Łysi przyszłością świata

„Wszyscy ludzie naprawdę wytworni z natury są łysi, wobec tego tych, którzy takimi nie są, należy oddać pod brzytwę i poprawić braki w ich wyglądzie, przychodząc z pomocą naturze w osiągnięciu jej celu” (Synezjusz z Cyreny, „Pochwała łysiny”, PIW, Warszawa 1962). Czy natura rzeczywiście ma jakiś cel?

Publikacja: 25.08.2022 21:00

Łysi przyszłością świata

Foto: Stock Adobe

Ewolucja jest mechanizmem biologicznym, który polega na kumulowaniu zmian zachodzących z biegiem czasu w obrębie gatunku. Czy Homo sapiens też podlega temu procesowi? Czy może naszego gatunku już nigdy nie dotkną żadne zmiany? Czy jesteśmy „skończeni” i już na zawsze pozostaniemy tacy, jacy jesteśmy? Zawsze będziemy wyglądać tak, jak wyglądamy? Te pytania postawiło ostatnio popularnonaukowe francuskie pismo „Sciences et Avenir”.

Aby ewolucyjna „maszyneria” zatrzymała się, w naszym genomie nie powinno dochodzić do żadnych mutacji. Nasze środowisko naturalne musiałoby być doskonale stabilne, tymczasem jest odwrotnie. Musiałaby zaniknąć wszelka rywalizacja pomiędzy poszczególnymi ludźmi – sportowa, zawodowa, towarzyska etc.

Jeszcze do niedawna wśród antropologów panowało przekonanie, że przez ostatnie 40 tys. lat w zasadzie nie zmieniliśmy się pod względem anatomicznym. Najnowsze badania przeczą tej tezie. Analiza kopalnych czaszek ujawniła, że w tym okresie objętość naszego mózgu nieco zmalała, a także zmienił się lekko jego kształt.

Wzrost liczebności światowej populacji stanowi okoliczność sprzyjającą ewolucji naszego gatunku. We współczesnych społeczeństwach, bez porównania liczebniejszych od prehistorycznych, jest znacznie więcej zmian genetycznych, a tym samym występuje więcej impulsów ewolucyjnych. Impulsami ewolucyjnymi są reakcje na rozmaite sytuacje – choroby, epidemie, zmiany środowiskowe. Na przykład wykryto wyjątkową adaptację genetyczną u mieszkańców La Rinconady w Peru, żyjących na wysokości 5100–5300 m n.p.m. Ich krew jest tak gęsta, że zatyka przewody w aparaturze medycznej służącej do analizy krwi; zawiera tak mało tlenu, że gdyby znaleźli się w rejonie nizinnym, należałoby ich natychmiast hospitalizować.

Wielu naukowców podchodzi serio do wyglądu człowieka w przyszłości. Podstawą prognoz jest fakt, że nasz praprzodek sprzed 500 tys. lat, Homo erectus (wyprostowany), wyglądał inaczej niż także prehistoryczny Homo sapiens sprzed 50 tys. lat. Dlatego badacze nie wątpią, że jeśli nasz gatunek przetrwa, człowiek przyszłości będzie się różnił od ludzi aktualnie zamieszkujących planetę. Zastanawiają się nad tym specjaliści w zakresie anatomii, fizjologii, psychologii i socjologii.

Poczytny brytyjski „The Sun” co pewien czas ogłasza anatomiczne prognozy wyglądu Homo sapiens za kilkadziesiąt tysięcy lat, przy czym prognozy te nie są wyssane z laickiego palca. Regularne pomiary antropologiczne przeprowadza się w Europie i Ameryce Północnej od XIX stulecia. Uwzględniając je, badacze z Garry Trainer Clinic w Londynie ustalili, że wzrost statystycznego mieszkańca Ameryki Północnej i Europy, bez podziału na płcie, jest obecnie wyższy o 2,5 cm w porównaniu z rokiem 1960.

Prof. Virpi Lummaa, już gdy wykładała na uniwersytecie w Sheffield (obecnie – profesor biologii ewolucyjnej w: University of Turku, Finlandia), podkreślała: „Czynniki wpływające na selekcję naturalną zmieniają się tak szybko, że z naukowego punktu widzenia niemożliwe jest przewidywanie zmian morfologicznych naszego gatunku. Można się jednak pokusić o twierdzenie, że w przyszłości średni wzrost bynajmniej nie przekroczy dwóch metrów, ponieważ powiększenie przeciętnego wzrostu w ciągu kilku ostatnich dekad nie jest wynikiem doboru naturalnego ani reakcji na zmiany środowiska, lecz skutkiem powszechnego dostępu do lepszej żywności i higieny; po osiągnięciu limitu uwarunkowanego genetycznie przeciętny wzrost przestanie się powiększać” (za: „Proceedings of the National Academy of Sciences”).

Francesco Cavalli-Sforza z Università Vita-Salute San Raffaele, syn wybitnego włoskiego genetyka Luigiego Luki Cavalli-Sforzy (zm. w 2018 r.), przewiduje, że powszechne używanie klawiatur, guzików, przycisków w komputerach, smartfonach i wszelkiego rodzaju ekranów dotykowych spowoduje zmiany w budowie dłoni.

Natomiast w kwestii owłosienia naukowcy nie stoją w opozycji do „powszechnej intuicji”, ta zaś podpowiada, że czeka nas redukcja owłosienia na głowie i gdzie indziej. Synezjusz z Cyreny, żyjący na przełomie IV i V wieku, dzieli się z nami taką oto obserwacją: „Jeśli zamówi ktoś portret filozofa lub kapłana, na sztalugach zarysowuje się sylwetka człowieka łysego, bo łysina jest zewnętrzną oznaką prawdziwej mądrości”.

Ewolucja jest mechanizmem biologicznym, który polega na kumulowaniu zmian zachodzących z biegiem czasu w obrębie gatunku. Czy Homo sapiens też podlega temu procesowi? Czy może naszego gatunku już nigdy nie dotkną żadne zmiany? Czy jesteśmy „skończeni” i już na zawsze pozostaniemy tacy, jacy jesteśmy? Zawsze będziemy wyglądać tak, jak wyglądamy? Te pytania postawiło ostatnio popularnonaukowe francuskie pismo „Sciences et Avenir”.

Aby ewolucyjna „maszyneria” zatrzymała się, w naszym genomie nie powinno dochodzić do żadnych mutacji. Nasze środowisko naturalne musiałoby być doskonale stabilne, tymczasem jest odwrotnie. Musiałaby zaniknąć wszelka rywalizacja pomiędzy poszczególnymi ludźmi – sportowa, zawodowa, towarzyska etc.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Mała epoka lodowa. „Jedni z głodu wyschli, a drudzy znowu spuchli”
Historia świata
Zimny świt Plantagenetów. Początki Anglii jako państwa
Historia świata
Monarchia brytyjska: Koronacja – od misterium do zabawy
Historia świata
Handel ludźmi w Wielkiej Brytanii. Dług wolności i zniewolenia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Historia świata
Pierwszy dzień po wojnie. Świadomość, że koszmar się skończył