Kodeks cywilny w art. 5 mówi, że nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie nie korzysta z ochrony prawnej.
Zerwanie jak automat
Na te zasady powołał się Waldemar R., któremu bank PKO SA wypowiedział umowę kredytu na budowę domu (w sumie na 225 tys. franków szwajcarskich). Powód: zaległości w spłacie rat. Rzecz w tym, że zaległości te dotyczyły zaledwie półtoramiesięcznej raty, od zawarcia umowy mięły już trzy lata, a w ogóle była ona zawarta na 35 lat.
Sąd Okręgowy uznał wypowiedzenie za skuteczne i zasądził na rzecz banku zapłatę całej zaległej kwoty z odsetkami (grubo ponad 200 tys. franków szwajcarskich). Uzasadnienie było proste: kredytobiorca nie dotrzymał umowy, bank może więc kredyt wypowiedzieć.
Innego zdania był natomiast Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Zasądził na rzecz banku tylko 1939 CHS, tj. ówczesną zaległość, wskazując dwie podstawy prawne.
Wypowiadając kredyt, bank powinien ważyć własne ryzyko i ryzyko klienta