Reklama

Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi

Dożyliśmy czasów, kiedy satrapa w centrum Europy traktuje ludzi jako towar, który wymienia na zniesienie sankcji. A to wzmacnia jego dyktaturę.

Publikacja: 13.12.2025 17:32

Aleksander Łukaszenko i John Coale

Aleksander Łukaszenko i John Coale

Foto: President of the Republic of Belarus/Handout via REUTERS

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są kluczowe konsekwencje uwolnienia więźniów politycznych przez Aleksandra Łukaszenkę?
  • Dlaczego Andrzej Poczobut nie został ułaskawiony wraz z innymi opozycjonistami?
  • Jakie są przewidywane reakcje zachodnich państw na działania białoruskiego reżimu?
  • Jakie znaczenie mają sankcje ekonomiczne w kontekście białoruskiej polityki?
  • W jaki sposób białoruska opozycja emigracyjna może wpłynąć na przyszłość kraju?
  • Jak zmienia się dynamika wewnętrzna i zewnętrzna Białorusi w obliczu międzynarodowej presji?

Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko ułaskawił 123 (w tym kilku obcokrajowców) więźniów politycznych. Czołowi przeciwnicy z czasów sfałszowanych wyborów prezydenckich i brutalnie stłumionych protestów z 2020 r. wreszcie po ponad pięciu latach spędzonych w łagrze, wyszli na wolność. Maria Kalesnikawa, która przed aresztowaniem porywała tłumy, stojąc u boku Swiatłany Cichanouskiej i Weroniki Cepkały (przebywających od ponad pięciu lat na emigracji). Wiktar Babaryka, którego prezydenckie ambicje i wpływy (przez wiele lat stał na czele mińskiej filii banku należącego do Gazpromu) tak mocno wystraszyły Łukaszenkę, że pozbawił go całego majątku. Paweł Siewiaryniec, weteran białoruskiej opozycji demokratycznej, konsekwentnie walczący z satrapą w Mińsku od początku jego rządów. Wreszcie Aleś Bialacki, obrońca praw człowieka, który w 2022 r. był jednym z trzech laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Jego uwolnienie miało szczególne znaczenie dla prezydenta USA Donalda Trumpa, nieustannie dążącego do posiadania tej zacnej nagrody.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Aleś Bialacki. Nie ma lepszego symbolu

Łukaszenko uwolnił więźniów politycznych. Co z Andrzejem Poczobutem?

O uwolnionych przeciwnikach Łukaszenki można opowiadać długo. Wśród uwolnionych jest również obywatel Polski, Roman Gałuza. Na liście jednak (zresztą nie po raz pierwszy) zabrakło Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i jednego z liderów mniejszości polskiej na Białorusi. Skazany na osiem lat łagru, od marca 2021 r. przebywa w więzieniu. Jak to się stało, że Łukaszenko uwolnił swoich najważniejszych (wcześniej wypuścił Siarheja Cichanouskiego) i mocno znienawidzonych przeciwników politycznych, ale pozostawił za kratkami działacza mniejszości narodowej? Poczobut nigdy nie miał ambicji politycznych, nie startował w wyborach i nie stanowił dla reżimu w Mińsku takiego zagrożenia, jak np. bogaty bankier Babaryka. Czy Łukaszenko zlekceważył wykonane przez Polskę gesty dobrej woli, chociażby w postaci otwarcia zamkniętych wcześniej przejść granicznych?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Otwarcie przejść granicznych z Białorusią to bardzo odważny eksperyment

W momencie napisania tego tekstu nie miałem odpowiedzi na te pytania. Nie brzmi przekonująco to, że Andrzej Poczobut pozostaje w niewoli, bo jakoby nie zgadza się na opuszczenie kraju. Żadnego z uwolnionych 13 grudnia białoruskich opozycjonistów nie pytano o zgodę przed tym, jak zostali wywiezieni na Litwę i do Ukrainy. Aleś Bialacki, będąc już na Litwie, opowiadał, że wywieziono go z kraju prosto z więzienia z zawiązanymi oczami. 

