Sąd we wtorek rozpatrywał sprawę o zniesławienie (na podstawie art. 212 kodeksu karnego) przeciwko blogerowi Łukaszowi Kasprowiczowi, obecnie radnemu Mosiny pod Poznaniem (sygnatura akt: V KK 391/11)
. Burmistrz tego miasteczka Zofia Springer oskarżyła go o zniesławienie w piętnastu wpisach internetowych na jego prywatnym blogu „Fakty.mosina". Używał pod jej adresem takich określeń jak „Kłamczucha", „Kłamliwa bestia" czy „Mosiński magistrat to według mnie burdel na kółkach".
Winny zniesławienia
Poznański Sąd Rejonowy uznał autora za winnego zniesławienia i skazał go na dziesięć miesięcy ograniczenia wolności i 30o godzin prac społecznych. Co więcej, potraktował go jak dziennikarza (prawda, że wydaje poza tym lokalne pismo, choć zajmuje się w nim tematyką kulturalną niemającą nic wspólnego z publikacjami na blogu). Zakazał mu na rok wykonywania tego zawodu.
Zarzuty umorzone
Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił Kasprowicza od trzynastu zarzutów. Jeśli chodzi o dwa najcięższe: o „pustej mózgownicy burmistrza" oraz że „zmusza mosińskich urzędników do działań bezprawnych pod groźbą konsekwencji", choć spełniały znamiona zniesławienia, uznał ich znikomą szkodliwość.
Osoba piastująca funkcje publiczne musi być przygotowana na krytykę, także niesłuszną, musi mieć skórę twardszą niż inni – powiedział Sąd Okręgowy, a co ciekawsze, stwierdził też, że język Internetu podlega mniejszym rygorom niż język wypowiedzi prasowej.