Afera związana z działką przy CPK, sprzedaną tuż po wyborach w 2023 r. za zgodą Ministerstwa Rolnictwa, którym kierował wówczas Robert Telus, ma z punktu widzenia PiS jedną zasadniczą wadę – wcale nie chce się skończyć.
Jest bowiem na tyle skomplikowana, że na jaw co chwilę wychodzą nowe fakty i nawet jeśli publikowane są informacje pokazujące indolencję obecnej ekipy w odkręcaniu feralnej sprzedaży, to i tak trzeba wrócić do początku, czyli sprzedania przez KOWR (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) działki członkowi rodziny rolnego potentata Dawtona, za cenę, która może – w przypadku realizacji CPK – stanowić kilka procent jej wartości.
Sprzedaż działki pod CPK
Dlaczego afera z działką po CPK tak szybko nie minęła i może jeszcze dłużej szkodzić PiS?
W dodatku, ponieważ pojawiają się wciąż nowe wątki i okoliczności, co chwila gdzieś ujawniają się sprzeczności w tłumaczeniach głównych bohaterów. Jak choćby podana w piątek przez Wirtualną Polskę – całą aferę portal ujawnił tydzień temu – informacja o tym, że Dawtona, po niezwykle okazyjnej cenie, przygotowała w kampanii przed wyborami w 2023 r. (czyli krótko przed ostateczną sprzedażą feralnej działki ujętej w planach budowy CPK) specjalną serię tubek z musem owocowym z wizerunkiem kilku polityków PiS, w tym Roberta Telusa. By jednak tego wydatku nie dało się połączyć z kampanią wyborczą, fakturę wystawiła komitetowi wyborczemu inna firma. Na tubkach reklamowych ministra rolnictwa pojawiło się hasło „Daj plusa na Telusa”.