Seria felietonów o historii informatyki, ukazujących się tu pod zbiorczym tytułem „Jak nauczyliśmy maszyny liczyć i myśleć za nas?", do tej pory dotyczyła tego, co widać, czego można dotknąć, do czego można przykleić kartkę z numerem inwentarzowym – czyli sprzętu. Komputerów jako coraz doskonalszych elektronicznych maszyn oraz tzw. urządzeń peryferyjnych, które są do nich w różnych celach dołączane. Wszystkiego, co Amerykanie na początku rozwoju informatyki nazwali „żelastwem" (hardware). Ta nazwa jest w użyciu do dziś, chociaż w nowoczesnym laptopie czy smartfonie żelaza jest niewiele.
Dzisiejszym felietonem rozpocznę opowiadanie o tym, jak powstało, formowało się i rozwijało oprogramowanie, nazywane zbiorczo software (w symetrii do wspomnianego wyżej hardware).
Oprogramowanie to dusza komputera
Oprogramowania nie widać, nie da się go dotknąć, a jednak jest niezbędne, żeby komputer mógł nam oddawać konkretne przysługi. Jest to – mówiąc metaforycznie – „duch tchnięty w elektroniczne ciało komputera". A ponieważ „duch" to po łacinie „spiritus", a wizyta w sklepie upewni nas, że spirytus jest drogi – nie powinno więc dziwić, że także oprogramowanie komputerów jest drogie. Dlatego obecnie najlepiej zarabiające firmy informatyczne to są właśnie producenci oprogramowania (np. Microsoft), a nie wytwórcy elektroniki (komputerów).
Czytaj więcej
Dziś do komunikacji z komputerami, smartfonami, urządzeniami GPS i mnóstwem innych urządzeń informatycznych używamy graficznego interfejsu użytkownika (GUI), tzn. tych wszystkich okienek, ikon, suwaków na ekranie itp., które są wszechobecne.
Owa niematerialna postać oprogramowania sprawiała początkowo sporo trudności przy zakupach do instytucji prowadzących ewidencję posiadanych zasobów. Gdy kupowałem do mojej katedry krzesło, to przyklejano na nim kartkę z numerem inwentarzowym i wpisywano do ewidencji. Jak kupiłem komputer, to także pojawiła się na nim taka kartka. Ale jak kupiłem program, to pojawił się problem: gdzie do tego niematerialnego składnika inwentarza przyczepić ową kartkę?