Reklama
Rozwiń
Reklama

Jak partie chcą ratować system ochrony zdrowia w Polsce

Wraz z eskalacją kryzysu w ochronie zdrowia nastąpił festiwal pomysłów na jej zreformowanie. W jakich rozwiązaniach partie polityczne upatrują ratunku dla publicznej opieki zdrowotnej?

Publikacja: 29.12.2025 04:31

Jak partie chcą ratować system ochrony zdrowia w Polsce

Foto: Adobe Stock

Problemy finansowe Narodowego Funduszu Zdrowia to jeden z tematów, które zdominowały scenę polityczną w ostatnich tygodniach 2025 r. Kryzys zmotywował ugrupowania polityczne do przedstawienia pomysłów na reformę systemu ochrony zdrowia. Poniżej podsumowujemy pomysły partii na zdrowie.

Reklama
Reklama

Jaki pomysł na reformę ochrony zdrowia mają partie polityczne? KO bez konkretów

Koalicja Obywatelska wydaje się nie mieć konkretnego pomysłu na reformę systemu. Jeszcze latem, przy okazji rekonstrukcji rządu, premier Donald Tusk kładł nacisk na cyfryzację ochrony zdrowia. Od tamtej pory w tym temacie niewiele się zadziało. W październiku powołano za to dyrektora Centrum e-Zdrowia (CeZ). Adam Konka zastąpił w tej roli Małgorzatę Olszewską. Ale już po niespełna dwóch miesiącach, 15 grudnia go... odwołano.

Karuzela kadrowa jest o tyle niefortunna, że CeZ ma do wydania ok. 1,2 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Środki mają być przeznaczone m.in. na rozwój centralnej e-rejestracji i asystenta AI, który pomoże zapisać się na badania pacjentom o mniejszych kompetencjach cyfrowych. Pierwszy etap centralnej e-rejestracji, czyli elektroniczne zapisy do kardiologa, na cytologię i mammografię, wchodzi w życie 1 stycznia 2026 r. Na rozszerzenie e-zapisów na wszystkie wizyty u lekarzy specjalistów poczekamy do końca dekady.

Rządowy szczyt medyczny – zwołany na początku grudnia jako odpowiedź na zapowiedziany wcześniej szczyt w Pałacu Prezydenckim – również nie przyniósł jasnej deklaracji co do kierunku reformy systemu ochrony zdrowia; szef rządu bezpośrednio lub pośrednio zdefiniował za to katalog rzeczy, które się nie wydarzą. I tak do wyborów parlamentarnych nie będzie na pewno podwyżki składki zdrowotnej i limitu zarobków dla lekarzy na samozatrudnieniu. Będzie za to poszukiwanie efektywności w wydatkowaniu dostępnych środków.

Reklama
Reklama

Dialog na temat możliwego kierunku reformy podjęło Ministerstwo Zdrowia pod wodzą Jolanty Sobierańskiej-Grendy. Jeszcze latem kierownictwo resortu – decyzją Donalda Tuska – zostało odpolitycznione, jednak propozycje, które poddaje pod dyskusję z interesariuszami – choć w założeniu apolityczne – wymagać będą politycznej kontrasygnaty. A o tym, że o kompromis trudno nawet z istotnym politykiem na czele ministerstwa, przekonała się Izabela Leszczyna podczas prac nad reformą szpitali. Ustawa kilkukrotnie zmieniała kształt, zanim znalazła poparcie wśród wszystkich koalicjantów. Przepisy mają umożliwić konsolidację szpitali, ale ostatecznie zabrakło w nich realnych mechanizmów finansowania, które ułatwiałyby sanację podmiotów leczniczych.

Czytaj więcej

Szpitale przygotowują się do dużej reformy. Na czym ma polegać?

PiS przeciwko zamykaniu szpitali

łmetek rządu Donalda Tuska Prawo i Sprawiedliwość okrasiło konferencją programową, podczas której politycy PiS prezentowali zręby pomysłu partii na reformę systemu ochrony zdrowia. PiS postuluje ujednolicenie organu założycielskiego szpitala. Teraz – w przypadku SP ZOZ – może to być prezydent miasta albo burmistrz, starosta, marszałek województwa, uniwersytet czy ministerstwo. Oprócz tego są jeszcze szpitale w formie spółek kapitałowych. – Jeśli będzie jednolity organ założycielski szpitali, nie będzie się zamykać żadnych szpitali (…). Wszystkie szpitale pozostaną, ale będą logicznie, zgodnie z potrzebami zdrowotnymi mieszkańców, realizować swoje zadania – powiedział podczas konferencji programowej senator PiS Stanisław Karczewski.

