- wysokość wynagrodzenia brutto w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku dla każdego pracownika objętego przestojem ekonomicznym, w przeliczeniu na pełen wymiar czasu pracy.
Literalne brzmienie tytułów tych pól stanowi, że chodzi o wynagrodzenie brutto pracownika w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku. Należałoby zatem wziąć pasek wynagrodzeń danego pracownika i przyjąć wpisaną tam łączną kwotę wynagrodzenia.
Absurdalne konsekwencje
Wpisanie tak rozumianej wartości brutto wynagrodzenia mogłoby prowadzić do absurdalnych rozwiązań. Gdyby pracownik w marcu otrzymał np. premię czy nagrodę o charakterze kwartalnym, półrocznym lub rocznym, to wykazana kwota wynagrodzenia brutto nie odnosiłaby się do rzeczywistego miesięcznego wynagrodzenia, które powinno być uwzględnione przy obniżeniu wynagrodzenia miesięcznego czy wymiaru czasu pracy (którego obniżenie również przekłada się automatycznie na obniżenie wynagrodzenia). Gdyby tak przyjąć, a następnie ustalić, że to właśnie ta kwota stanowi wynagrodzenie (o którym mowa w ust. 6 ustawy COVID) i podlega ona obniżeniu o 20 proc., to należałoby właśnie tę kwotę (wpisać w tabelce) obniżyć o tę wartość procentową i taką kwotę przyjąć dla wynagrodzenia w trakcie przestoju ekonomicznego (i wpisać do tabelki). W rzeczywistości zaś ta kwota wynagrodzenia byłaby po obniżce wyższa niż łączne wynagrodzenie miesięczne pracownika. Lekki absurd? Jak widać, nie dla twórców ustawy.
PRZYKŁAD
Pracownik otrzymuje wynagrodzenie łączne miesięczne, gdzie są stałe i zmienne składniki wynagrodzenia, w wysokości 10 000 zł brutto miesięcznie. Wraz z wynagrodzeniem za marzec wypłacono mu premię roczną w wysokości 30 000 zł brutto. W rubryce dotyczącej wynagrodzenia brutto należałoby zatem wykazać 40 000 zł, a w następnej rubryce wynagrodzenie brutto po obniżce o 20 proc. w wysokości 32 000 zł brutto. Ta kwota stanowiłaby wynagrodzenie na czas przestoju ekonomicznego. Ponieważ przekracza maksymalny limit wysokości wynagrodzenia, do którego przysługuje dofinansowanie, pracodawca by go nie otrzymał. Natomiast dla wynagrodzenia 10 000 zł brutto miesięcznie miałby prawo do dofinansowania.
Jak rozumieć
Należy się zatem zastanowić, czy nie mamy do czynienia z miesięczną płacą całkowitą, czyli płacą zasadniczą (stałą) plus składniki zmienne (premie, dodatki stażowe, dodatki funkcyjne), które są wypłacane pracownikowi regularnie raz w miesiącu, a o których jest mowa w art. 85 § 1 k.p. Przepis ten stanowi bowiem, że „Wypłaty wynagrodzenia za pracę dokonuje się co najmniej raz w miesiącu, w stałym i ustalonym z góry terminie". Tak ustalone wynagrodzenie nie będzie się odnosiło do tych składników wynagrodzenia, które są wypłacane pracownikowi nieregularnie w odstępach kwartalnych, półrocznych lub rocznych i do których ma zastosowanie § 4 art. 85 k.p. – jako do świadczeń wypłacanych w odstępach dłuższych niż miesiąc.
W odniesieniu do przestoju ekonomicznego należałoby zatem przyjąć, że wynagrodzeniem w rozumieniu ustawy COVID jest wynagrodzenie, które obejmuje m.in. wynagrodzenie zasadnicze, wynagrodzenie i dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych, za pracę w porze nocnej, dodatek za pracę w niedziele i święta, premię miesięczną, dodatek funkcyjny oraz inne dodatki (np. za dojazd). Tak rozumiane wynagrodzenie brutto odpowiadałoby bowiem wynagrodzeniu wynikającemu z literalnego i celowościowego brzmienia zapisów ustawy, zwłaszcza z treści wniosku, który ma charakter wniosku urzędowego. Byłoby to wówczas wynagrodzenie brutto w danym miesiącu, „w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku". Nie obejmowałoby świadczeń i premii przyznawanych i wypłacanych pracownikowi w odstępach dłuższych niż miesięczne.