Bubienczyk w październiku skazał na 7,5 lat więzienia 34-letniego mieszkańca Słonimia Aleksandra Petuszkowa m.in. za to, że mężczyzna w sieciach społecznościowych nazywał Łukaszenkę „uzurpatorem”. We wrześniu na ponad 7 lat łagru skazał 28-letnią Marynę Sankiewicz, również za antyrządowe komentarze w internecie. W sierpniu zaś sędzia Bubienczyk wydał dwa polityczne wyroki. Skazał 21-letniego Aliaksieja Bohdzieja na 6 lat kolonii karnej za to, że podczas protestów w 2020 r. w sieciach społecznościowych „nawoływał do stawiania oporu przedstawicielom władz”. Z kolei mieszkańca Lidy Siarheja Kirikowicza za „znieważenie prezydenta Białorusi” wysłał za kraty na 4,5 lata. Bubienczyk znajduje się na liście 28 sędziów reżimu Łukaszenki, którzy zostali objęci sankcjami UE.
- Andrzej Poczobut został skazany za nieobojętność i niezłomność. Za prawo do obrony swojego wyboru. W tak zwanym sądzie nie usłyszeliśmy ani jednego zarzutu, który nie zostałby spreparowany. Przeciętni Polacy pewnie się dziwią, bo to nienormalna historia. Mieszkając w państwie prawa trudno wyobrazić takie rzeczy, ale dzięki postawie Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys Polacy słyszą o problemach Białorusinów - powiedziała "Rzeczpospolitej" Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji demokratycznej.
"8 lat więzienia dla Andrzeja Poczobuta. Nieludzki wyrok białoruskiego reżimu. To kolejny akt prześladowania Polaków na Białorusi. Zrobimy wszystko, by pomóc polskiemu dziennikarzowi, odważnie pokazującemu prawdę" - skomentował ogłoszony wyrok premier Mateusz Morawiecki.
"Potępiamy niesprawiedliwy wyrok wydany przez sąd autorytarnego państwa. Andrzej Poczobut to polski i białoruski patriota. Stoimy za nim i będziemy stać. Nadejdzie dzień kiedy wolny Andrzej Poczobut i białoruscy Polacy będą mogli żyć na wolnej Białorusi" - napisał na Twitterze rzecznik MSZ Łukasz Jasina.