Debata nad paktem fiskalnym miała szansę stać się merytoryczną dyskusją nad korzyściami i zagrożeniami, które wiążą się z przyjęciem porozumienia. Szczególnie opozycja domagała się rozmowy o ewentualnych ograniczeniach polskiej suwerenności.
Jednak ten temat trafił na boczny tor, a debata głównie dotyczyła miliardów przywiezionych przez premiera z Brukseli.
Karta w negocjacjach
Pakt fiskalny przyjęły w marcu 2012 r. wszystkie państwa UE poza Wielką Brytanią i Czechami. Zakłada większą kontrolę Brukseli nad stanem finansów publicznych i polityką gospodarczą państw członkowskich.
Choć w Polsce zacznie obowiązywać dopiero po wstąpieniu do strefy euro, już teraz część opozycji mówi o ograniczeniu polskiej suwerenności.
Ten temat podczas wielogodzinnej debaty był jednak marginesem. Dyskusję zdominował temat ostatniego szczytu budżetowego w Brukseli, podczas którego premier Donald Tusk wynegocjował prawie 73 miliardy euro na politykę spójności. Debatę nad paktem połączono z informacją premiera na temat wyników szczytu. – Bez tego wielkiego ogólnoeuropejskiego wysiłku finansowego na rzecz spójności nie spełniłby się sen, aby Polska stała się faktycznie częścią europejskiej cywilizacji – mówił premier.