Partia wskazuje też na konieczność rozdzielenia publicznej i prywatnej praktyki lekarskiej. Jak powiedział w podcaście „Rzecz o zdrowiu” Janusz Cieszyński, poseł PiS i były wiceminister zdrowia, najwięcej patologii występuje na styku prywatnej i publicznej ochrony zdrowia. – Chodzi o sytuacje, w których lekarz, przyjmując w publicznym systemie, prowadzi równolegle prywatny gabinet i kieruje pacjentów do publicznego szpitala z pominięciem kolejki, z własnego gabinetu prywatnego. To jest sytuacja niedopuszczalna i należy z nią walczyć – podkreślił.

Kolejny punkt na liście to „cyfryzacja totalna”, na którą składa się m.in. zaprojektowanie i wdrożenie cyfrowej ścieżki pacjenta i wybudowanie przez Ministerstwo Zdrowia nowego systemu informatycznego, który taką cyfrową ścieżkę pacjenta obsłuży. Sercem systemu ma być cyfrowe Centrum Obsługi Pacjenta, w którym dowie się, gdzie otrzyma pomoc.

Reklama
Reklama

Politycy PiS wskazują też na konieczność urealnienia wyceny świadczeń w ochronie zdrowia. To alternatywa dla ustanowienia limitów kontraktowych. Lekarze specjaliści na samozatrudnieniu rozliczają się na zasadzie procentu od procedury, co oznacza, że do ich kieszeni trafia ustalony odsetek kwoty, którą szpital otrzymuje z NFZ za wykonanie określonego świadczenia. Wysoka wycena świadczeń w niektórych obszarach medycyny – np. w kardiologii – jest źródłem sześciocyfrowych zarobków niektórych lekarzy.

Nowa Lewica proponuje podatek zamiast składki

Politycy Nowej Lewicy od kilku miesięcy sygnalizowali, że przedstawią kompleksową propozycję dotyczącą zmian w ochronie zdrowia, a przede wszystkim w systemie jej finansowania. – Lewica chce zarówno w tej, jak i innych sferach pokazać, że ma kompleksowe rozwiązania. Dlatego pokazaliśmy propozycje w ochronie zdrowia i w 2026 r. będziemy przedstawiać kolejne ustawy z różnych dziedzin – podkreśla rozmówca „Rzeczpospolitej” z okolic władz Nowej Lewicy. Kontekst to oczywiście obecny kryzys ochrony zdrowia, chociaż propozycje Nowej Lewicy były opracowywane przez kilka miesięcy.

Czytaj więcej

Lewica idzie na całość i składa radykalną reformę systemu ochrony zdrowia

Partia Włodzimierza Czarzastego chce zastąpić obecny system składkowy nowym podatkiem zdrowotnym w wysokości 12 proc. PIT i CIT. Kwota wolna wynosiłaby 30 tys. zł. Nasi rozmówcy z Lewicy podkreślają, że ta zmiana byłaby w praktyce najbardziej istotną obniżką podatków dla obywateli – zwłaszcza tych średnio i słabo zarabiających – od kilkunastu lat. Dla osób prawnych podatek też wynosiłby 12 proc. z tzw. tarczą podatkową, czyli odliczeniem 7 proc. od CIT. To pierwszy z trzech filarów zmian.

Drugi to nowy podatek od tzw. żywności wysokopalatalnej (HPF) – w praktyce dla takiej żywności jak chipsy czy krakersy. Tu politycy i polityczki Nowej Lewicy argumentują, że takie rozwiązanie nie tylko przyniosłoby dodatkowe pieniądze do budżetu, ale też byłoby impulsem prozdrowotnym dla społeczeństwa.

Trzeci element to nowy sposób naliczania akcyzy na alkohol (taka sama stawka na gram czystego etanolu) i nowy podział przychodów z akcyzy – 80 proc. miałoby trafić bezpośrednio do NFZ, a tylko 20 proc. do budżetu państwa. Lewica zaprezentowała swoją propozycję na początku grudnia i ma to być początek dyskusji w ramach koalicji rządzącej co do długoterminowych rozwiązań w ochronie zdrowia. Całość ma doprowadzić do tego, że Polska będzie za około pięć lat wydawać 9 proc. PKB na zdrowie.

Reklama
Reklama

Partia Razem proponuje 8 proc. PKB na zdrowie

Gruszek w popiele nie zasypia też partia Razem. Kilka dni po tym, jak Nowa Lewica zaprezentowała swój projekt, we Włocławku odbyła się specjalna konwencja z udziałem liderów drugiego lewicowego ugrupowania, którzy zaprezentowali własne pomysły na reformę. Opozycyjne Razem od samego początku kryzysu w ochronie zdrowia mocno krytykuje rząd.

