W lipcu 1939 r. Janusz Klarner i Jakub Bujak stanęli na dziewiczym wschodnim wierzchołku Nanda Devi (7434 m) w Himalajach Garhwalu, szóstym co do wysokości zdobytym wtedy przez człowieka. Debiut Polaków w Himalajach należał do czołowych osiągnięć ówczesnego himalaizmu.
Nanda to jedno z imion bogini śmierci pożerającej ciała swych ofiar. Choć alpiniści zeszli ze szczytu do bazy, to wkrótce lawina zabiła ich kolegów. Adam Karpiński i Stefan Bernadzikiewicz zaginęli na stokach kolejnej góry, którą wszyscy chcieli zdobyć. Ciał zakrytych zwałami lodu i śniegu nie odnaleziono.
Wybuch wojny zastał pozostałą dwójkę w drodze do Polski. Bujak z rodzinnego Lwowa przedostał się do Francji, żeby walczyć, a potem do Anglii, gdzie jako konstruktor silników odrzutowych tworzył nowe technologie wojskowe. Jego porwaniem mogło interesować się wiele wywiadów. Brytyjczykom musiało zależeć, żeby wyspy nigdy nie opuścił. Kilka dni przed powrotem do Polski w 1945 r., na który się uparł, wspinał się nad brzegiem morza. Wtedy zaginął.
Klarner przeżył konspirację i walkę w powstaniu warszawskim. Postrzelony w głowę stracił częściowo wzrok. W 1949 r. chciał wydać książkę o wyprawie na Nanda Devi, którą napisał podczas wojny. Urząd Bezpieczeństwa nie pozwolił na pojawienie się jego nazwiska na okładce. Niedługo potem Klarner wyszedł na chwilę z mieszkania w Warszawie i… zaginął. Jego książka mogła zostać oddana do druku miesiąc po śmierci Bieruta w 1956 r. za cenę dodanego do niej wstępu towarzysza Jana Alfreda Szczepańskiego. Ówczesny autorytet piśmiennictwa górskiego już w pierwszych akapitach usłużnie bredził o celu polskich alpinistów – „olbrzymach górach radzieckich” i o wyzwoleniu narodu tybetańskiego przez Chińczyków.
Obecne wydanie „Nanda Devi” jest drugim. Pozostawiony marksistowski wstęp Szczepańskiego jest komicznym, a zarazem złowieszczym dokumentem swego czasu. Książka, uzupełniona o ciekawą przedmowę Janusza Kurczaba, niepublikowane wcześniej dokumenty, wspomnienia rodzin jej zaginionych bohaterów, pozwala zrozumieć, dlaczego ten wielki polski himalajski sukces i tragedię skazano na zapomnienie. Nie tylko z powodu zapisu tutejszej cenzury.