Kraby w okowach korupcji
Pozew, złożony 25 sierpnia, nie został jeszcze przyjęty do postępowania, ale znajduje się pod specjalnym nadzorem prokuratora generalnego Igora Krasnowa. W pozwie prokuratura twierdzi, że firma od wielu lat zajmuje się połowami ryb i krabów pod faktyczną kontrolą zagraniczną, co jest zakazane przez rosyjskie prawo (to prawo wprowadził dekret Putina z 2024 r. – red.).
Kontrola miała ujawnić fikcyjne transakcje i naruszenia w zakresie przyznawania kwot połowowych biozasobów wodnych. W latach 2019–2025 szkody spowodowane tym dla budżetu Kremla miały wynieść 37,6 mld rubli (1,73 mld zł). Pytanie – dlaczego wcześniej tego nie wykryto i kto umożliwiał firmie łamanie prawa – pozostaje bez odpowiedzi. Korupcja w Rosji na styku biznes–urzędnik państwowy to powszechny proceder, tolerowany przez władze, dopóki jest to dla nich wygodne.
Oprócz samego przedsiębiorstwa (ma formę komunistycznego kołchozu), oskarżonymi w tej sprawie są założyciel przedsiębiorstwa Waleryj Szegnagajew (obywatel Belize i rezydent USA – o czym od początku wiedziały rosyjskie władze), jego krewni, a także kadra kierownicza najwyższego szczebla. Pozew obejmuje również firmy zagraniczne – South Korean Oriental Pacific and Global Seafood Corporation, American North Pacific Corporation, a także Rosrybołowstwo.
Skorumpowani urzędnicy nie odpowiedzą przed sądem
Prokuratura domaga się unieważnienia umów zawartych z Federalną Agencją Rybołówstwa w sprawie kwot połowowych, zajęcia ruchomości i nieruchomości oskarżonych, zakazania obrotu papierami wartościowymi spółki Wostok-1 oraz przeniesienia akcji spółki pod zarząd Federalnej Agencji Zarządzania Majątkiem. O odpowiedzialności urzędników państwowych w pozwie nie ma ani słowa.