Maria Twaróg, radca Prokuratorii i autorka skargi kasacyjnej, zarzuca SO w Olsztynie, że odmówił uwzględnienia skutków prawnych decyzji z 1 czerwca 2009 r., mocą której wojewoda warmińsko-mazurski, na wniosek mecenasa Lecha Obary, stwierdził utratę obywatelstwa polskiego przez rodziców Reinsch. Tą odmową przesądził, że nieruchomość nie przeszła na własność Skarbu Państwa w 1981 r.
Prokuratoria zarzuca, że olsztyński sąd odstąpił od jednolitego orzecznictwa SN, w myśl którego sąd powszechny nie jest uprawniony do kwestionowania decyzji administracyjnej, nawet gdyby w jego ocenie była wadliwa. Naruszył tym zasadę autonomii orzecznictwa sądowego i administracyjnego.
Prokuratoria zarzuca też sądom niższych instancji, że nie wyjaśniły kwestii dobrej czy też złej wiary firmy deweloperskiej, która nieruchomość nabyła. W złej wierze jest ten, kto wie, że treść księgi jest niezgodna ze stanem prawnym, albo z łatwością mógł się o tym dowiedzieć. Gdyby udało się wykazać złą wiarę firmie, nie chroniłaby jej rękojmia ksiąg wieczystych i byłaby podstawa do unieważnienia sprzedaży.
– Moi klienci byli wpisani do starej księgi i do nowej. Czego jeszcze oczekiwać od nabywcy? – pyta pełnomocnik firmy mec. Jarosław Szczechowicz.
Późni przesiedleńcy to właściciele nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych, które nie przeszły na własność Skarbu Państwa, gdyż uzyskali po wojnie stwierdzenie przynależności do narodowości polskiej i obywatelstwo polskie
– wyjaśnia prof. Aurelia Nowicka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza. –