Okładka "Newsweeka": czy Tomasz Lis narusza standardy i dobra osobiste

Dziennikarz może użyć mocnych środków, jeśli działa w interesie społecznym i dochowuje staranności. Czy te warunki spełnia okładka „Newsweeka“?

Aktualizacja: 25.04.2012 16:57 Publikacja: 25.04.2012 10:08

Tomasz Lis

Tomasz Lis

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Ostatnia okładka „Newsweeka" pokazuje twarz Antoniego Macierewicza w turbanie, wystylizowanego na Osamę bin Ladena. I nawiązuje (choć wprost tego nie zaznaczono) do felietonu pt. „Inwazja nienawiści", w którym Tomasz Lis dzieli się obawami w kontekście narastających protestów ulicznych i zaostrzających się wypowiedzi polityków.

Okładki pism bywają przedmiotem sporów, a najgłośniejszy był proces Lwa Rywina przeciw „Wprost", który w 2003 r. zilustrował tekst o korupcji w Polsce zdjęciem jego głowy w muszli klozetowej. Rywin wygrał proces, bo sądy uznały, że motywem tygodnika było zwiększenie sprzedaży i poniżenie osoby, a nie dyskusja o korupcji.

Nadużycie słowa

Zapytaliśmy, co sądzą o tej publikacji adwokaci zajmujący się regularnie tego rodzaju sprawami. Adwokat Maciej Lach: – Rozumiem, że polityk musi mieć większą odporność niż zwykły obywatel, ale Antoni Macierewicz jest posłem demokratycznie wybranym i porównanie go z muzułmańskim radykałem, którego negatywny wizerunek został wzmocniony słowem „amok", jest nadużyciem wolności słowa i narusza jego dobra osobiste. Żadne, nawet najbardziej radykalne wypowiedzi pana Macierewicza nie upoważniały do zastosowania takiej figury porównawczej.

wsieci.rp.pl


Antoni Macierewicz: Ta okładka to nakręcanie nienawiści. Wytaczam proces Lisowi

Podobnego zdania jest adwokat Piotr Rychłowski. –

Uważam, że naruszono dobra Antoniego Macierewicza. Nie mamy bowiem do czynienia z wizerunkiem utrwalonym w związku z wykonywaniem jakichkolwiek funkcji publicznych ani kwestią wolności słowa.

Ta dotyczy bowiem wypowiedzi mających jasny przekaz. Fotomontaż z okładki tego kryterium nie spełnia, na dodatek słowo „amok" wprowadza zamieszanie pojęciowe, co nie przemawia na korzyść autorów ilustracji. Nie bez znaczenia jest też fakt, że dla przeciętnego odbiorcy wizerunek został wystylizowany w sposób przypominający Osamę bin Ladena (wystarczy porównać rozpowszechnione zdjęcia tego ostatniego).

Wiele hałasu o nic

Inaczej na sprawę patrzy adwokat Jerzy Naumann: – Okładka jest niczym innym, jak tylko komentarzem do zachowań Antoniego Macierewicza i jego publicznych wypowiedzi. Tyle że zamiast przekazu słownego użyto grafiki. Czy w komentarzu politycznym użycie porównania, że ktoś „postępuje jak talib", albo że „jest fundamentalistą", mieści się w granicach wolności słowa? Oczywiście, że tak. Może mi się nie podobać, że ktoś mnie odbiera jako fundamentalistę, ale skoro tak interpretuje moje postępowanie, to muszę mu przyznać do tego prawo.

Ta granica jest przekroczona dopiero wówczas, gdy uderza w wyższe wartości, przede wszystkim w godność. Dlatego paskudna była okładka, na której umieszczono głowę Lwa Rywina w muszli klozetowej. Podobnie naruszała prawo okładka z Matką Boską w masce gazowej na twarzy: naruszało to uczucia religijne wielu osób.

Zdaniem prof. Bogudara Kordasiewicza zarzut ekstremizmu to jest to, co polityk musi znieść, przecierpieć. – Dalej idących sugestii w tej publikacji nie widzę – ocenia.

Z kolei dla adwokata Jacka Kondrackiego okładka jest satyryczną karykaturą do felietonu Lisa i dóbr osobistych Macierewicza nie narusza, nie ma więc po co chodzić do sądu.

A oto opinia adwokata Krzysztofa Czyżewskiego współpracującego z „Newsweekiem": – Okładka stanowi wizualny (obrazkowy) głos w dyskusji na publicznie istotny temat. Jest ona, moim zdaniem, odpowiedzią lub ilustracją do radykalnych poglądów wygłaszanych przez tego polityka i stanowi przyczynek do dyskusji na temat granic odpowiedzialności za słowo omówionych w tym numerze tygodnika. To swego rodzaju karykatura lub satyra danej formy uprawiania polityki – wskazuje.

Sądy polskie i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wielokrotnie podkreślały, że politycy biorący udział w gorącej debacie publicznej muszą znosić wypowiedzi innych jej uczestników, nawet jeśli nie są one im przyjazne lub przychylne. Ta zasada ma szczególne zastosowanie w debacie, której wysoką temperaturę ustalają sami inicjatorzy dyskusji.

Ostatnia okładka „Newsweeka" pokazuje twarz Antoniego Macierewicza w turbanie, wystylizowanego na Osamę bin Ladena. I nawiązuje (choć wprost tego nie zaznaczono) do felietonu pt. „Inwazja nienawiści", w którym Tomasz Lis dzieli się obawami w kontekście narastających protestów ulicznych i zaostrzających się wypowiedzi polityków.

Okładki pism bywają przedmiotem sporów, a najgłośniejszy był proces Lwa Rywina przeciw „Wprost", który w 2003 r. zilustrował tekst o korupcji w Polsce zdjęciem jego głowy w muszli klozetowej. Rywin wygrał proces, bo sądy uznały, że motywem tygodnika było zwiększenie sprzedaży i poniżenie osoby, a nie dyskusja o korupcji.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów