Zacznijmy od sukcesów. Pierwsze nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ zwołane z polskiej inicjatywy, w polskiej sprawie – wysłania na nasze terytorium rosyjskich dronów – stało się pokazem zapominanej już powoli jedności Zachodu.
Zachodu w szerokim pojęciu, nie tylko krajów członkowskich NATO i Unii Europejskiej, ale także Japonii, Korei Południowej, Nowej Zelandii, Australii oraz aspirujących do UE państw Bałkanów Zachodnich czy Europy Wschodniej.
Nawet prorosyjskie Węgry poparły stanowisko Polski. Amerykańska ambasador powiedziała to, czego nie mógł z siebie wydusić Donald Trump
Wszystkie poparły stanowisko Polski w sprawie, która dotyczy agresji rosyjskiej. Także ci członkowie Unii Europejskiej, którzy krytyki normalnie Kremla unikają, bronią go przed sankcjami, Władimira Putina nie izolują. Czyli z zasady prorosyjskie Węgry i mniej nachalnie prorosyjska Słowacja.
Przede wszystkim podczas posiedzenia padły wreszcie jednoznaczne słowa ze strony Ameryki. Jej ambasadorka przy ONZ Dorothy Camille Shea powiedziała to, czego nie mógł z siebie wydusić prezydent Donald Trump.