Można pozwać nie tylko tam, gdzie sprawca np. zamieścił tekst w internecie, ale i tam, gdzie przeczytał go poszkodowany czy jego znajomi lub klienci.
To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, rozszerzającej prawo wyboru sądu na korzyść poszkodowanego przez bezprawne działanie, np. w prasie, w internecie, ale także w biznesie, który domagać się może odszkodowania czy innej ochrony. Jak bogata to gama czynów, niech świadczy to, że w pozwie grupowym posiadaczy volkswagenów o odszkodowanie za zamontowanie instalacji zaniżającej poziom spalin był problem, przed jaki sąd mogą pozwać koncern.
Który sąd
W piątek SN rozpatrywał podobne pytania w dwóch sprawach: o naruszenie dóbr osobistych i na tle nieuczciwej konkurencji.
W pierwszej Barbara M. domagała się od spółki energetycznej z Poznania zadośćuczynienia, w tym 3 tys. zł za to, że spółka wszczęła przeciwko niej egzekucję długu, który już uregulowała, zajmując jej pensję i konto i umieszczając ją na listach Biura Informacji Kredytowej, wskutek czego straciła możliwości uzyskania kredytu. Pozwała spółkę w Zielonej Górze, gdyż tam poniosła szkodę, a art. 35 kodeksu postępowania cywilnego pozwala wystąpić z roszczeniem z czynu niedozwolonego przed sąd, „w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę". To wyjątek od ogólnej zasady (art. 27), że powództwo wytacza się przed sądem miejsca zamieszkania pozwanego. SO przekazał pozew do Poznania, a rozpatrujący zażalenie SA w Poznaniu zwrócił się do Sądu Najwyższego o rozstrzygniecie, czy miejscem szkody jest wyłącznie miejsce zachowania sprawcy, czy także to, w którym wystąpiła szkoda.
Prawa internetu
SN przesądził, że żądający ochrony może wytoczyć sprawę przed sądem, w którego okręgu działał sprawca lub w którego okręgu to działanie spowodowało zagrożenie lub naruszenie.