Publiczny status osoby nie powoduje automatycznie, że jej życie prywatne staje się „życiem publicznym" – to sedno wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: I CSK 111/11) w sporze Cezarego Pazury z wydawcą plotkarskiego portalu Pudelek. pl. Ta sprawa, jak mało która pokazuje, że jeszcze długo będą prawnicze spory o granice prywatności.
Aktor zarzucił portalowi naruszenie czci, nietykalności mieszkania, prywatności i wizerunku poprzez zamieszczenie 17 publikacji dotyczących jego związku z Edytą Zając, w okresie luty – lipiec 2008 r., wtedy narzeczonej, dzisiaj żony. Oto przykłady inkryminowanych komentarzy: „jego kochanka przestała już udawać, o co jej chodzi", „podstarzały playboy".
– To robi się okropnie irytujące. Autorzy tego rodzaju komentarzy piszą je z nastawieniem, że opisywana osoba działa ze złą wolą, że trzeba czyhać na jej potknięcia. Dobrze, że SN uwzględnił moje żądanie, ale dlaczego dopiero na tak wysokim szczeblu i dlaczego to tak długo trwa – powiedział aktor „Rz". Wcześniej sąd okręgowy nakazał przeprosiny i zasądził 50 tys. zł, ale sąd apelacyjny oddalił pozew Pazury, wskazując, że sam aktor zabiega o popularność, od której zresztą zależy jego powodzenie zawodowe, nadawał rozgłos wydarzeniom ze swego życia prywatnego, w tym z pożycia z Edytą Zając. Publikacje Pudelka sprowadzały się do prześmiewczych ocen i tego rodzaju informacji. Nie był podglądany, śledzony, nie ujawniono skrywanych przez niego informacji.
– W istocie SA uwolnił portal od odpowiedzialności za obrażanie ludzi i głębokie ingerowanie w ich prywatność – napisał w kasacji pełnomocnik aktora adwokat Maciej Lach.
SN ją uwzględnił i nakazał SA powtórzenie procesu: