Dzietność w Polsce szoruje po dnie. Najnowsze dane mogą szokować

Według szacunków serwisu Birth Gauge dzietność w Polsce wyniesie w 2025 roku mniej niż połowę współczynnika gwarantującego prostą zastępowalność pokoleń. – Oznacza to, że na koniec wieku populacja kraju może skurczyć się do 10 mln – alarmuje ekspert.

Publikacja: 06.05.2025 04:48

Jeszcze w 2017 roku współczynnik dzietności wynosił w Polsce 1,45. W 2024 roku eksperci szacowali go

Jeszcze w 2017 roku współczynnik dzietności wynosił w Polsce 1,45. W 2024 roku eksperci szacowali go na 1,11

Foto: PAP/Tomasz Wojtasik

1,03 – taki współczynnik dzietności, oznaczający liczbę dzieci, które rodzi statyczna kobieta w okresie rozrodczym, może osiągnąć Polska w 2025 roku. Tak wynika z danych za pierwsze miesiące roku, które podał internetowy serwis Birth Gauge, śledzący globalne trendy demograficzne. I jest to szokująco niska liczba.

Dzietność w Polsce z roku na rok bije kolejne negatywne rekordy

Do zagwarantowania prostej zastępowalności pokoleń współczynnik dzietności powinien mieć poziom 2,1. Jeszcze w 2017 roku wynosił on w Polsce 1,45, po czym zaczął spadać. W 2023 roku, według oficjalnych danych GUS, wyniósł 1,16. W 2024 roku eksperci szacowali go na 1,11. Ta ostatnia liczba jest wciąż nieoficjalna, podobnie ja ta najnowsza, podana przez Birth Gauge.

2,1

wynosi współczynnik dzietności, gwarantujący zastępowalność pokoleń

– Do obliczenia dzietności wymagane są dane pełnoroczne, nie tylko dotyczące liczby urodzeń, ale też liczby ludności w wieku rozrodczym oraz urodzeń w poszczególnych grupach wieku kobiet – tłumaczy ekspert od demografii Mateusz Łakomy, autor książki „Demografia jest przyszłością”. – To dlatego oficjalne dane zawsze podawane są z opóźnieniem. Jednak serwis Birth Gauge przedstawia zazwyczaj dość wiarygodne szacunki – dodaje.

Czytaj więcej

Znów najmniej urodzeń od II wojny światowej. Ubywa Polaków w wieku produkcyjnym

Co podana przez niego dzietność oznacza dla Polski? Już według danych dotyczących 2024 roku Polska była trzecia od końca w grupie państw w OECD, przegrywając w tej niechlubnej kategorii jedynie z Chile i Koreą Południową. W poniedziałek ostrzegaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że zmniejszanie się liczby ludności Polski jest procesem, którego nie można zatrzymać, ale który trzeba potraktować jak wyzwanie. Jeszcze niższa dzietność powoduje, że negatywne procesy będą następować szybciej.

Starzenie się społeczeństwa będzie druzgocące dla finansów publicznych i perspektyw rozwoju Polski

Mateusz Łakomy zauważa, że według prognozy demograficznej ONZ ludności Polski spadnie do poziomu 14,5 mln w 2100 roku. – Prognozy te oparte są jednak na założeniu dzietności na poziomie 1,3. Utrzymanie się dzietności w okolicach 1,0 spowodowałoby, że na koniec wieku ludność Polski mogłaby być jeszcze o kilka milionów niższa – dodaje.

Jego zdaniem tak szybkie kurczenie się ludności i związane z tym starzenie się społeczeństwa miałyby druzgocący wpływ na systemy emerytalne i zdrowotne oraz na wszystkie usługi finansowane przez państwo. – Takiemu spadkowi urodzeń nie da się skutecznie przeciwdziałać migracją. Przyjęcie aż tylu osób z zagranicy jest po prostu niemożliwe matematycznie. Mówienie o tym, że pomoże nam automatyzacja pracy, też jest raczej homeopatycznym plastrem na ranę – mówi Mateusz Łakomy. Jego zdaniem Polsce pozostaje przygotowywać się na nadchodzący kryzys finansów publicznych oraz oczywiście próbować poprawić wskaźnik dzietności.

Czytaj więcej

500 plus na minusie. Rząd przyznaje, że skuteczność programu jest marna

Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, eksperci coraz częściej mówią, że państwo nie powinno skupiać się tylko na wsparciu rodzin z dziećmi, oferując np. dostęp do żłobków czy pieniądze z 800+, ale również próbować likwidować bariery utrudniające wchodzenie w trwałe związki. – Około 30 proc. 40-latków jest bezdzietnych, a jak wynika z badań, główną przyczyną jest brak odpowiedniego partnera – mówi Michał Kot z fundacji Instytut Pokolenia.

Młode kobiety i młodzi mężczyźni żyją dziś geograficznie i mentalnie w dwóch światach. To bariera do tworzenia stałych relacji, mogących owocować potomstwem

Michał Kot, ekspert z Instytutu Pokolenia

Jego zdaniem jedną z barier utrudniających wchodzenie w trwałe relacje jest częstsza migracja do dużych miast kobiet niż mężczyzn, związana np. z podejmowaniem studiów wyższych. – Powoduje to, że przedstawiciele obu płci żyją mentalnie i geograficznie w dwóch światach. A przeciwdziałanie temu zjawisku mieści się w obszarach oddziaływania państwa – podsumowuje ekspert.

1,03 – taki współczynnik dzietności, oznaczający liczbę dzieci, które rodzi statyczna kobieta w okresie rozrodczym, może osiągnąć Polska w 2025 roku. Tak wynika z danych za pierwsze miesiące roku, które podał internetowy serwis Birth Gauge, śledzący globalne trendy demograficzne. I jest to szokująco niska liczba.

Dzietność w Polsce z roku na rok bije kolejne negatywne rekordy

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Apel o wsparcie dla programów badawczych dla białoruskiej opozycji
Społeczeństwo
Repatriacje: więcej pieniędzy, ale tylko dla polskich zesłańców
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku