Gdy dojazd wiedzie przez cudzą działkę

Publikacja: 05.07.2008 08:29

[b]Wykupiłem mieszkanie od gminy. Niedawno się okazało, że droga dojazdowa do budynku, w którym mieszkam, przebiega przez działkę. Jej właścicielem jest osoba prywatna. Żąda zapłaty za korzystanie z jej nieruchomości przez ostatnie dziesięć lat.

Czy właściciel działki może stawiać takie żądania wspólnocie, a jeżeli tak, to kto powinien zapłacić: wspólnota czy gmina, która sprzedała lokale, nie informując wykupujących o problemie z drogą?[/b]

[b][i]Odpowiada Tomasz Lustyk, adwokat z Kancelarii Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni[/i][/b]

Zarówno właściciele nieruchomości objętej wspólnotą mieszkaniową, jak i właściciel nieruchomości sąsiedniej mają swoje racje podlegające prawnej ochronie: członkowie wspólnoty mają prawo dochodzenia i dojeżdżania do należących do nich lokali, właściciel nieruchomości, przez którą odbywa się dojście i dojazd, ma prawo żądać wynagrodzenia za wynikające z tego niedogodności.

Konflikt powinien zostać rozstrzygnięty przez umowne lub sądowe ustanowienie służebności drogi koniecznej, określającej przebieg drogi, uprawnionych do korzystania z niej i wynagrodzenie dla właściciela nieruchomości, po której droga będzie przebiegać. Podstawą prawną takiego rozstrzygnięcia będzie art. 145 kodeksu cywilnego. Stanowi on, że jeżeli nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej lub do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich, właściciel może żądać od sąsiadów ustanowienia za wynagrodzeniem potrzebnej służebności drogowej. Więcej pisała o tym „Rzeczpospolita” w artykule z 18 stycznia [link=http://www.rp.pl/artykul/84742.html]„Gdy trzeba przejechać przez grunt sąsiada”[/mail].

W opisanym stanie faktycznym drogi koniecznej nie ustanowiono. Przechodzenie lub przejazd przez cudzy grunt w takiej sytuacji nazywane jest w doktrynie prawa bezumownym korzystaniem z nieruchomości i co do zasady rodzi obowiązek uiszczenia wynagrodzenia na rzecz jej właściciela.Jednakże to nie gmina ani wspólnota mieszkaniowa, ale konkretne osoby fizyczne przechodziły lub przejeżdżały przez sąsiednią nieruchomość. Dlatego właśnie roszczenia jej właściciela nie powinny być adresowane ani do gminy, ani do wspólnoty mieszkaniowej, ale do konkretnych mieszkańców wskazanych z imienia i nazwiska.

Gdy zdecyduje się on na dochodzenie należności w drodze powództwa sądowego, będzie też miał obowiązek udowodnienia, że do bezumownego korzystania z jego nieruchomości przez te osoby w okresie objętym powództwem rzeczywiście dochodziło.

Właściciele nieruchomości objętej wspólnotą mieszkaniową mogą podnieść zarzut przedawnienia, jeżeli właściciel nieruchomości sąsiedniej dochodzić będzie od nich również wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z jego nieruchomości za okres wcześniejszy niż dziesięć lat przed wytoczeniem powództwa, ponieważ, jak uznał Sąd Najwyższy w uchwale z 24 października 1972 r. (III CZP 70/72, OSNC 1973/6/102), „roszczenie właściciela z tytułu bezumownego korzystania z jego rzeczy ulega dziesięcioletniemu przedawnieniu”.

[b]Wykupiłem mieszkanie od gminy. Niedawno się okazało, że droga dojazdowa do budynku, w którym mieszkam, przebiega przez działkę. Jej właścicielem jest osoba prywatna. Żąda zapłaty za korzystanie z jej nieruchomości przez ostatnie dziesięć lat.

Czy właściciel działki może stawiać takie żądania wspólnocie, a jeżeli tak, to kto powinien zapłacić: wspólnota czy gmina, która sprzedała lokale, nie informując wykupujących o problemie z drogą?[/b]

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara