Ograniczenie biurokratycznych obowiązków ma ten skutek, że zmniejszają się koszty prowadzenia biznesu i prostsze staje się życie obywateli. Takie jest uzasadnienie przepisów przygotowanych przez sejmową Komisję do spraw Deregulacji. Są w nich też zmiany podatkowe.
Pierwsza to uproszczenie spraw załatwianych u notariusza. Z ustawy o podatku od spadków i darowizn wynika, że przy umowie sprzedaży niektórych rzeczy bądź praw, która jest zawierana w formie aktu notarialnego, potrzebne jest zaświadczenie z urzędu skarbowego. Przykładowo potwierdzające, że nabycie nieruchomości w darowiźnie było zwolnione z podatku.
Fiskus już wie
Tego obowiązku nie będzie, jeśli zbywane rzeczy lub prawa zostały nabyte na podstawie umowy zawartej w formie aktu notarialnego. Skarbówka o takich umowach wie, bo notariusze przekazują jej informacje. Zbędne jest więc angażowanie czasu obywateli do wyciągania z urzędów dodatkowego zaświadczenia.
Druga zmiana to podatek od nieruchomości przy umowie leasingu (czyli ustawa o podatkach i opłatach lokalnych). Z projektu wynika, że zobowiązany do jego uiszczenia będzie leasingobiorca. Obecnie jest leasingodawca i powoduje to wiele problemów praktycznych, np. w razie sporu z fiskusem. Pełną wiedzę o stanie nieruchomości i o tym, jaki ma wpływ na aspekty podatkowe, posiada bowiem korzystający. Ponieważ danina jest przerzucana na niego przez właściciela, leasingobiorcy zależy, żeby była jak najniższa. Z kolei leasingodawca chce uniknąć konfliktu ze skarbówką i godzi się na jej propozycje.
Interesy stron umowy są więc sprzeczne. Dlatego lepiej będzie, jeśli podatnikiem zostanie leasingobiorca – twierdzą autorzy projektu. To on będzie deklarował podstawę opodatkowania i polemizował z fiskusem.