Co planuje Adrian Zandberg i jego politycy? – Po pierwsze finansowy fundament. Na 2026 r. rząd zaplanował powiększenie dziury NFZ o kolejne 23 mld zł. To dłuższe kolejki, przekładane zabiegi, zamykane oddziały. Potrzebujemy szybkiej ścieżki dojścia do wydatków na poziomie 8 proc. PKB. To oczywiście nie wydarzy się bez przecięcia niesprawiedliwych przywilejów składkowych. Razem proponuje wprowadzenie jednolitej daniny i likwidację KRUS, tak by skończyć z sytuacją, w której przedsiębiorcy, bogaci rolnicy czy księża dokładają do koszyka o wiele mniej niż pracownicy – mówi „Rzeczpospolitej” Mateusz Merta, rzecznik Partii Razem.

– Skończymy niepotrzebne wydłużanie kolejek, dostosujemy uprawnienia zawodów medycznych, by pacjenci nie czekali po skierowania w „kolejkach do kolejek”, wprowadzimy w końcu internetową Centralną Rejestrację Pacjentów. Uporządkujemy warunki pracy, koniec oszczędzania na personelu niemedycznym. Do tego rozdzielenie prywatnej i publicznej praktyki lekarskiej, etaty dla lekarzy zamiast obscenicznych kontraktów dla nielicznych. To da się zrobić w jednej kadencji Sejmu – dodaje Mateusz Merta.

PSL też ma pomysł na reformę systemu ochrony zdrowia. Ludowcy mówią o jednej instytucji

O pomyśle Polskiego Stronnictwa Ludowego na zmiany ochrony zdrowia jako pierwszy informował portal Rynek Zdrowia. Jednym z filarów reformy ma być przeniesienie składki chorobowej z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdaniem ludowców takie rozwiązanie przyniesie 4 mld zł oszczędności rocznie, bez konieczności podnoszenia składki zdrowotnej. Obecnie jedna instytucja pobiera składkę, a inna ponosi konsekwencje jej wydatkowania, co ma skutkować bałaganem w systemie – argumentują.

Czytaj więcej

Będzie reforma systemu ochrony zdrowia? Znamy propozycje PSL
Reklama
Reklama

PSL proponuje też zmiany w sposobie zatrudniania lekarzy, a dokładniej – stopniowe odchodzenie od kontraktów na rzecz etatów, co ma zapobiegać jednoczesnej pracy tego samego lekarza w wielu placówkach.

Kluczowa wydaje się jednak propozycja w zakresie składki zdrowotnej. Ludowcy chcą przeglądu preferencyjnych form oskładkowania i włączenia do systemu powszechnego m.in. służb mundurowych i sędziów. – Jeśli będzie zgoda na to, żebyśmy włączyli do systemu całą mundurówkę i sędziów, to oczywiście trzeba rozmawiać również o rolnikach – wskazał Marek Sawicki, poseł PSL.

Konfederacja o marnotrawstwie w ochronie zdrowia

W grudniu – gdy kryzys wokół ochrony zdrowia był najbardziej intensywny, a rząd i Pałac Prezydencki zorganizowały własne „medyczne szczyty”, w sprawę zaangażowali się zarówno Krzysztof Bosak, jak i Sławomir Mentzen. Wicemarszałek Sejmu krytykował m.in. propozycję Nowej Lewicy, nazywając zmiany podatkowe „małymi i pozornymi”, mocno też skrytykował propozycje wprowadzenia tzw. podatku tłuszczowego od żywności HPF.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Konfederacja 9 grudnia zorganizowała też serię konferencji prasowych przed szpitalami w całej Polsce. Jej politycy opowiadali o marnotrawstwach w ochronie zdrowia i wydawaniu środków na – jak to określali – przywileje dla Ukraińców w ramach polskiego systemu.

Reklama
Reklama

Rozwiązanie widzą m.in. w postawieniu na czele systemu fachowców. Chcą też „rozbicia monopolu NFZ” i wprowadzenia konkurencji ze strony podmiotów prywatnych i publiczno-prywatnych – ale utrzymania istnienia NFZ jako takiego. Politycy Konfederacji wskazują m.in. na system niemiecki czy singapurski jako te, z których warto czerpać wzorce do zmian w Polsce.

Ochrona zdrowia
Izby porodowe w miejsce likwidowanych porodówek. Co z bezpieczeństwem pacjentek i noworodków?
Ochrona zdrowia
Na ratunek z sercem. Jak działa polski system transplantacji organów
Ochrona zdrowia
Zdrowie żołnierza fundamentem bezpieczeństwa państwa
Ochrona zdrowia
Złoty biznes na pilotażu w psychiatrii. Śledztwo „Rzeczpospolitej” o nadużyciach w CZP
Materiał Promocyjny
Wielka diagnoza polskiego POZ. Badanie Centrum Medycznego CMP wskazuje luki między świadomością a potrzebami pacjentów
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama