Inwestycja w termomodernizację domu to dobre rozwiązanie, szczególnie w czasach rosnących w galopującym tempie rachunków. Do tego opłaca się podatkowo. Szkoda tylko, że fiskus szuka sposobów na ograniczenie prawa do tzw. ulgi termomodernizacyjnej. Na szczęście czasami z marnym skutkiem. Potwierdza to bardzo korzystny dla podatników wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Kłody pod nogi...
Sprawa dotyczyła rozliczenia PIT za 2020 r. Kością niezgody między podatnikami a fiskusem okazało się odliczenie w nim wydatków na termomodernizację. Konkretnie chodziło o 43 tys. zł wydane przez małżonków na zakup i montaż instalacji PV, czyli inwestycję w prąd z fotowoltaiki. Fiskus przyjrzał się ich zeznaniu rocznemu i prawo do odliczenia zakwestionował. Urzędnicy zauważyli, że podstawą odliczenia w ramach ulgi termomodernizacyjnej była faktura z 2 listopada 2020 r. Zawiadomienie o zakończeniu budowy wolnostojącego domu jednorodzinnego podatnicy złożyli zaś dopiero w kwietniu 2021 r. Fiskus tłumaczył, że ulga dotyczy wydatków ściśle związanych z termomodernizacją istniejącego budynku poniesionych na jego docieplenie i modernizację systemu grzewczego. A przepisy regulujące preferencję dotyczą budynków istniejących, których budowa została już zakończona.
Czytaj więcej:
Zdaniem fiskusa, żeby ustalić, kiedy budowa się zakończyła, konieczne jest sięgnięcie do prawa budowlanego. Zgodnie z nim do użytkowania obiektu budowlanego, na który wymagane jest pozwolenie na budowę albo zgłoszenie, można przystąpić po zawiadomieniu nadzoru budowlanego o zakończeniu budowy, jeżeli ten, w terminie 14 dni od nie zgłosi sprzeciwu. Fiskus doszedł do przekonania, że prawo budowlane określa moment zakończenia procesu budowy i możliwości przystąpienia do użytkowania „oddaniem do użytkowania”. Dlatego dla celów zastosowania ulgi termomodernizacyjnej konieczne jest powiązanie wydatku z budynkiem, który już istnieje i służy zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Podatnikom nie przysługuje więc odliczenie, bo sporny wydatek został poczyniony przed formalnym zakończeniem budowy.
Małżonkowie nie zgodzili się z taką interpretacją. W skardze przekonywali, że fiskus zakwestionował ich prawo do ulgi w oparciu o pozaustawowe kryterium formalnego zakończenia budowy. Podkreślali też, że w momencie poniesienia spornych wydatków ich dom nie był w budowie. I wygrali.