To wnioski jakie płyną z jednego z najnowszych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) dla osób, które urzędowo chcą zmienić swoje dane.
W sporze, który trafił na wokandę, taką decyzję podjęła kobieta. A kryła się za nią tragiczna historia, m.in. rodzinna przemoc psychiczna, molestowanie przez ojca alkoholika, dręczenie i nękanie przez matkę nawet po wyprowadzce z domu.
Czytaj więcej
Choć już William Shakespeare w "Romeo i Julii" przekonywał, że to, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało większość z nas nie ma wątpliwości, że nazwisko to sprawa istotna.
Konflikt rodzinny a zmiana danych osobowych
To sprawiło, że kobieta w 2020 r. wystąpiła do kierownika urzędu stanu cywilnego (USC) o zmianę polskiego imienia i nazwiska na obco brzmiące. Tłumaczyła, że jakiś czas temu przeprowadziła się do USA i zaczęła posługiwać się nowym imieniem i nazwiskiem, aby rodzina nie mogła jej znaleźć. Ponadto rodowe nazwisko utrudnia jej rozwój zawodowy. Zmiana danych pozwoli jej na odcięcie się od toksycznej rodziny, która śledziła ją i uprzykrzała jej życie.
Kobieta wskazała, że od dawna przedstawia się wyłącznie nowym imieniem i nazwiskiem. Posługuje się nimi na co dzień m.in. w internecie i życiu codziennym, dokonując rezerwacji czy zakupów. Stare wywołuje tylko traumę.