Łukaszenko liczy na zniesienie wszystkich sankcji Zachodu. Co otrzymuje w zamian za uwolnienie więźniów politycznych?

Część komentatorów zapewne stwierdzi, że Łukaszenko, wypuszczając czołowych przeciwników, „ugiął się pod presją Amerykanów”. Można byłoby tak stwierdzić, gdyby pozwolił im na pozostanie na Białorusi i dopuścił do uczestniczenia w życiu politycznym oraz zaprzestał nieustannie trwających represji. Po ponad pięciu latach spędzonych w kazamatach dyktatora (które wykończyły psychicznie i fizycznie już niejednego krytyka reżimu) zostali jednak wyrzuceni z własnego kraju, pozbawieni ojczyzny, być może na kolejne długie lata. W tym samym czasie, jak alarmują obrońcy praw człowieka, w białoruskich więzieniach ciągle przebywają nowi więźniowie polityczni. Obecnie znajduje się tam ponad tysiąc zakładników dyktatora. Czy możemy więc stwierdzić, że Łukaszenko się ugiął? 

Czytaj więcej

Jakie poparcie na Białorusi mają Łukaszenko i jego przeciwnicy? Zaskakujący sondaż

Dożyliśmy wręcz czasów, gdy w centrum Europy, w dobie postępu technologicznego i sztucznej inteligencji, urzędujący od ponad trzech dekad satrapa „handluje” ludźmi. Przeciwników politycznych traktuje jako towar, który wymienia m.in. na zniesienie sankcji przez Stany Zjednoczone. Tym razem, po dwudniowych rozmowach z Amerykanami w Mińsku, wystawił rachunek i otrzymał zapłatę – USA zniosły sankcje wobec białoruskich nawozów potasowych, których eksport od lat zasila tamtejszą gospodarkę. Poprzednio, gdy uwalniał dziesiątki innych więźniów politycznych, Stany Zjednoczone zniosły sankcje nałożone wcześniej na białoruskie linie lotnicze. W Mińsku doskonale zdają sobie sprawę z tego, że upadek każdej dyktatury zaczyna się od kłopotów gospodarczych, i za wszelką cenę chcą ich uniknąć.

Łukaszenko nie traci zapewne nadziei na to, że jego „przyjaźń” z Donaldem Trumpem w konsekwencji doprowadzi też do zniesienia sankcji unijnych. Wówczas jego skurczona w dobie wojny Rosji z Ukrainą gospodarka dopiero rozwinęłaby skrzydła i mógłby beztrosko rządzić aż do przekazania władzy chociażby najmłodszemu (i mocno faworyzowanemu) synowi Mikołajowi. Czy do tego dojdzie?

Reklama
Reklama

Jak zachowa się białoruska opozycja na emigracji?

W dużej mierze będzie to zależało od tego, jak swoją wolność na emigracji wykorzystają jego przeciwnicy. Czy po latach spędzonych w więzieniu będą w stanie odświeżyć białoruski ruch demokratyczny, który od kilku lat przeżywa poważny kryzys pomysłów i jest rozbijany od środka przez rywalizujące ze sobą o pierwszeństwo na emigracyjnej scenie politycznej grupy? Czy potrafią się zjednoczyć i mówić jednym głosem, czy tylko zaostrzą podziały i przyspieszą odwilż w relacjach Mińska z Europą?

Czytaj więcej

Kłopoty liderki wolnej Białorusi z geopolityką w tle

Łukaszenko najwyraźniej stawia na tę drugą opcję. Nie szuka partnerów do rozmów w opozycji, a wręcz ignoruje docierające do niego tego typu propozycje od strony przeciwnej. Nie zamierza też w namacalnej przyszłości przeprowadzać reform demokratycznych ani otwierać kraju dla wolnych mediów. Skupi się zapewne na tropieniu kolejnych „wrogów ludu”, by mieć co zaoferować podczas przyszłych rozmów z Amerykanami.

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ostatnia wojna Europy
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama