Reklama

Tomasz Raczek - producenci "Kac Wawa": to byłby precedensowy proces

Prawnicy nie dają większych szans pozwowi producenta filmu przeciwko recenzentowi. Jedno jest pewne: to byłby precedensowy proces

Publikacja: 14.03.2012 04:35

Tomasz Raczek

Tomasz Raczek

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Prawnicy Jacka Samojłowicza, producenta filmu „Kac Wawa", przygotowują pozew. Producent nie chce mówić o kwotach, a „Rz" powiedział wczoraj, że bardziej chodzi mu o krzywdę niż o straty finansowe. Oto jedna z inkryminowanych wypowiedzi z blogu Raczka (powtarzana w mediach): „Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów"(...), szczerze i nieodwołalnie odradzam pójście na „Kac Wawa"„ do kina. Powinien ponieść klęskę frekwencyjną, może to nauczyłoby czegoś producentów".

Małe szanse pozwu

Zapytaliśmy prawników zajmujących się tą dziedziną prawa o szanse pozwu producenta.  – Krytyka, choćby dyskwalifikująca, jest dopuszczalna – wskazuje prof. Bogudar Kordasiewicz. – Nie jest natomiast dozwolone nawoływanie do bojkotu. Jeśli jednak jego przyczyną byłaby bezwartościowość dzieła, to takie „odradzanie" jawi mi się jako wyraz dozwolonej krytyki.

Podobnego zdania jest adwokat Jerzy Naumann: – Nawet nastolatek wie, że krytyk to ktoś, kto pisze do rzeczy albo od rzeczy, zawsze jednak są to subiektywne oceny. Recenzent albo zachęca, albo zniechęca widza, a forma jest tu obojętna. Moim zdaniem procesowa akcja producenta filmu nadawałaby się do oceny w kontekście uczciwości reklamy lub nieuczciwej konkurencji. W tym sporze nie ma jednak konkurencji, gdyż przedsiębiorcą jest tylko producent.

Adwokat Krzysztof Czyżewski przywołuje fragment z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego w sprawie, w której pozwanym był Jerzy Waldorff, krytyk muzyczny (II CR 291/68): „Krytyka jest działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, jeżeli jej celem nie jest dokuczanie innej osobie oraz jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości".

Najważniejsze zasady

– Krytyka może być przerysowana, byle nie fałszowała faktów i nie obrażała osób – wskazuje adwokat Bogusław Kosmus. – O fałszowaniu faktów nie ma mowy, gdyż mamy do czynienia z czystymi ocenami. Krytyka dzieła artystycznego jest z natury subiektywna i nie można jej weryfikować według kryterium prawdziwości. Szansa na udowodnienie, że niewielka frekwencja to skutek konkretnej krytycznej wypowiedzi, jest niemal równa zeru, gdyż Raczek nie jest jedynym krytykiem wypowiadającym się o filmie.

Reklama
Reklama

Gdyby jednak sąd uznał, że krytyk krytykował, by dokuczyć, i miało to wpływ na sprzedaż biletów, to samo wymierzenie kary będzie łatwiejsze. Poszkodowany może bowiem skorzystać z art. 322 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że jeżeli w sprawie o naprawienie szkody ścisłe udowodnienie jej wysokości jest niemożliwe lub nader utrudnione, sąd może zasądzić „odpowiednią sumę" według swej oceny.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama