Reklama
Rozwiń

Paweł Rożyński: Wielkanoc zwalnianych

Przez branżę IT przechodzi największa fala zwolnień od 20 lat. Big techy same są sobie winne – zatrudniały na wyrost.

Publikacja: 07.04.2023 03:00

Paweł Rożyński: Wielkanoc zwalnianych

Foto: Adobe Stock

Największe firmy technologiczne, od e-commerce przez IT po media społecznościowe, redukują zatrudnienie. To lodowaty prysznic dla pracowników, którzy uwierzyli w pracę marzeń, a teraz o jej utracie dowiadują się często mailem.

Jeszcze niedawno praca w takich firmach uchodziła za błogosławieństwo. Przyciągały pieniądze, rozwijały się szybko, tworzyły nową jakość, promowały inną etykę pracy. Biura firm od big techów po start-upy pełne były kawiarenek, wygodnych puf do relaksu, stołów do ping-ponga, a nawet zjeżdżalni. Prezes w klapkach siedzi przy biurku obok, klepie po plecach i mówi po imieniu. Miało być cool czy jak w przypadku Google’a – „Googley”, ambitnie, pracowicie, zespołowo i z szacunkiem. Owszem, dochodziły czasem sygnały o złym traktowaniu pracowników czy niskich płacach, ale dotyczyły „tych z magazynów”. Ci przed komputerami nie narzekali.

Czytaj więcej

Kolejna branża zderza się ze spowolnieniem. Będą zwolnienia

I nagle coś się skończyło, zaczął się liczyć tylko Excel. Pojawiły się inne widoki – pracowników przepracowanych i śpiących na materacach lub wynoszących z biur pudła z rzeczami osobistymi. I ten strach, kto będzie następny.

Amazon po kilku seriach redukcji zatrudnienia pozbył się już prawie 30 tys. osób i właśnie zapowiedział cięcia w systemie wynagrodzeń. Facebook najpierw w listopadzie zwolnił 11 tys. osób, czyli 13 proc. załogi, a jego prezes Mark Zuckerberg niedawno zapowiedział (ledwo zdążył przed pójściem na urlop tacierzyński) kolejne cięcie o 10 tys. osób i rezygnację z planów zatrudnienia 5 tys. Z kolei Google zwolnił 12 tys. osób, czyli 6 proc. załogi. Z gigantów w zasadzie tylko Apple od takich redukcji się wybronił.

Powiedzmy sobie jasno: to nie jest żaden krach ani „rzeź”. Big techy wciąż trzymają się mocno, ich fundamenty nie zostały podmyte mimo słabszych wycen i perspektyw rozwoju. Ale faktem jest, że mamy do czynienia z największą falą zwolnień w tej branży od czasu pęknięcia bańki internetowej ponad 20 lat temu. Koniec pandemii doprowadził do zahamowania popytu na usługi cyfrowe, bo klienci wyszli z domów i zapragnęli kontaktu ze sprzedawcą i innymi klientami. Z kolei drożyzna i obawy przed recesją zmuszają firmy do szukania oszczędności. Kiedy trzeba zwalniać czy ciąć pensje, prezesi piszą często listy do załogi. „Nasz świat, nasi klienci i nasi konkurenci ewoluują” – wyjaśniał Dan Schulman, dyrektor generalny Intela. „To ma być rok wydajności” – zapowiadał Mark Zuckerberg.

Czytaj więcej

Dobre czasy dla sprzedawców online się skończyły

Rzadko jest tam mowa o błędach firm. A powinna być. Bo też firmy technologiczne nie wierzyły w koniec boomu i zatrudniały zdecydowanie na wyrost. To główny powód zwolnień. Teraz szefowie pokazują swoją klasę lub jej brak. Antywzorem może tu być Elon Musk, który zredukował załogę Twittera z 7,5 tys. pracowników do mniej niż 2 tys. Ofiary ostatnich cięć dowiedziały się o nich mailem w sobotę, a w niedzielę Musk – nie bacząc na fakt, że dla wielu mogła to być życiowa tragedia – napisał na Twitterze: „Mam nadzieję, że macie dobrą niedzielę. To będzie pierwszy dzień reszty Waszego życia”. Dobrze przynajmniej, że nie była to Wielkanoc.

Największe firmy technologiczne, od e-commerce przez IT po media społecznościowe, redukują zatrudnienie. To lodowaty prysznic dla pracowników, którzy uwierzyli w pracę marzeń, a teraz o jej utracie dowiadują się często mailem.

Jeszcze niedawno praca w takich firmach uchodziła za błogosławieństwo. Przyciągały pieniądze, rozwijały się szybko, tworzyły nową jakość, promowały inną etykę pracy. Biura firm od big techów po start-upy pełne były kawiarenek, wygodnych puf do relaksu, stołów do ping-ponga, a nawet zjeżdżalni. Prezes w klapkach siedzi przy biurku obok, klepie po plecach i mówi po imieniu. Miało być cool czy jak w przypadku Google’a – „Googley”, ambitnie, pracowicie, zespołowo i z szacunkiem. Owszem, dochodziły czasem sygnały o złym traktowaniu pracowników czy niskich płacach, ale dotyczyły „tych z magazynów”. Ci przed komputerami nie narzekali.

Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy