Bardzo dobre wieści dla banków. Jeszcze niedawno Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) odmówił im prawa do przetwarzania i przekazywania do BIK danych osobowych niedoszłych klientów, którzy tylko starali się o kredyt czy pożyczkę. Teraz w przełomowym wyroku przyznał im rację w sprawie kredytobiorców, którzy okazali się nierzetelni i przestali spłacać zadłużenie. NSA potwierdził, że bank w takiej sytuacji nie łanie RODO wysyłając ich dane do BIK. I to nawet, jeśli faktycznie nie ma już jak ścigać klienta, bo dług się przedawnił.
Kiedy dane klienta banku mogą trafić do BIK?
Sprawa była pokłosiem umowy o kredyt i elektroniczną kartę płatniczą z 2005 r., w związku z którą bank pozyskał dane osobowe klienta. Schody zaczęły się, gdy mężczyzna poskarżył się do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) na nieprawidłowości w procesie przetwarzania jego danych osobowych przez bank. A konkretnie chodziło o to, że bank bez podstawy prawnej udostępnienia jego dane osobowe do Biura Informacji Kredytowej (BIK). Kredytobiorca podkreślił, że sąd rejonowy prawomocnym wyrokiem uznał jego zobowiązanie kredytowe za przedawnione. Dlatego jego dane powinny zniknąć z bazy i nie powinny już do niej trafiać w raportach bankowych.
Czytaj więcej
Biuro Informacji Kredytowej nie ma prawa do przetwarzania danych osobowych z zapytań kredytowych...
Instytucja nie zgadzała się z taką oceną sytuacji. Zauważyła, że przetwarza dane osobowe klienta w związku z niespłaconą przez niego wierzytelnością. Bank potwierdził, że dane będą przetwarzane w BIK m.in. do celów oceny zdolności kredytowej i analizy ryzyka kredytowego.
Czy dane nierzetelnego kredytobiorcy po przedawnieniu trzeba usunąć z BIK?
Ta linia obrony okazała się skuteczna. Prezes UODO odmówił uwzględnienia wniosku klienta banku. Uznał, że jego dane osobowe są przetwarzane w sposób zgodny z RODO, a proces ten ma uzasadnienie w art. 6 ust. 1 lit.f RODO. Klient upierał się przy swoim. W skardze do sądu administracyjnego podkreślał, że przez prawie dekadę nie był zgłaszany do BIK. Po wyroku oddalającym powództwo banku, ten sam usunął dane z informacji przekazywanych do bazy. W ocenie skarżącego mógł więc rozsądnie założyć, że jego dane osobowe nie będą na nowo przetwarzane i udostępniane w bazie. To sam wierzyciel odstąpił od egzekwowania długu na drodze sądowej, czym doprowadził do jego przedawnienia.