Reklama

Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć zarobki lekarzy. Znamy propozycje resortu

Środowisko lekarskie alarmuje, że ustanowienie limitu zarobków medyków na zasadach zaproponowanych przez Ministerstwo Zdrowia, to prosta ścieżka do prywatyzacji ochrony zdrowia w Polsce.

Publikacja: 29.10.2025 11:02

Jolanta Sobierańska-Grenda, minister zdrowia

Jolanta Sobierańska-Grenda, minister zdrowia

Foto: PAP, Albert Zawada

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na kontrolowanie wynagrodzeń lekarzy?
  • Jakie są proponowane limity zarobków lekarzy na kontraktach?
  • Jakie potencjalne skutki dla systemu zdrowia mogą wyniknąć z proponowanego ograniczenia wynagrodzeń?
  • Jakie obawy budzą planowane reformy wśród przedstawicieli środowiska medycznego?

Zgodnie z propozycją, jaką resort przesłał członkom Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, w przyszłości stawka godzinowa brutto dla lekarza nie mogłaby wynosić więcej niż jedną dwudziestą płacy minimalnej. W 2026 r. wyniesie ona 4806 zł brutto, co przekłada się na maksymalnie 240 zł brutto za godzinę pracy lekarza.

Reklama
Reklama

Dlaczego Ministerstwo Zdrowia chce kontrolować wynagrodzenia lekarzy?

Jak zapisano w dokumencie, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, „kierownik podmiotu leczniczego miałby możliwość zwiększenia wysokości stawki godzinowej brutto (…) w związku z wykonaniem określonych w umowie dodatkowych warunków, przy czym takie zwiększanie nie mogłoby skutkować uzyskaniem prawa do wynagrodzenia w wysokości wyższej niż 10-krotność minimalnego wynagrodzenia za pracę za liczbę godzin pracy stanowiącą ekwiwalent etatu”. To maksymalnie 48 tys. zł.

Jednocześnie lekarz wykonujący zabiegi nie mógłby zawrzeć ze szpitalem kontraktu w wymiarze mniejszym niż to, co odpowiada połowie etatu. Inna zmiana na tapecie to koniec z tzw. procentem od procedury. Chodzi o sytuację, w której lekarz otrzymuje określoną część od kwoty, jaką szpital dostaje od Narodowego Funduszu Zdrowia np. za wykonanie określonego zabiegu.

Reklama
Reklama

Oba rozwiązania pokrywają się z pomysłami, które jeszcze w lipcu położył na stole ówczesny wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz. Jak wówczas tłumaczył „Rzeczpospolitej”, chodzi o skończenie z tzw. chirurgią teczkową, czyli sytuacją, w której lekarz wykonuje zabiegi w wielu szpitalach i opuszcza placówkę tuż po wykonaniu procedury, przez co nie sprawuje właściwej opieki nad pacjentem po operacji. 

Ministerstwo chce też kontroli nad wynagrodzeniami lekarzy na samozatrudnieniu – w domyśle, żeby ukrócić dyskusje o zarobkach medyków rzędu kilkuset tysięcy złotych. Jak wskazano w dokumencie, „zostanie wprowadzony obowiązek sprawozdawczości przez świadczeniodawców do AOTMiT (Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – red.) i NFZ wydatków na umowy B2B w sprawozdaniu finansowym szpitala wraz z numerami PWZ (prawa wykonywania zawodu – red.)/ PESEL” lekarza.

Czytaj więcej

Nowa minister zdrowia: Niemówienie o pieniądzach w ochronie zdrowia było błędem

Ustanowienie limitu wynagrodzeń personelu medycznego na kontraktach towarzyszy głównemu punktowi reformy, jakim jest zmiana w tzw. ustawie podwyżkowej, która reguluje coroczny wzrost minimalnych płac pracowników ochrony zdrowia na etacie i pochłania miliardy złotych z budżetu NFZ. Ministerstwo chce zamrozić podwyżki na pół roku, przesuwając ich termin z 1 lipca na 1 stycznia, począwszy od stycznia 2027 r. Chce też uzależnić wysokość tych podwyżek od wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w budżetówce. Teraz są powiązane ze wzrostem średniej krajowej. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” jeszcze w sierpniu, określenie maksymalnego wynagrodzenia dla kontraktowców jest warunkiem, jaki postawili związkowcy, żeby przystąpić do dyskusji o zmianach w mechanizmie podwyżek dla pracowników na etacie. 

Na zmianach w pensjach lekarzy ucierpią pacjenci?

Propozycje resortu zdrowia mają być dyskutowane podczas posiedzenia zespołu trójstronnego, które zaplanowano na 18 listopada. Już teraz budzą jednak emocje, zarówno co do formy prezentacji, jak i samej treści. – Do Naczelnej Rady Lekarskiej docierają niepodpisane przez nikogo fiszki, będące – jak rozumiemy – zapisami efektów rozmów dotyczących wynagrodzeń, które MZ toczyło w ramach Prezydium Zespołu Trójstronnego. Nikt z MZ nie kontaktował się w sposób formalny ze środowiskiem lekarskim w tej sprawie – mówi „Rzeczpospolitej” Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – Taką formę prowadzenia dialogu uważamy za niepoważną – dodaje.

