonariuszom WBD (z pominięciem zarządu) za 108,4 mld dol., na dodatek wypłacanych w gotówce (all-cash). Przejęcie obejmowałoby całość firmy (razem z kanałami kablowymi i stacjami telewizyjnymi).

Reklama
Reklama

Wycena akcji przy transakcji z Netflixem wynosi 27,75 dol., Paramount proponuje 30 dol.. Jak podkreślają komentatorzy – jest o co walczyć. Finał tej rozgrywki będzie miał niewątpliwie wpływ na rozwój kultury filmowej w najbliższym czasie.

 

 

Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Film
„Brat" ze wspaniałą kreacją Agnieszki Grochowskiej
Film
Łukasz Palkowski: Seriale zacierają granice
Film
Kto przebije „Heweliusza”, który jest najlepszym serialem roku
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Film
Joel Edgerton i „Sny o pociągach": niezwykli ludzie wierni dawnej miłości
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama