Polska stoi przed najszybszą transformacją demograficzną od czasów powojennych. Do 2060 r. liczba mieszkańców spadnie o ponad 5 mln, a liczba pracujących może zmaleć (według projekcji) od 25 do nawet 40 proc. Będzie miało to kluczowe znaczenie dla budżetu ochrony zdrowia, który obecnie w 85 proc. finansowany jest ze składki zdrowotnej.
Osoby starsze potrzebują więcej opieki, a koszty, jakie generują dla systemu są kilkukrotnie wyższe niż w młodszych grupach pacjentów. Polska wydaje około 12 proc. PKB per capita na leczenie mężczyzn 75+ i 10 proc. na kobiety 75+, podczas gdy w Europie Zachodniej to odpowiednio 20 i 15 proc. Nieuchronną perspektywą jest zwiększenie wydatków na leczenie seniorów, a to z kolei będzie oznaczało kolejny impuls kosztowy.
W efekcie, jak wskazuje model PASH WHO, zastosowany przez autorów raportu „Luka finansowania w ochronie zdrowia. Wyzwania długoterminowe”, już w latach 2035–2040 nastąpi gwałtowne rozjeżdżanie się krzywych kosztów i przychodów. Luka finansowa (według scenariusza bazowego) w 2040 r. sięgnie 171 mld zł, a w 2060 r. urośnie do 434 mld zł, czyli aż do 7,1 proc. PKB. Nawet w bardziej optymistycznym scenariuszu alternatywnym, zakładającym zmniejszenie presji kosztowej, braki wyniosą 112 mld zł w 2040 r. i 315 mld zł w 2060 r.
Czytaj więcej
We wrześniu weszły w życie przepisy tzw. ustawy o reformie szpitali, która ma umożliwić placówkom...
Rosnące koszty, kurczące się wpływy
Do obecnego kryzysu nie doprowadziła tylko demografia. W latach 2022–2025 koszty udzielania świadczeń rosły znacznie szybciej niż inflacja – m.in. przez ustawowe podwyżki wynagrodzeń czy retaryfikację świadczeń. Tylko od 1 lipca 2022 r. cena punktu ryczałtowego wzrosła o ponad 23 proc. Równocześnie NFZ został obciążony kolejnymi obowiązkami bez pełnego finansowania, a jego rezerwy, wynoszące jeszcze w 2023 r. około 26 mld zł, zostały praktycznie wyczerpane.