Do pierwszych odłączeń analogowego sygnału naziemnej telewizji (czyli tej odbieranej z anteny pokojowej lub dachowej) dojdzie już 7 listopada w Lubuskiem. Osoby, które nie będą tam do tego czasu miały telewizora lub dekodera zdolnego do odbierania tej usługi w nowszej, cyfrowej technologii ani nie mają sieci kablowej czy platformy satelitarnej, stracą możliwość odbioru sygnału telewizyjnego.
Nasilają się więc akcje informowania ludzi oraz pomagania im w zakupie odpowiedniego sprzętu. W ich ramach w najbliższy poniedziałek ruszy sprzedaż dekoderów do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej za pośrednictwem Poczty Polskiej. – Klienci będą mogli wypełnić na poczcie lub u listonosza specjalny druk zamówienia, w którym określą, jaki dekoder chcą zamówić. Poczta oferuje także współpracującym z nią partnerom biznesowym możliwość pozyskiwania zamówień poprzez pocztową infolinię – podaje firma. Cena dekoderów to 115 zł wraz z kosztami wysyłki. W ich produkcję zaangażowały się dwie firmy – Manta i Opticum. Poczta podaje, że zainteresowani podobną współpracą są producenci anten do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej.
– Dystrybutorzy dekoderów są przygotowani na sprzedaż ok. 100 tys. sztuk miesięcznie. Jeśli będzie taka potrzeba, mogą dostarczyć więcej dekoderów – mówi Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego.
Trwają też dwie równoległe akcje informowania Polaków o całym procesie – jedną prowadzą najwięksi nadawcy telewizyjni we współpracy z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji, z drugą ruszyły sieci kablowe, bo ich zdaniem pierwsza kampania, wykorzystująca motyw znikającego sygnału telewizyjnego, może wprowadzać ich klientów w błąd. Kablarze szacują liczbę gospodarstw odbierających wyłącznie naziemną telewizję analogową na 3 mln.
Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że naziemną telewizję cyfrową odbiera 15,9 proc. gospodarstw domowych (ponad 2 mln), Emitel szacuje, że mniej niż 15 proc.