Trudna sytuacja Narodowego Funduszu Zdrowia zmusza publicznego płatnika do poszukiwania oszczędności. Jak poinformował na początku października wiceprezes NFZ Jakub Szulc, luka w budżecie Funduszu na ten rok to 14 mld zł, a w przyszłym roku – na starcie – będzie to 23 mld zł w stosunku do planu finansowego NFZ na 2026 r.
Cięcia kontraktów mają dotyczyć świadczeń na IV kwartał 2025 r.
Sposobem na poszukiwanie oszczędności na ten rok okazuje się zmniejszenie finansowania na świadczenia pozaryczałtowe, na jakie Mazowiecki Oddział NFZ zawarł umowy ze szpitalami. W przypadku każdej placówki katalog takich świadczeń jest inny, ale ich wspólny mianownik to limitowany charakter. Za to, co szpital wykona poza ustalony w umowie limit, teoretycznie NFZ nie musi zapłacić. W praktyce płaci tyle, na ile go stać, a kwotę finansowania ustala ze szpitalem podczas rozliczania tzw. nadwykonań limitowanych.
Jak ustaliła w szpitalach „Rzeczpospolita”, cięcia kontraktów miały dotyczyć świadczeń na IV kwartał tego roku. – W ten sposób NFZ chce skredytować się na szpitalach – mówi dyrektor jednego z warszawskich szpitali, który chce pozostać anonimowy. Jak wyjaśnia, to, co szpitale wykonają ponad przycięty przez NFZ limit, wejdzie w skład nadwykonań limitowanych, a te będą rozliczane już w nowym roku, po tym, jak Fundusz zbilansuje wszystkie zrealizowane i niezrealizowane świadczenia. Tym sposobem NFZ przerzuci koszty z ostatnich trzech miesięcy 2025 r. do budżetu na przyszły rok. – Z perspektywy zarządczej, na ich miejscu zrobiłbym to samo – dodaje nasz rozmówca.
Czytaj więcej
Budżet państwa będzie musiał dołożyć do kasy NFZ-u ok. 2,7 mld zł na pokrycie dodatkowych należno...
– System jest już teraz na granicy wydolności – mówi dyrektor jednego z dużych szpitali w mieście wojewódzkim. – Wykonanie tego ruchu wspomogłoby ratowanie sytuacji finansowej NFZ, ale kosztem cofnięcia nas kilka lat – dodaje.