Jacek Trela: „Toga niepodszyta strachem”

Wydarzenia w Izbie Dyscyplinarnej w sprawie Igora Tulei nie były procesem. Ten może się odbywać tylko w sądzie.

Aktualizacja: 27.04.2021 06:11 Publikacja: 26.04.2021 19:12

Igor Tuleya

Igor Tuleya

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

4 lipca 2018 r. stałem przy ulicy Świętojerskiej, gdy do bocznego wejścia Sądu Najwyższego podjechała I prezes Małgorzata Gersdorf. Tłum skandował: „Wolne sądy!", „Sędziowie są nieusuwalni!", „Konstytucja!".

Na ulicę wyszliśmy, by okazać wsparcie dla prezes Gersdorf i innych sędziów SN, którzy dzień wcześniej zostali usunięciu z urzędu. Prezes powiedziała do zgromadzonych: „Swoją obecnością tutaj nie robię polityki. Występuję w obronie porządku prawnego państwa i daję świadectwo prawdzie o istnieniu granicy między konstytucją a łamaniem konstytucji. Mam nadzieję, że ład prawny w Polsce zostanie przywrócony".

Trzy miesiące później TSUE nakazał Polsce przywrócenie stanu zgodnego z prawem, w tym przywrócenie do orzekania usuniętych sędziów. Wyrok TSUE – jakkolwiek krytykowany przez rządzących – był jeszcze honorowany. Profesor Małgorzata Gersdorf wróciła do pełnienia funkcji, sędziowie SN do orzekania.

14 kwietnia 2021 r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał postanowienie, w którym nakazał dopuścić sędziego Pawła Juszczyszyna z sądu w Olsztynie do prowadzenia spraw. Wcześniej został on zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną za wystąpienie do TSUE z pytaniem o status prawny sędziego wyłonionego w konkursie prowadzonym przez KRS wybraną przez polityków. Sędzia uważa, jak większość prawników, w tym trzy połączone Izby SN oraz TSUE, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa.

Orzeczenie sądu w Bydgoszczy jest wykonalne, ale nie dla prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Odmówił. Sędzia – prezes, członek neo-KRS – powinien wiedzieć, że może odwołać się od postanowienia, z którym się nie zgadza. Może także wnosić o wstrzymanie wykonalności. Nie może jednak sam decydować o niewykonaniu orzeczenia sądowego. Choć można się było tego spodziewać, mając w pamięci, że w listopadzie 2019 r. publicznie podarł on dokument zebrania sędziów sądu w Olsztynie, bo treść nie była po jego myśli. Po kilku miesiącach w tej sprawie zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, jak na razie bez efektu, chyba że za efekt uznać wybór tego sędziego do neo-KRS.

21 kwietnia 2021 r. znów byłem przed gmachem SN, gdzie tym razem odbywało się posiedzenie w Izbie Dyscyplinarnej, która rozpatrywała wniosek prokuratury o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego Igora Tulei na przesłuchanie, ponieważ konsekwentnie odmawia on stawienia się w prokuraturze. Wcześniej Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet sędziemu i zdecydowała o zawieszeniu go w czynnościach służbowych. Prokuratura chce postawić mu zarzuty ujawnienia informacji z postępowania, w którym zezwolił mediom na obecność podczas ogłaszania orzeczenia i jego uzasadnienia. Orzeczeniem tym nakazał prokuraturze kontynuowanie czynności w sprawie obrad i głosowania w grudniu 2016 r. w sali kolumnowej Sejmu. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego sąd jest uprawniony do zezwolenia przedstawicielom mediów na obecność na posiedzeniu i relacjonowanie jego przebiegu. Prawo do informacji znajduje swoje źródło i w art. 61 ust. 1 Konstytucji RP, i w prawie prasowym. Bez tego prawa i bez decyzji sędziego Tulei nie dowiedzielibyśmy się, co mówili politycy, jak tłumaczyli zorganizowanie obrad w sali kolumnowej. Orzeczeniem sędzia Tuleya „naraził się" rządzącym. Teraz płaci cenę swojej odwagi, bo jak sam powiedział – „jego toga nie jest podszyta strachem".

Czytaj też:

Decyzja ws. Tulei: Punkt zwrotny, czy przerwa przed kolejną rundą

Echa decyzji ws. sędziego Tulei. "Jakaś dziwna pokazówka"

Taką drogę przeszliśmy w zaledwie trzy lata: od państwa honorującego wyroki TSUE do państwa, w którym prokuratura ściga sędziego za wydane przez niego orzeczenie. Drogę od uznania wyroku TSUE w sprawie I prezes SN, poprzez ignorowanie wyroku TSUE w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej i niewykonywanie wyroku sądu w sprawie sędziego Juszczyszyna, aż po żądanie zatrzymania sędziego Tulei i nękania innych „nieposłusznych" sędziów. Rządzący z upływem czasu coraz mniejszą wagę przywiązują do stanowisk organów UE, do orzeczeń TSUE. To droga powolnego, ale konsekwentnego wyprowadzania Polski z UE. Za kilka lat będzie za późno na zawrócenie z niej. TSUE zawiesił działanie Izby Dyscyplinarnej, a ta nadal funkcjonuje. Nie dajmy się zwieść temu, że w Izbie podjęto decyzję odmawiającą zezwolenia na przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie sędziego Tulei. Nie znaczy to, że Izba jest sądem i że osoba, która podjęła decyzję, jest sędzią. Treść decyzji nie legitymizuje Izby, nie usuwa wad jej powołania, które są nieusuwalne. Wydarzenia, które odbywały się w Izbie 21 i 22 kwietnia w sprawie sędziego Tulei nie były przecież procesem, bo proces może odbyć się jedynie w sądzie, chyba że mówimy o „Procesie" Kafki.

Autor jest adwokatem

4 lipca 2018 r. stałem przy ulicy Świętojerskiej, gdy do bocznego wejścia Sądu Najwyższego podjechała I prezes Małgorzata Gersdorf. Tłum skandował: „Wolne sądy!", „Sędziowie są nieusuwalni!", „Konstytucja!".

Na ulicę wyszliśmy, by okazać wsparcie dla prezes Gersdorf i innych sędziów SN, którzy dzień wcześniej zostali usunięciu z urzędu. Prezes powiedziała do zgromadzonych: „Swoją obecnością tutaj nie robię polityki. Występuję w obronie porządku prawnego państwa i daję świadectwo prawdzie o istnieniu granicy między konstytucją a łamaniem konstytucji. Mam nadzieję, że ład prawny w Polsce zostanie przywrócony".

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?