Szymon Hołownia został wybrany na marszałka Sejmu w listopadzie 2023 r., jako kandydat Trzeciej Drogi w ramach umowy koalicyjnej zawartej przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę. Zgodnie z tym porozumieniem miał pełnić tę funkcję tylko przez pierwszą połowę kadencji – do jesieni 2025 r., kiedy jego miejsce miałby zająć przedstawiciel Lewicy – do roli tej typowany był Włodzimierz Czarzasty. Od samego początku w mediach i w komentarzach polityków opozycji Hołownia był wykpiwany jako „marszałek rotacyjny”, co miało umniejszać jego rolę i podkreślać tymczasowość jego pozycji w Sejmie.
W ostatnich tygodniach Hołownia zaczął sugerować, że jego ustąpienie może wcale nie być przesądzone. – Ja się nie przywiązuję – zapewniał w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. – Umowa koalicyjna obowiązuje, ale jeżeli słyszymy, że ma być renegocjowana, to my jesteśmy gotowi do tego, żeby ją renegocjować w kilku aspektach i to na pewno nie będzie tak, że będziemy negocjować wyłącznie aspekt marszałkowania w Sejmie – mówił. Tłem roszad są negocjacje w koalicji rządzącej dotyczące rekonstrukcji rządu i „nowego otwarcia” po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej
Po wakacjach Polskę 2050 czeka wybór władz. A potem nastąpi rotacja marszałka Sejmu. To zdecyduje...
W środę Czarzasty poinformował, że rekonstrukcja rządu zostanie przesunięta co najmniej o tydzień. Współprzewodniczący Nowej Lewicy przekazał, że to Hołownia wnioskował o przesunięcie daty zmian, ze względu na sytuację wewnętrzną w jego partii. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że do nowego terminu również nie ma co się przywiązywać, bo nie wszystkie szczegóły rekonstrukcji są już dogadane – poza wielokrotnie już omawianym w mediach jej ogólnym kierunkiem (superresort gospodarczy, konsolidacja energetyki itd.).
Wcześniej europoseł Michał Kobosko w rozmowie z „Rz” przekonywał, że najlepszym sygnałem „nowego otwarcia” byłoby wejście do rządu Hołowni i Czarzastego. Ale to by oznaczało, że ten drugi nie będzie od listopada marszałkiem Sejmu, co wynika z aktualnej umowy koalicyjnej. Czarzasty nie chce się na to zgodzić. W środę Hołownia zadeklarował, że na stanowisko wicepremiera rekomenduje Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, obecną minister funduszy i polityki regionalnej, ale zaznaczył, że nie jest to jeszcze oficjalna decyzja całej Polski 2050.