Reklama
Rozwiń
Reklama

Wojna tuż za granicą, a politycy się kłócą. Spory ucichły tylko na dwa dni

W najnowszym odcinku Marzena Tabor-Olszewska rozmawia z Arturem Bartkiewiczem, szefem wydawców rp.pl, o bezpieczeństwie Polski w obliczu rosyjskiej agresji i kondycji polskiej sceny politycznej.

Publikacja: 20.10.2025 17:00

Dlaczego rząd Donalda Tuska nie bryluje w sondażach mimo kontynuacji zbrojeniowych inwestycji? Jak wygląda dziś nasza gotowość obronna? Czy politycy potrafią stanąć ponad podziałami? I kto może skorzystać na politycznej walce w 2027 roku?

Reklama
Reklama

Polska armia między modernizacją a ograniczeniami

– Na to pytanie nie ma jednej prostej odpowiedzi. Na pewno jesteśmy bezpieczniejsi niż na przykład Ukraina, dlatego że jesteśmy członkiem NATO – mówi Artur Bartkiewicz, zwracając uwagę, że bezpieczeństwo Polski opiera się dziś przede wszystkim na sojuszach i obecności Amerykanów w Europie. Dziennikarz przypomina, że jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku europejskie armie przygotowywały się raczej do misji ekspedycyjnych niż do wojny obronnej. – Wydawało się, że konflikty takie jak II wojna światowa to melodia przeszłości – zaznacza Bartkiewicz.

Czytaj więcej

Sondaż. Co zrobimy w obliczu wojny? Ilu Polaków wyjedzie, kto wstąpi do wojska?

Przełomem okazał się 2014 r. i aneksja Krymu. – To był sygnał alarmowy dla Europy. Od tego czasu zaczęła się przebudowa armii w klasycznym kierunku – podkreśla rozmówca. Proces ten jednak nie jest zakończony. Polska, mimo szybkich zakupów zbrojeniowych, wciąż czeka na dostawy sprzętu i boryka się z problemem produkcji amunicji.

– Rosja produkuje dziś więcej amunicji artyleryjskiej niż całe NATO – zauważa Bartkiewicz. W jego ocenie, zachodnie gospodarki, w tym Polska, nie są przygotowane na przestawienie się na tory wojenne bez obniżenia poziomu życia. – Władimir Putin jednym ruchem może zdecydować, że Rosja produkuje armaty zamiast masła. W demokracji tak to nie działa – dodaje.

Reklama
Reklama

Polityka w cieniu wojny – między sporem a współpracą

Mimo trwającej wojny za wschodnią granicą, polska scena polityczna pozostaje pełna konfliktów. – Spory i przepychanki wciąż trwają – zauważa Marzena Tabor-Olszewska.

Bartkiewicz odpowiada: „Politycy zdają ten egzamin, bo żyjemy w czasie pokoju. Spór jest elementem normalnego życia politycznego”. Dodaje jednak, że w momentach realnego zagrożenia decydenci potrafią działać wspólnie – choćby podczas incydentów z rosyjskimi dronami. – Wtedy wszystkie spory na dwa dni ucichły – wspomina.

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1335

Zdaniem dziennikarza, obecny rząd kontynuuje linię obronną poprzedników, nie rezygnując z programów zbrojeniowych. – Nie zostały anulowane żadne zakupy, choć niektóre kontrakty są renegocjowane – mówi. Wspomina też o projekcie Tarczy Wschód jako przykładzie ciągłości strategicznej.

Kiedy rozmowa schodzi na politykę wewnętrzną, Bartkiewicz nie ma złudzeń: – Samą polityką bezpieczeństwa wyborów się nie wygra. Rząd zdaje się bardziej administrować niż rządzić.

Zwraca uwagę, że choć inflacja spadła, społeczeństwo wciąż odczuwa skutki drożyzny. – To, że inflacja spada, nie znaczy, że ceny przestają rosnąć – przypomina. Brak spektakularnych sukcesów w systemie ochrony zdrowia, nieudane reformy sądownictwa i fiasko liberalizacji prawa aborcyjnego – to wszystko składa się na obraz rządu, który, jak mówi Bartkiewicz, „nie dowiózł tego, co miał dowieźć”.

Reklama
Reklama

Kto skorzysta w 2027 r.?

Bartkiewicz tłumaczy: „Koalicja Obywatelska trzyma się, ale traci koalicjantów. Polska 2050 i Trzecia Droga zawodzą swoje elektoraty, a Lewica podzieliła się i osłabiła”. W jego ocenie, wielu wyborców po prostu zniechęciło się do głosowania.

W ostatniej części rozmowy dziennikarz wskazuje możliwych beneficjentów politycznych przetasowań. – Konfederacja osiągnęła sukces w wyborach prezydenckich, ale rośnie jej konkurencja ze strony Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna – mówi. Lewica może się odbudować, jeśli zjednoczy siły, a PSL – jak zawsze – „może się prześlizgnąć”. Podsumowując, Bartkiewicz zauważa: – Polityka polska jest tak dynamiczna, że trudno przewidzieć, jak to będzie wyglądało w 2027 r.

W czasach niepewności, gdy za wschodnią granicą trwa wojna, a w kraju politycy spierają się o każdą decyzję, pytanie o realne bezpieczeństwo Polski nabiera nowego znaczenia. Czy politycy będą w stanie współpracować, zanim historia wystawi im rachunek? Odpowiedzi – jak zwykle – w „Rzecz w tym”.

Dlaczego rząd Donalda Tuska nie bryluje w sondażach mimo kontynuacji zbrojeniowych inwestycji? Jak wygląda dziś nasza gotowość obronna? Czy politycy potrafią stanąć ponad podziałami? I kto może skorzystać na politycznej walce w 2027 roku?

Polska armia między modernizacją a ograniczeniami

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kraj
Rękawice bokserskie z autografem prezydenta Nawrockiego hitem licytacji Marszu Niepodległości
Materiał Płatny
OŚWIADCZENIE
Kraj
Co Norwegowie znaleźli w chińskich autobusach? 18 takich pojazdów wozi warszawiaków
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kraj
Sikorski: złożyłem zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama