W orędziu wygłoszonym z okazji Dnia Flagi Szymon Hołownia starał się wystąpić w roli arbitra pouczającego obie strony wojny polsko-polskiej, że powinny się miarkować i zamiast wymieniać razy, rozpocząć konstruktywną pracę na rzecz społeczeństwa, dla dobra wspólnego. Była to niewątpliwa próba nakreślenia agendy Trzeciej Drogi przed wyborami do Parlamentu Europejskiego — czyli pokazanie, nomen omen, że jest ona trzecią drogą, atrakcyjną alternatywą dla duopolu KO-PiS, która oferuje coś więcej niż kaskady wzajemnych oskarżeń. Szymon Hołownia z takim przesłaniem wchodził do polityki, taka myśl przewodnia stała za stworzeniem przez niego Polski 2050 i tak też starał się budować siebie jako politycznego lidera.
Czytaj więcej
Dzień po zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę marszałek Sejmu Szymon Hołownia wygłosił orędz...
Donald Tusk uruchomił maszynę polaryzacji
Problem w tym, że jego polityczny sojusznik, a zarazem rywal w walce o elektorat liberalny, wielkomiejski i proeuropejski, Donald Tusk, postanowił przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zmniejszyć do minimum przestrzeń dla swoich mniejszych partnerów z rządu — i uruchomił machinę polaryzacji. Tusk wykorzystał do tego sprzyjające okoliczności — ucieczkę sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś i doniesienia o planowanych przez Rosję aktach sabotażu i fizycznych atakach w Europie Zachodniej, które, w połączeniu z serią głośnych pożarów w Polsce w ostatnich dniach, stworzyły poczucie zagrożenia. Zagrożenie ze strony Rosji Tusk postanowił połączyć z walką polityczną z PiS-em tworząc serię dychotomii: Zachód-Wschód, Europa-Rosja, KO-PiS, wymienianych na jednym oddechu. Tusk w ciągu kilku dni w dużej mierze narzucił narrację, która zmienia wybory do Parlamentu Europejskiego w plebiscyt: albo głosujesz na KO, albo działasz na rękę PiS, za plecami którego czai się Rosja.
W tym samym czasie w podobny plebiscyt — ale à rebours - ochoczo zmieniał wybory również PiS, w narracji którego w nadchodzących wyborach wyborcy wybierają PiS albo utratę suwerenności na rzecz UE i Niemiec, które czają się za plecami KO jak Rosja, w narracji Tuska, czai się za plecami PiS. Role zostały rozpisane, maszyna polaryzacji ruszyła.
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Szymon Hołownia i Polska 2050 mają problem
W ostatnich dniach, w związku ze wspomnianym wyżej mechanizmem polaryzacji, Polska 2050 odebrała kilka niepokojących sygnałów. Po pierwsze — sondaż dla Radia Zet pokazał, że jej wyborcy są zdemobilizowani, co jest naturalną konsekwencją zaostrzania retoryki przez KO i PiS. Polska 2050 przyciągała wyborców zniechęconych polityką rozumianą jako walka na śmierć i życie tych dwóch ugrupowań. Gdy więc nagle codziennie widzą oni Tuska oskarżającego PiS o bycie ukrytą opcją rosyjską i Kaczyńskiego z Morawieckim, którzy oskarżają Tuska i KO o bycie ukrytą opcją niemiecką (rosyjską zresztą też), to po prostu mogą poczuć się zniechęceni i oszukani. Poszli do wyborów 15 października, liczyli na zmianę, a tymczasem znów obserwują wojnę polsko-polską. To może być wyjaśnienie tego dlaczego — jak wskazuje wspomniany sondaż - aż 87 proc. wyborców Trzeciej Drogi z 15 października zdecydowanie lub raczej nie chce głosować 9 czerwca.