Pomocne orzecznictwo
W tym kontekście można przywołać postanowienie z 19 października 1999 r. (III CZ 112/99), w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że dopóki zaspokajanie zbiorowych potrzeb odbywa się na etapie realizacji zadań statutowych, dopóty taka działalność nie jest działalnością gospodarczą. Jeżeli jednak JST rozpocznie działalność polegającą na zaspokajaniu zbiorowych potrzeb ludności w drodze usług powszechnie dostępnych, poprzez powołanie spółki komunalnej do wykonywania zadań własnych gminy, to wtedy jej działalność będzie działalnością gospodarczą.
Podobne wnioski płyną z wyroku z 9 sierpnia 2012 r. (V CSK 366/11), w którym Sąd Najwyższy wskazał, że JST może być uznana za przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą tylko w zakresie wykonywania zadań własnych i tylko wówczas, gdy są one związane z udziałem tej jednostki w obrocie cywilnoprawnym. W ramach zadań własnych jednostki te, na podstawie art. 1 ust. 1 ustawy z 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej, wykonują zadania o charakterze użyteczności publicznej, których celem jest bieżące i nieprzerwane zaspokajanie zbiorowych potrzeb ludności w drodze świadczenia usług powszechnie dostępnych. Aby realizacja zadań własnych mogła być uznana za działalność gospodarczą, powinna być wykonywana w sposób zorganizowany, ciągły, w celu zarobkowym i – z uwagi na specyfikę podmiotu – prowadzona zgodnie z zasadami racjonalnej gospodarki.
Odnosząc cytowane orzeczenie do omawianej sytuacji, można argumentować, że sprzedaż nieruchomości nie jest zadaniem o charakterze użyteczności publicznej realizowanym w celu zaspokajania zbiorowych potrzeb ludności i z całą pewnością sprzedaż nieruchomości nie stanowi „świadczenia usług powszechnie dostępnych".
Zdarza się jednak, że w określonym kontekście sama JST również może być uznana za przedsiębiorcę. Dla przykładu, na kanwie sporu pomiędzy gminą a firmą w sprawie wykonania umowy o roboty budowlane zawartej przez te podmioty w ramach realizacji zadań własnych gminy w uchwale z 24 lipca 2013 r. Sąd Najwyższy (III CZP 43/13) uznał, że spór jest sprawą gospodarczą, co w konsekwencji oznacza konieczność traktowania gminy jako przedsiębiorcy w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy z 24 maja 1989 r. o rozpoznawaniu przez sądy spraw gospodarczych (DzU nr 33, poz. 175 ze zm.).
Ostatecznie sprawę przesądził jednak wyrok Sądu Najwyższego z 6 lutego 2009 r. (IV CSK 271/08), odnoszący się wprost do regulacji art. 22 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. SN stwierdził w nim, że przewidziane w tym przepisie ograniczenia płatności związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą za pośrednictwem rachunku bankowego nie odnoszą się do płatności wynikających z umowy zawartej ze stroną niebędącą przedsiębiorcą. Zazwyczaj będzie to dotyczyć sytuacji, kiedy stroną transakcji był konsument (w rozumieniu art. 221 k.c.), jakkolwiek mogą się także zdarzyć przypadki, kiedy kontrahentem przedsiębiorcy będzie podmiot niebędący konsumentem i niebędący zarazem przedsiębiorcą (np. stowarzyszenie lub fundacja nieprowadząca działalności gospodarczej, gmina, uczelnia).
W dowolny sposób
Podsumowując, w analizowanej sytuacji miasto nie może być uznane za przedsiębiorcę, dlatego regulacje nakazujące realizowanie płatności za pomocą rachunku bankowego nie znajdą tutaj zastosowania. Tym samym nie ma również przeciwwskazań do wystąpienia przez spółkę opisaną w liście czytelnika o przyspieszony zwrot różnicy VAT. W omawianej sprawie nie mamy do czynienia z żadną luką w przepisach. Obowiązek przeprowadzania transakcji za pomocą rachunku bankowego związany jest z jednej strony z bezpieczeństwem tego obrotu, z drugiej natomiast z możliwością kontroli przepływu środków finansowych. Ma sprzyjać przejrzystości realizowanych transakcji oraz eliminowaniu nieuczciwych uczestników obrotu. Wydaje się zaś, że w transakcji z jednostką samorządu terytorialnego uczciwość i bezpieczeństwo nie są zagrożone, dlatego przeprowadzanie płatności może się odbywać w dowolny sposób.