Zdaniem Jankowskiego same propozycje resortu są „wprost dążeniem do prywatyzacji ochrony zdrowia w Polsce”. – Możliwość zatrudnienia na kontrakcie jedynie w wymiarze co najmniej połowy etatu czy ograniczenie elastyczności w kształtowaniu stawek i ich limit sprawi, że część lekarzy, którzy dziś pracują na kilka etatów, łatając grafiki czy wykonując dużą liczbę procedur, będzie musiało ograniczyć czas pracy i liczbę wykonywanych zabiegów, część z pewnością przejdzie do sektora  prywatnego – komentuje.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Szpitale na Mazowszu zagrożone cięciem kontraktów. Kolejki do lekarzy mogą się wydłużyć

Szef samorządu lekarskiego ocenia, że to pomysł reformy postawiony na głowie i ucierpią na niej polscy pacjenci. – Najpierw należy zmienić wyceny procedur, skonsolidować system, a potem rozmawiać o wynagrodzeniach. To jednak, jak widać, nie leży w możliwościach resortu, liczą się szybkie oszczędności – mówi Jankowski.

I dodaje: – Z pewnością MZ odniesie swój cel – oszczędzi pieniądze, ograniczy wydatki nawet podwójnie, bo wprowadzając limit i przestając płacić lekarzom np. za wykonywane zabiegi, wprost ograniczy liczbę tych zabiegów i ich dostępność dla pacjentów.

Spadnie efektywność lekarzy? W przypadku płatności za godzinę pracy może zabraknąć motywacji do większego zaangażowania

Propozycje resortu dotyczące limitu zarobków lekarzy na samozatrudnieniu nie spotkały się też z entuzjazmem strony pracodawców w zespole trójstronnym. – Mamy spore obawy, że proponowane rozwiązania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów – mówi Kacper Olejniczak z Konfederacji Lewiatan. Jak tłumaczy, istnieje ryzyko, że wprowadzenie limitów w tym kształcie obniży dostępność świadczeń dla pacjentów, ponieważ wprowadzenie maksymalnej stawki godzinowej może zmniejszyć efektywność lekarzy.

Czytaj więcej

Wiceprezes NFZ: Popieram częściowe zamrożenie płac w ochronie zdrowia

– Jeśli dotychczas lekarz otrzymywał wynagrodzenie zależne od liczby wykonanych procedur, to im więcej ich realizował, tym więcej zarabiał. Natomiast w przypadku płatności za godzinę pracy może zabraknąć motywacji do większego zaangażowania – wskazuje Olejniczak. Podobne zastrzeżenia wzbudza likwidacja wynagrodzenia procentowego od procedury.

Reklama
Reklama

Inne zastrzeżenia formułuje Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP). – Wydaje się, że należy mówić nie tyle o maksymalnym poziomie wynagrodzenia, co o poziomie finansowania tych wynagrodzeń ze środków publicznych – mówi. Jak dodaje, FPP obawia się, że wdrożenie maksymalnego poziomu zarobków spowoduje, że pracownicy będą oczekiwać wynagrodzeń właśnie w tej wysokości i pensje poniżej limitu bardzo szybko zostaną podniesione. – Dlatego kluczowe jest wdrożenie rozwiązań umożliwiających monitorowanie wynagrodzeń do poziomu prawa wykonywania zawodu – mówi Wiśniewski. Jak uzupełnia, obecnie AOTMiT ma możliwość monitorowania wartości umów zawartych przez szpitale z lekarzami, ale nie wie, ile kontraktów realizuje jeden medyk.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na kontrolowanie wynagrodzeń lekarzy?
  • Jakie są proponowane limity zarobków lekarzy na kontraktach?
  • Jakie potencjalne skutki dla systemu zdrowia mogą wyniknąć z proponowanego ograniczenia wynagrodzeń?
  • Jakie obawy budzą planowane reformy wśród przedstawicieli środowiska medycznego?

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Zgodnie z propozycją, jaką resort przesłał członkom Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, w przyszłości stawka godzinowa brutto dla lekarza nie mogłaby wynosić więcej niż jedną dwudziestą płacy minimalnej. W 2026 r. wyniesie ona 4806 zł brutto, co przekłada się na maksymalnie 240 zł brutto za godzinę pracy lekarza.

Dlaczego Ministerstwo Zdrowia chce kontrolować wynagrodzenia lekarzy?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Ochrona zdrowia
Młodzi lekarze bez stażu podyplomowego?
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Ochrona zdrowia
Do 2030 r. w Europie będzie brakować 4,5 mln pracowników ochrony zdrowia
Ochrona zdrowia
Jeden lekarz na 300 pacjentów w szpitalach psychiatrycznych
Ochrona zdrowia
Likwidacja izb wytrzeźwień paraliżuje SOR-y
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Ochrona zdrowia
COVID-19. Mniej szczepionek, ale też mniej zainteresowanych
Materiał Promocyjny
ESG w działaniu – obliczenia emisji, GOZ i pozyskiwanie danych środowiskowych
Reklama
Reklama