Zła wiadomość dla firm, które w bieżącej działalności posiłkują się wzajemnymi poręczeniami. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uznał niedawno, że gdy nie są one jednakowe, to od różnicy w wartościach trzeba zapłacić podatek.
Obliczenie wysokości dochodu z tytułu świadczenia nieodpłatnego
Sprawa dotyczyła spółki z o.o., a jej problemy były pokłosiem kontroli. Po jej przeprowadzeniu fiskus zarzucił, że zaniżyła swoje przychody z nieodpłatnego poręczenia kredytu bankowego oraz ustanowienia hipoteki przez firmę powiązaną na ponad 1 mln zł. W konsekwencji urzędnicy sięgnęli po art. 12 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT dotyczący nieodpłatnych świadczeń i wyliczyli jego wysokość w oparciu o informacje z instytucji finansowych o wysokości prowizji i opłat stosowanych w 2017 r. od usług zabezpieczenia kredytów bankowych. I tak w miejsce zadeklarowanego 204 tys. zł, CIT za 2017 r. urósł o kolejne 200 tys. zł.
Spółka nie zgadzała się z takim rozstrzygnięciem. W skardze do sądu administracyjnego zarzuciła, że fiskus przy ocenie odpłatności spornych świadczeń pominął porozumienie z firmą powiązaną. W jej ocenie wynika z niego, że udzielanie zabezpieczeń majątkowych miało miejsce w zamian za analogiczne zobowiązanie drugiej strony. A to stanowi o odpłatności świadczenia. Skarżąca była też przekonana, że urzędnicy błędnie określili wysokości dochodu z tytułu świadczenia nieodpłatnego. Swoje wyliczenia oparli bowiem o dane w zakresie stawki wynagrodzenia za udzielanie poręczeń z zaledwie ośmiu banków działających na terenie województwa, czyli tylko 7,14 proc. z nich.
Ta argumentacja nie przekonała jednak białostockiego WSA. Przede wszystkim zgodził się z fiskusem, że w spornej sprawie poręczenia kredytu bankowego oraz ustanowienia hipoteki na nieruchomości podmiotu powiązanego będące zabezpieczeniem kredytów miały charakter nieodpłatny. Jak zauważył sąd, w związku z otrzymanymi zabezpieczeniami skarżąca nie poniosła kosztów oraz nie wypłacała wynagrodzenia.
WSA nie dopatrzył się przy tym ekwiwalentności świadczeń w samym wzajemnym zobowiązaniu do udzielenia w przyszłości zabezpieczeń majątkowych o wartości wynikającej z uzgodnień. Nie miał bowiem wątpliwości, że w przypadku umowy przewidującej wzajemne udzielanie zabezpieczeń majątkowych, o ekwiwalentności decyduje wartość zabezpieczeń faktycznie udzielonych.