Emil Zatopek. Legenda sportu, bohater Praskiej Wiosny

91 lat temu, 19 września 1922 roku, urodził się Emil Zatopek, legenda światowej i czeskiej lekkiej atletyki, bohater Praskiej Wiosny '68. Zmarł w 2000 roku

Publikacja: 19.09.2013 01:01

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Na starych filmach widać, że biegał brzydko. Wykrzywiona twarz, broda w górze, krok raczej krótki, ręce mocno boksują powietrze, sylwetka skrzywiona. Z wyglądu męczennik biegania, tylko wyniki kazały zapominać o niedostatkach stylu. Powiedział kiedyś: "Nie miałem dosyć talentu, by biec i śmiać się jednocześnie".

Zaczął biegać dość późno i raczej przez przypadek. Uczył się na urzędnika w szkole przyzakładowej fabryki obuwia słynnego Tomasa Baty (ojciec Emila był w niej szewcem). Któregoś dnia szef kazał mu wystartować w zakładowym biegu przełajowym na 1500 m. Zatopek nie chciał biec, poprosił lekarza o zwolnienie, ale ten odmówił. "Jak musiałem pobiec, to zachciało mi się wygrać" - nagrodą była pajda chleba z masłem i jabłko, o którym mówił później, że zapamiętał jego smak na całe życie.

Swą żonę Danę poznał na zawodach w 1948 roku. Pobiła rekord życiowy, dał jej kwiaty. Tydzień później on pobił rekord, dostał gratulacje od niej. Skorzystał z okazji i oświadczył się. Dana Zatopkova urodziła się tego samego dnia co Emil, więc pobrali się we wspólne urodziny, niecałe cztery miesiące po oświadczynach.

Igrzyska w Helsinkach (1952) zaczął od obrony złota na 10 km. Gdy zapytano go, czy wystartuje na 5 km, odpowiedział: "Maratonu jeszcze długo nie będzie (był za 8 dni), więc do tego czasu muszę coś robić". W eliminacjach dobrze się bawił, na ostatnim okrążeniu przepuszczał rywali, zapraszał ich do wyprzedzania. W finale poprawił rekord życiowy o 14 sekund. Jedna z zatopkowych legend mówi, że w tym samym czasie jego żona wykonała zwycięski rzut oszczepem. Tak naprawdę Dana dopiero zaczynała finał, gdy on już był na mecie.

Pytany, dlaczego startuje jeszcze w maratonie, odpowiedział: "Wynik rywalizacji rodziny Zatopków wynosi 2-1. To dla mnie za mało. Pobiegnę w maratonie, by zyskać więcej prestiżu". Wtedy też wymyślono odpowiedź na pytanie, jakie państwo jest w lekkiej atletyce najsilniejsze na świecie - państwo Zatopkowie. Emil Zatopek nigdy wcześniej nie biegł w maratonie. Jeśli coś go martwiło, to nie wytrzymałość, lecz właściwa taktyka biegu. Postanowił trzymać się jednego z faworytów, Brytyjczyka Jima Petersa, który parę tygodni wcześniej przebiegł maraton najszybciej na świecie. Jeszcze przed połową trasy spytał go: "Czy biegniemy w dobrym tempie?" Ambitny rywal odrzekł: "Nie, za wolno". Po kilku chwilach Zatopek spytał ponownie: "Powiedziałeś - za wolno?" "Tak" - usłyszał. Wobec takiej opinii specjalisty chwilę później zostawił Petersa z tyłu.

Kroku dotrzymywał mu tylko Szwed Jansson, który zaskoczył go tym, że odświeżał się, ssąc cytrynę. "Jeśli dalej będzie tak dobrze biegł, to w następnym punkcie żywieniowym wezmę dwie cytryny" - pomyślał Zatopek. Szwed nie wytrzymał. Czech wkrótce biegł sam. Miał taką przewagę, że rozmawiał z policjantami, widzami i rowerzystami na trasie. Na stadionie odbył rundę honorową na ramionach członków sztafety 4x400 m z Jamajki. Chociaż wygrał tak wspaniale, później wspominał: "Nie byłem w stanie chodzić przez następny tydzień. Ale było to najwspanialsze wyczerpanie, jakie znałem".

W Melbourne (1956) był w maratonie szósty. Wystartował w Australii sześć tygodni po operacji przepukliny. Lekarze zabronili mu biegania przez dwa miesiące, on zaczął przebieżki dzień po wyjściu ze szpitala.

Od 1944 roku był wojskowym. Szybko awansował w rytmie kolejnych zwycięstw. Po igrzyskach w Londynie (1948) otrzymał stopień porucznika, rok później był kapitanem, po Helsinkach majorem, aż w końcu został pułkownikiem (koledzy mówili - oficer honoris causa). Był również członkiem Komunistycznej Partii Czechosłowacji, ale w 1968 roku podpisał "Manifest 2000 słów" i opowiedział się jednoznacznie za reformami Aleksandra Dubczeka.

Po wejściu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji został zdegradowany, wyrzucono go z armii i partii. Władza nie darowała niczego i dla zasady pozbawiła go nawet tytułu Zasłużony Mistrz Sportu. Mógł pracować tylko jako robotnik z dala od Pragi. Pracował w kopalni, nosił worki cementu, następnie był magazynierem spółdzielni produkcyjnej, w przebraniu dojeżdżał do żony, która została w Pradze. W 1975 roku premier Lubomir Strougal ogłosił rehabilitację sportowca, pozwolił mu na powrót do stolicy i cichą pracę do emerytury. Zatopek dobrze znał języki, więc tłumaczył artykuły szkoleniowe, które mogły pomóc czeskim trenerom.

Nigdy nie dorobił się wielkich pieniędzy. Mieszkał spokojnie z Daną w domu z ogródkiem w Pradze i nie był obecny w życiu politycznym nowych Czech, choć trochę jeździł po świecie po aksamitnej rewolucji z misją promowania swego kraju. Nie oszczędzono mu jednak oskarżeń o kolaborację z komunistyczną służbą bezpieczeństwa. Jednak szacunek świata dla Zatopka nie zmalał. Zapraszano go jako gościa honorowego na kolejne igrzyska olimpijskie. Do Sydney nie był już w stanie pojechać. Znalazł się w pierwszej dwudziestce sportowców XX wieku w plebiscycie agencji Reuters, rok 1952 ogłoszono jego rokiem. Wszyscy, którzy go poznali, także przeciwnicy z bieżni, ulegali jego urokowi. Zawsze za metą uśmiechnięty, zawsze rozmowny.

"Wiecznie drugi" w Helsinkach Francuz Alain Mimoun powiedział po śmierci Zatopka: "Nie utraciłem rywala, utraciłem brata". Zatopek chorował od kilku lat, w 2000 roku przechodził ciężkie zapalenie płuc, wcześniej złamał nogę w biodrze i miał dwa wylewy.

To paradoks dzisiejszych czasów, ale młodemu pokoleniu jego twarz przypomniała kilkanaście lat temu reklama telewizyjna pantofli biegowych firmy Adidas. Do Pragi w 1968 roku wjeżdżają czołgi, tłum o stężonych twarzach stoi naprzeciwko. Przed radzieckim oficerem staje mężczyzna w mundurze armii czechosłowackiej, ktoś objaśnia, że to mistrz olimpijski. Rosjanie się cofają, a w ostatnim ujęciu starszy pan mówi krótkie zdanie: "Nazywam się Emil Zatopek".

Emil Zatopek

urodził się 19 września 1922 r. w Koprivnicy na Morawach, zmarł 22 listopada 2000 r. w Pradze. Był mężem Dany Zatopkovej, mistrzyni olimpijskiej w rzucie oszczepem z Helsinek (1952) i wicemistrzyni z Rzymu (1960). Nie mieli dzieci.

Igrzyska olimpijskie:

1948 - złoto na 10 km, srebro na 5 km;1952 - złoto na 5 km, 10 km i w maratonie;1956: szósty w maratonie

Mistrzostwa Europy:

1950 - złoto na 5 km i 10 km;

1954 - złoto na 10 km, brąz na 5 km

Od 1949 do 1955 roku pobił 18 rekordów świata na dystansach od 5 do 30 km. Między 1948 a 1954 rokiem wygrał 38 kolejnych biegów na 10 km. Karierę sportową zakończył w 1958 roku.

Listopad 2000

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Na starych filmach widać, że biegał brzydko. Wykrzywiona twarz, broda w górze, krok raczej krótki, ręce mocno boksują powietrze, sylwetka skrzywiona. Z wyglądu męczennik biegania, tylko wyniki kazały zapominać o niedostatkach stylu. Powiedział kiedyś: "Nie miałem dosyć talentu, by biec i śmiać się jednocześnie".

Pozostało 95% artykułu
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Zlot gwiazd na Stadionie Śląskim
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski